Aktualności
OSTATNIE NEWSY.
Czy wiesz, że: Przedwojenne derbów początki
Data publikacji: 07-12-2016 12:00Gdy w 1906 roku powstały Wisła i Cracovia, po raz pierwszy zmierzyły się ze sobą ekipy Juventusu i Torino, tworząc osiemnastą derbową parę w historii. Krakowskie zespoły zdążyły wyprzedzić jeszcze drużyny Benfiki i Sportingu Lizbona, a także Racingu i Indepediente Buenos Aires, w związku z czym premierowy pojedynek dwóch krakowskich teamów uczynił nasze miasto dwudziestym pierwszym na świecie, w którym odbyło się właśnie takie starcie!

Premierowe spotkanie między najstarszymi krakowskimi drużynami miało miejsce 20 września 1908 roku. Pierwotnie „footballowy match” - jak opisywała go prasa - miał odbyć się sześć dni wcześniej, lecz na skutek złych warunków atmosferycznych i nasiąknięcia Błoń, pojedynek został przełożony. Historycznego gola w 1. derbach Krakowa zdobył gracz Wisły - Jan Górski, a spotkanie zakończyło się remisem 1:1 po szybkiej ripoście Stanisława Szeligowskiego. Co ciekawe, obaj zdobywcy bramek nie zajmowali się tylko piłką nożną - Górski w czasach swojej sportowej aktywności był także tyczkarzem, a piłkarz Cracovii po kilku latach zawiesił buty na kołku, by skupić się wyłącznie na astronomii.
Historyczne zwycięstwo i legendarny comeback
Na debiutanckie zwycięstwo Wiślacy musieli czekać do piątego w historii pojedynku. W poprzednich meczach padły trzy remisy, a raz wygrała Cracovia. 20 maja 1909 roku na Błoniach dominował tylko jeden zespół. W relacjach prasowych znalazło się tylko pięć nazwisk zawodników Wisły - wiemy więc na pewno, że w premierowym triumfie udział wzięli: bramkarz Franciszek Brożek, obrońca Wilhelm Cepurski, pomocnicy Ludwik Stolarski oraz Antoni Poznański, a także napastnik Brunon Luska, który był autorem drugiego trafienia w tamtym spotkaniu. Pierwsza bramka padła po olbrzymim zamieszaniu i już nigdy nie dowiemy się, kto tak naprawdę był jej autorem.
Najsłynniejszym starciem derbowym między Wisłą a Cracovią jest mecz z 3 maja 1925 roku. Wówczas to na stadionie Białej Gwiazdy po pierwszej połowie goście z drugiej strony Błoń prowadzili aż 5:1. Od 31. do 43. minuty miał miejsce najgorszy dla Wisły fragment derbów w historii - zespół Imre Schlossera w tym czasie zdążył stracić aż cztery gole! Gdy wydawało się, że w drugiej połowie pasiasty rywal zmiecie Wisłę, piłkarze Białej Gwiazdy pokazali swój charakter. Wszystkie inne drużyny poddałyby się - ale nie Wisła, nie z Henrykiem Reymanem w składzie! W szatni Wisły dokonała się przemiana, która pozwoliła na podjęcie walki z rywalem zza miedzy. Rolę trenera przejął właśnie Reyman, który wypowiedział do swoich kolegów słowa do dziś znane przez każdego wiślackiego kibica: „Kto z was nie czuje się na siłach, aby w drugiej połowie meczu wydać z siebie wszystkie siły dla zmazania hańby, jaka w tej chwili wisi nad nami - to niech lepiej nie wychodzi na boisko. Nikt nie wymaga od was samych zwycięstw. Czasem i przegrać przychodzi. Ale każdy ma prawo żądać od was ambitnej i nieustępliwej walki. Nie dopuśćcie do tego, aby ludzie uznali was za niegodnych... podania ręki”.
Przemowa kapitana wywarła olbrzymie wrażenie na Wiślakach, którzy niczym sępy rzucili się na zbyt pewnych siebie piłkarzy Pasów. To, co po pierwszej części spotkania wydawało się niemożliwe, stało się faktem - Biała Gwiazda za sprawą trzech trafień Reymana i jednego Mieczysława Balcera wyrównuje stan rywalizacji w 79. minucie! Przekonaną o swojej przewadze ekipę Pasów pogrążył zawodnik, który dwa dni przed pierwszym gwizdkiem na prośbę kompanów z drużyny… zdjął gips z kontuzjowanej nogi! Podobnych problemów zdrowotnych Henryk Reyman nie miał już trzy lata później, gdy w pierwszym w historii meczu I ligi rozgrywanym na stadionie Wisły Biała Gwiazda pogrążyła przeciwnika zza miedzy 5:1, m.in. za sprawą bramki wiślackiego kapitana. Oprócz niego dwukrotnie trafili Stanisław Czulak i Mieczysław Balcer, a honorową bramkę dla Pasów zdobył Józef Kałuża. Po golu zdobyli więc gracze-legendy, których ulice znajdują się przy stadionach dwóch najbardziej zasłużonych klubów.
Kapitan żegna się z przytupem!
Warto również wspomnieć derby z 11 czerwca 1933 roku. Co prawda był to mecz wygrany przez Pasy na boisku 4:1, lecz następnie zweryfikowany na wynik 3:0, po tym jak Wiślacy odmówili dalszej gry w 84. minucie. Jaki był tego powód? Scysja Henryka Reymana z sędzią Rosenfeldem z Bielska, który uznał niesłusznie zdobytego gola. „Nikt w tym kraju, a zwłaszcza sędzia nie będzie ubliżał polskiemu oficerowi” - powiedział podobno w stronę rozjemcy kapitan Wojska Polskiego i Wisły, za co został wyrzucony z boiska. Wraz z nim solidarnie murawę opuścili pozostali Wiślacy, choć ich mentor nalegał, by wrócili do gry. Efektem tejże kłótni był zakaz gry wojskowych w klubach cywilnych, w związku z czym był to ostatni występ Reymana w barwach Białej Gwiazdy.
Ostatnim rozegranym przed II wojną światową meczem Wisły z Pasami było spotkanie z 7 maja 1939 roku, w którym Wiślacy pod wodzą Otto Mazala-Skvajna rozbili Cracovię 5:1. Rewanż miał odbyć się 4 września, lecz wówczas nikt nie myślał już o futbolu…
Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA