Strona główna » Aktualności » Czy wiesz, że: Wisła i Puchar Polski

Czy wiesz, że: Wisła i Puchar Polski

Data publikacji: 24-08-2016 18:35



Wszyscy kibice dobrze znają liczbę zdobytych przez Białą Gwiazdę mistrzostw Polski. Mniej pamięta się jednak o wywalczonych krajowych pucharach, których waga wcale nie jest mniejsza. Zdarzyło się wszakże i tak, że zwycięzca tego trofeum z automatu zostawał mistrzem kraju.


Sytuacja taka miała miejsce w 1951 roku, a głównym poszkodowanym takiego obrotu spraw była… Wisła, która mimo zwycięstwa w lidze nie miała z tego żadnych korzyści. W finale Pucharu Polski krakowianie przegrali bowiem z Ruchem Chorzów 0:2 i w ten sposób to chorzowianie, a nie Wiślacy mogą szczycić się czternastoma tytułami mistrzowskimi. Na szczęście na kartach historii Wisły zapisało się wiele pięknych wydarzeń związanych z krajowym pucharem.

Gdy w 1925 roku po raz pierwszy zorganizowano rozgrywki o „Puhar PZPN” (pisownia oryginalna), wydawało się, że rozgrywki te zagoszczą na stałe w piłkarskim kalendarzu. Tak jednak się nie stało, a toczący się w latach 1925/1926 bój o to trofeum był jedynym w historii międzywojennej Polski. Pierwszy w historii Puchar Polski w górę wzniósł nie kto inny, jak Henryk Reyman, gdyż to Wisła, po zwycięstwie 2:1 nad B-klasową wówczas Spartą Lwów zapewniła sobie triumf w tych rozgrywkach. Co ciekawe, turniej ten rozgrywany był najpierw w formacie regionalnym, a mistrzów regionów ulokowano później do trzech grup. W nich dwie drużyny mierzyły się między sobą, a trzecia, która wylosowała tzw. wolny los, czekała na zwycięzcę pierwszego pojedynku. Biała Gwiazda musiała jednak w grupie dwukrotnie stawiać czoła rywalom. Krakowianie pokonali ŁKS Łódź oraz Ruch Chorzów i… czekali na zwycięzcę półfinału, samemu zapewniając sobie w nim miejsce dzięki szczęśliwemu losowaniu. Być może przez nieco skomplikowane reguły rozgrywki te zarzucono. Pewne jest to, że kolejną edycją Pucharu Polski, była ta wspomniana wyżej z 1951 roku, należąca do najbardziej kontrowersyjnych.
 
Trzecioligowiec w finale
 
Po porażkach w finale PP w latach 1951 i 1954, na kolejne starcie o to trofeum Biała Gwiazda musiała czekać do 1967 roku. Rywalem Wisły - której trenerem był wówczas Mieczysław Gracz - był III-ligowy Raków Częstochowa, jak burza przechodzący kolejne rundy turnieju. Na zwycięzcę tego pojedynku czekał debiut w Pucharze Zdobywców Pucharów przeciwko HJK Helsinki. Wiślacy długo męczyli się ze słabszą na papierze drużyną. W pierwszej połowie Władysław Kawula nie wykorzystał rzutu karnego, co było wodą na młyn dla częstochowian. Coraz śmielsze ataki skazywanego na pożarcie zespołu powstrzymywał jednak wiślacki bramkarz - Henryk Stroniarz. W drugiej połowie meczu wprowadzony został na boisko rezerwowy golkiper Błażej Karczewski, dla którego starcie to było spotkaniem pożegnalnym. 30-latek zachował czyste konto, a po 90 minutach nadal był remis. Dogrywka była dla Rakowa zbyt dużym wysiłkiem i Wisła za sprawą Andrzeja Sykty i Huberta Skupnika pokonała III-ligowca, zdobywając Puchar Polski, dzięki któremu mogła zadebiutować w PZP.
 
Od 1967 roku do kolejnego triumfu w krajowym pucharze minęło aż 35 lat. W 2002 roku Wisła, po pokonaniu w półfinale swojej imienniczki z Płocka, zameldowała się w finale, gdzie czekała na nią ekipa Amiki Wronki. W finale rozgrywano wówczas dwumecz, a gospodarzem pierwszego spotkania była drużyna z Wielkopolski. Po pierwszej połowie kibice Wisły mogli łapać się za głowy. Po bramkach występujących później w krakowskim zespole Marka Zieńczuka oraz Tomasza Dawidowskiego Biała Gwiazda przegrywała 0:2. Wtedy jednak do gry wkroczyli krakowianie, którzy cztery razy pokonali Grzegorza Szamotulskiego. Po dwubramkowym zwycięstwie na wyjeździe rewanż wydawał się tylko formalnością. Tak też się stało - Biała Gwiazda po raz kolejny zaaplikowała Amice cztery gole, tym razem nie tracąc żadnego. Wynik 8:2 w dwumeczu mówił sam za siebie. 
 
Jedyny dublet
 
Rok później ekipa z Reymonta jedyny raz w historii zdobyła dublet - mistrzostwo kraju i Puchar Polski. Trofeum zostało obronione po bardzo emocjonującym dwumeczu z Wisłą Płock. W pierwszym spotkaniu, rozgrywanym przy Reymonta, krakowianie ulegli Nafciarzom 0:1 po bramce Ireneusza Jelenia. W Płocku jednak straty zostały szybko odrobione. Już w 27. minucie stan rywalizacji wyrównał Żurawski, a potem miały miejsce dwie minuty, które wstrząsnęły gospodarzami. W ciągu niepełnych 120 sekund Marcin Kuźba dwukrotnie pokonał Pawła Kapsę i to kapitan krakowskiej Wisły Kazimierz Moskal mógł unieść Puchar Polski w górę. 
 
Puchar Polski zdobyty w 2003 roku jest ostatnim wywalczonym przez Białą Gwiazdę. W kolejnych latach Wiślacy po trzy razy zatrzymywali się na półfinałach, ćwierćfinałach, 1/8 oraz 1/16 i tylko raz awansowali do finału, który przegrali po karnych z Legią. W ostatnich dwóch sezonach przygoda Wisły w PP kończyła się szybciej niż zaczynała, już w 1/16. W obecnych rozgrywkach pewnym jest starcie w 1/8 krajowego pucharu z I-ligową Chojniczanką. Kto wie, może tym razem uda powtórzyć się osiągnięcia z 1926, 1967, 2002 i 2003 roku…
 
Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony