Biała Gwiazda od początku chciała udowodnić, że poprzednie zwycięstwa nie były dziełem przypadku. Już w pierwszych minutach doskonałą okazję do zdobycia bramki miał Michał Banik. Wiślackiemu snajperowi nie udało się skierować piłki do siatki, ale może to dobrze, bo to tylko jeszcze bardziej zmotywowało zespół gospodarzy. 

 

 

Z upływem minut przewaga podopiecznych Mariusza Jopa rosła. Dopiero pod koniec pierwszej połowy MOSP w końcu skonstruował kilka niezłych akcji. Ale - co ciekawe - to Wisła, mimo lekkiej zadyszki wyszła na prowadzenie. W 38. minucie świetnie podawał Laskoś, a Wyjadłowski pewnie, po krótkim rogu pokonał bramkarza rywali.

 

Po zmianie stron ekipa z Krakowa nie zamierzała zwalniać. Wprost przeciwnie, od razu po wznowieniu gry Maciej Śliwa był o włos od podwyższenia prowadzenia. Na drodze do szczęścia stanął jednak… słupek. 

 

 

To, co nie udało się Śliwie, udało się Laskosiowi. Sztab trenerski zapewniał ostatnio, że drużyna dużo pracowała nad zachowaniem przy stałych fragmentach gry i owoce pracy widać było już w sobotę. Rzut wolny - główka Laskosia i było już 2:0! 

 

Mecz z MOSP-em Białystok to najlepsze zawody w wykonaniu juniorów starszych Wisły Kraków w tym sezonie. Gdyby jeszcze skuteczność była nieco lepsza, to w Zabierzowie mogłoby dojść do prawdziwego pogromu. Ale należy się cieszyć z tego, że Wiślacy prezentują naprawdę wysoką formę i dziś są już na trzecim miejscu w tabeli. 

 

1:0 Mateusz Wyjadłowski 38’

2:0 Kacper Laskoś 59’

 

Wisła Kraków: Kacper Chorążka - Daniel Morys, Piotr Świątko, Szymon Jeziorski, Miłosz Stawowy - Mateusz Wyjadłowski, Błażej Skórski (46’ Maciej Śliwa), Patryk Plewka, Kacper Laskoś (80’ Dawid Malik), Adrian Grzybek (46’ Filip Handzlik) - Michał Banik (62’ Franciszek Wróblewski).

 

Michał Hardek
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA