Strona główna » Aktualności » Czy wiesz, że: Oczko wiślackich hat-tricków!

Czy wiesz, że: Oczko wiślackich hat-tricków!

Data publikacji: 09-11-2016 08:37



Gdy po meczu z Górnikiem Łęczna opadają już emocje, a Rafał Boguski zgarnął liczne tytuły piłkarza kolejki, pora przypomnieć sobie wcześniejsze hat-tricki zawodników Białej Gwiazdy. Przeczesaliśmy historię występów Wiślaków od powrotu Białej Gwiazdy na najwyższy szczebel rozgrywkowy aż do dziś i w oficjalnych meczach znaleźliśmy ich 21. Tym dwudziestym drugim, przysłowiową wisienką na torcie będzie trójpak zdobyty w sparingu, za to uzyskany przez szczególnego gracza. Zaczynamy!


Na początek podkreślić należy, iż Rafał Boguski jest jedynym pomocnikiem Wisły, któremu w oficjalnym meczu - niebędącym spotkaniem towarzyskim - udało się skompletować hat-tricka. O ile w 2008 roku w starciu z Odrą Wodzisław Śląski (3:1), „Boguś” wystąpił jeszcze na szpicy, o tyle przedwczoraj w rywalizacji z Górnikiem Łęczna był on prawoskrzydłowym. Pozostałe hat-tricki od sezonu 1996/1997 były dziełami wyłącznie napastników.

Franek rekordzista
 
Graczem, który w ciągu ostatnich dwudziestu lat najwięcej - trzy lub więcej razy - pokonywał bramkarza rywali jest Tomasz Frankowski. „Franek - Łowca Bramek” sztuki tej dokonał sześć razy czterokrotnie zdobywając trzy gole, a dwukrotnie po cztery. Co więcej, tylko sprytny napastnik Białej Gwiazdy popisał się takim osiągnięciem w europejskich pucharach - w 2000 roku notując trzy trafienia w potyczce z Żeljeżnicarem Sarajewo (3:1), a cztery lata później popisując się czteropakiem w starciu z WIT-em Georgią Tbilisi, zakończonym pogromem 8:2. W tym drugim przypadku 29-letni wówczas gracz zanotował klasycznego hat-tricka już w 27 minut. Również w lidze Frankowski dwukrotnie zaliczył najbardziej prestiżowy z trójpaków, w którym wszystkie bramki padały w jednej połowie - w starciu z Górnikiem Zabrze w 2000 roku i Lechem Poznań cztery lata później. W meczu z Górnikiem napastnik Białej Gwiazdy dołożył jeszcze czwartego gola, a całe spotkanie zakończyło się hokejowym wynikiem 6:3. Na rozkładzie „Franka” znaleźli się również Mariusz Liberda i Krzysztof Pilarz, broniący odpowiednio w Groclinie i Pogoni Szczecin, przechodzącej wówczas przez „okres brazylijski”. Oba te mecze Wisła wygrała różnicą pięciu trafień.
 
Pięć bramek? Żaden problem!
 
Za plecami Frankowskiego plasują się kolejni dwaj snajperzy, aspirujący do miana jednych z najlepszych w całej historii Wisły - Maciej Żurawski i Paweł Brożek. Ten pierwszy pobił jeszcze osiągnięcie „Franka” i w meczu z GKS-em Katowice, który odbył się przy Bukowej 8 września 2001 roku zdobył pięć goli, z czego aż cztery przed przerwą! „Żurawiowi” jeden hat-trick wyraźnie nie wystarczał, czego dowód dał w kolejnym sezonie, w którym w ciągu trzech miesięcy zanotował trójpak w meczach z Ruchem Chorzów (5:1), Zagłębiem Lubin (4:1) oraz Widzewem Łódź (4:2). Co ciekawe, ze wszystkich hat-tricków w barwach Wisły Maciej Żurawski przy Reymonta zaliczył tylko jeden - przeciwko Ruchowi. Licznik „Magica” zatrzymał się na czterech spotkaniach z trzema lub więcej bramkami na koncie. Podobnie jest z Pawłem Brożkiem, który jednak cały czas może wyprzedzić starszego kolegę.
 
„Brozio” przed wyjazdem z Ekstraklasy trzy gole strzelił dwa razy - w pojedynku z Lechem Poznań 24 września 2005 roku (5:1), a także w zakończonym wynikiem 3:0 prestiżowym starciu z Legią Warszawa na Łazienkowskiej, który miał miejsce niespełna pięć lat później. Na kolejny trójpak bardziej utytułowanego z braci Brożków sympatycy Białej Gwiazdy czekali kolejne cztery lata bez pięciu dni. W meczu przeciwko Pogoni Paweł Brożek swoim trzecim golem niesamowitej urody, strzelonym z około 40. metrów za kołnierz Radosława Janukiewicza, wpisał się do Klubu 100 składającego się z piłkarzy, którzy sto lub więcej razy pokonywali golkiperów rywali. Czyż można było wyobrazić sobie efektowniejsze wejście do tego wybitnego grona? Jak dotąd „Broziowi” po raz ostatni udało się zdobyć trzy bramki w jednym meczu 19 października 2014 roku, gdy w ciągu 45 minut trzykrotnie pokonał on Pavelsa Steinborsa z Górnika Zabrze. 33-latek ma jednak wciąż szanse na poprawienie wyniku czterech hat-tricków.
 
Kuźba, Genkow i strzeleckie niespodzianki!
 
Graczami, którzy dwukrotnie zapisali się w ostatnich 20 latach historii Wisły hat-trickami byli Marcin Kuźba, Cwetan Genkow i wspomniany Rafał Boguski, w którego przypadku mamy nadzieję na kolejne popisy snajperskie. Kuźba trzy razy ukąsił w starciach z Ruchem Chorzów (16.03.2003 - 3:0) oraz Odrą Wodzisław Śląski (10.05.2003 - 4:0), Genkow natomiast w 2012 roku zaliczył trzy gole w ligowym pojedynku z ŁKS-em wygranym przez Wiślaków 3:2, a także w 1/16 Pucharu Polski przeciwko Lubońskiemu KS Fogo (5:0). Również w Pucharze Polski swoje krótkie chwile chwały przeżywał Branko Radovanović, który 4 października 2006 roku trzykrotnie ukłuł Świt Nowy Dwór Mazowiecki, doprowadzając Wisłę do zwycięstwa 5:1 i 1/8 PP. 
 
Na deser: „Najlepszy napastnik Polski”!
 
Choć w wyliczeniach wszystkich hat-tricków od 1996 roku nie braliśmy pod uwagę bramek zdobytych w sparingach, zrobimy teraz jeden mały wyjątek. Mało kto wie, że najlepszym strzelcem w pojedynkach z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza jest… Daniel Sikorski. Napastnik, który - dyplomatycznie rzecz ujmując nie należał do najskuteczniejszych w koszulce z Białą Gwiazdą na piersi, w treningowym spotkaniu rozegranym 13 października 2012 roku trzykrotnie pokonał bramkarza Słoników. Niestety, gole w sparingu nie miały przełożenia na ligowe boiska, na których uważany przez krakowskich kibiców za „najlepszego napastnika Polski” zawodnik zdobył tylko jedną bramkę dla Wisły. 
 
Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony