Strona główna » Aktualności » Czy wiesz że: Na trenerskiej ławce

Czy wiesz że: Na trenerskiej ławce

Data publikacji: 15-02-2016 13:40



Legendy Wisły Kraków, zapisanej złotymi zgłoskami, nie byłoby bez jej trenerów. Wszyscy szkoleniowcy byli częścią sukcesów Białej Gwiazdy, jej wzlotów i upadków, i dla każdego z nich znajdzie się miejsce na kartach historii. Wszyscy doskonale pamiętają sukcesy Wiślaków, odnoszone pod wodzą Henryka Kasperczaka czy Macieja Skorży, jednak mało kto słyszał choćby o Josefie Kuchynce. Dlatego właśnie warto przyjrzeć się postaciom trenerów Białej Gwiazdy.
 

A tych dotychczas było czterdziestu sześciu. Tadeusz Pawłowski jest 47. szkoleniowcem Białej Gwiazdy w jej 110 – letniej historii. Rekordzistami pod względem podejść do tego stanowiska są dwie legendy Wisły – Kazimierz Moskal oraz Tomasz Kulawik, którzy aż trzykrotnie byli odpowiedzialni za trenowanie zespołu. Również trzy razy Wiślakami dowodzili obecny i były selekcjoner kadry narodowej – Adam Nawałka oraz Franciszek Smuda. Ten pierwszy jednak zwykle pełnił swą funkcję chwilowo, jako menedżer tymczasowy, popularny Franz natomiast spędził przy Reymonta aż 7 długich lat.
 
Wszystkie te osiągnięcia gasną jednak przy Oreście Lenczyku, który trenerem Wisły był aż czterokrotnie! Co więcej, po raz pierwszy za sterami Białej Gwiazdy słynący z twardej ręki szkoleniowiec zasiadł w 1977 roku, a po raz ostatni już w XXI wieku, w sezonie 2000/2001. Mało kto pamięta, że to Lenczyk, wówczas jako młody, 35–letni trener, osiągnął największy sukces w 110-letniej historii Wisły, doprowadzając ją w roku 1979 do ćwierćfinału Pucharu Europy, ówczesnego odpowiednika Ligi Mistrzów. Kto wie jak potoczyłaby się przygoda Wisły w tamtym sezonie, gdyby w końcówce rewanżowego meczu z Malmoe FF udało się utrzymać korzystny rezultat. Trzeba jednak oddać drużynie Oresta Lenczyka to, że w pokonanym polu pozostawiła ona finalistę z roku poprzedniego, Club Brugge, a także mistrza Czechosłowacji, Zbrojovkę Brno. Nic dziwnego także, że po wyczerpujących europejskich potyczkach Wiślacy zajęli dopiero 13. miejsce w lidze. Kibice jednak tego trenerowi Lenczykowi nie mogli mieć za złe, a jego osiągnięcia (1/4 finału Pucharu Europy i dwa mistrzostwa kraju), na zawsze pozostaną w ich pamięci. 
 
W ostatnich latach złotymi zgłoskami w historii klubu zapisał się Robert Maaskant. Przypomniej należy jednak i innych obcokrajowców prowadzących w XX w. Wisłę Kraków. Rekordzistą pod względem stażu w Białej Gwieździe pozostaje do dziś Czechosłowak František Koželuh, który w latach 1929 – 1934 nieprzerwanie opiekował się drużyną Wisły. Co ciekawe, Koželuh w tym samym czasie był także trenerem reprezentacji Polski w tenisie ziemnym. Nie przeszkodziło mu to jednak w pięciokrotnym zdobyciu ligowego podium wraz z krakowianami. 
 
Najlepiej jednak wspomina się dwóch innych zagranicznych trenerów – Węgra Imre Schlössera oraz Czechosłowaka, Josefa Kuchynkę. Schlösser, genialny napastnik Madziarów, który w narodowej kadrze w 66 spotkaniach zdobył aż 59 bramek, był pierwszym zawodowym trenerem Białej Gwiazdy. Mimo że pracował on w klubie tylko przez rok, zasłynął ze swych treningów, podczas których używał dużo cięższych niż zwykłe piłek i nakazywał zawodnikom zakładać buta tylko na gorszą stopę, tak żeby ćwiczyć grę obiema nogami. Węgier stworzył podwaliny pod pierwsze mistrzostwa Wisły, w latach 1927 i 1928. Dwadzieścia lat później szkoleniowcem Wiślaków został Kuchynka, który w ciągu dwóch przepracowanych z Wisłą sezonów dwa razy wznosił w górę mistrzowski puchar. Podopieczni Kuchynki dwukrotnie zdobywali mistrzostwo ligi z przewagą zaledwie jednego punktu, odpowiednio nad Cracovią i Ruchem Chorzów. 
 
Tadeuszowi Pawłowskiemu życzymy by nawiązał do trenerów-legend Białej Gwiazdy. A to najłatwiej zapewnić sobie dobrymi wynikami dowodzonej drużyny.
 
Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony