Strona główna » Aktualności » Cywka: Przy drugim golu Lechia by się nie podniosła

Cywka: Przy drugim golu Lechia by się nie podniosła

Data publikacji: 28-08-2017 09:00



„Zabrakło nam przede wszystkim drugiej bramki. Wiedzieliśmy, że Lechia mocniej przyciśnie po przerwie i czyhaliśmy na kontry. Mieliśmy mecz pod kontrolą aż do ciosu rywali" - żałuje po remisie z Lechią Gdańsk Tomasz Cywka.

Fot. Przemek Marczewski Fot. Przemek Marczewski

„To się stało po naszym rzucie rożnym. Zawsze zostawiamy z tyłu jednego więcej zawodnika niż przeciwnik. Musieliśmy zrobić spory błąd, skoro potem straciliśmy gola" - mówi "Cywa".

Jakie były przedmeczowe założenia piłkarzy Białej Gwiazdy? „Nasz plan na pierwszą odsłonę to było wysokie zaatakowanie rywala i udowodnienie swojej przewagi bramką. I to się udało. Zeszliśmy do szatni z jednobramkowym przewagą, niestety nie dociągnęliśmy jej do końcowego gwizdka sędziego. Gdybyśmy zdobyli drugiego gola, Lechia już by się nie podniosła".

Pechowa porażka

Spotkanie z „Biało - Zielonymi" mogło mieć inny przebieg. „Graliśmy dosyć solidnie w defensywie, Gdańszczanie nie stwarzali sobie jakichś dogodnych sytuacji.  Dopiero nasz błąd po stałym fragmencie gry do tego doprowadził. Mogliśmy wygrać to spotkanie dokładnie w takim samym stopniu, jak poprzednie potyczki. Nasza gra wcale nie wyglądała gorzej".

„Na tę chwilę jesteśmy na siebie źli, ale od poniedziałku wracamy do treningów i tej frustracji będzie coraz mniej. W najbliższych dniach rozpoczniemy przygotowania do starcia z Arką Gdynia i będziemy na nie gotowi" - deklaruje Tomasz Cywka.

Krzysztof Pulak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



do góry strony