Strona główna » Aktualności » Carrillo: Zespół powinien podążać w jednym kierunku

Carrillo: Zespół powinien podążać w jednym kierunku

Data publikacji: 27-04-2018 14:58



Przed Wiślakami 33 seria gier rozgrywek Lotto Ekstraklasy. Białej Gwieździe przyjdzie zmierzyć się na wyjeździe z drugą drużyną w ligowej tabeli - Jagiellonią Białystok.

Fot. Przemek Marczewski Fot. Przemek Marczewski

Szkoleniowiec Wisły z optymizmem podchodzi do kolejnej ligowej potyczki, patrząc przez pryzmat przygotowań do starcia z Żółto-Czerwonymi. „To był na pewno produktywny tydzień. Przyjrzeliśmy się dokładnie spotkaniu z Legią i zdajemy sobie sprawę, że mecz z Jagiellonią będzie skomplikowany. Przed nami jeszcze jeden trening, zawodnicy wykonali dobrą pracę podczas zajęć. Mamy nadzieję, że ten czas był na tyle owocny, że uda się nam odpowiednio go przełożyć na najbliższe spotkanie” - zaczął.

Na pytanie, czy trener znalazł sposób na motywację swoich podopiecznych w ostatniej fazie sezonu, odpowiedział: „Zawsze powtarzam, że dopóki są jakieś szanse na wywalczenie miejsca, które daje prawo do gry w europejskich pucharach, to trzeba je maksymalnie wykorzystać. Jesteśmy profesjonalistami, nasi fani też na to zasługują, zresztą pokazali w meczu z Legią, że są dla nas dużym wsparciem. My, jako drużyna, powinniśmy się im odpłacić. Poza tym musimy się skupić na kolejnym spotkaniu. Gramy z rywalem, który walczy o tytuł” - zaznaczył.
 
Narzucić swój styl gry

Poprzednie mecze pokazały, że Wiślakom nie gra się łatwo z Jagiellonią. Podopieczni Hiszpana muszą zatem zadbać o to, aby w niedzielę dyktować warunki na boisku. „Na pewno ten mecz będzie trochę inny niż z Legią, bo widzieliśmy ostatnio, że Jagiellonia to zespół, który ma ostatnio problemy grając przed własną publicznością. Z Koroną pokazali jednak, że są interesującą drużyną z szybkimi zawodnikami. Fizycznie dobrze wyglądają w powietrzu i będziemy starali się nie ułatwiać im zadania. Musimy poruszyć ich defensywę, stosować wymienność pozycji i kierować się własnym pomysłem na grę. Dodatkowo rywal posiada mocnych zawodników w każdej formacji, zwłaszcza napastnika, który ma dobre rezultaty i notuje sporo asyst” - przedstawił receptę na sukces.
 
Jakich roszad w wyjściowej jedenastce w stosunku do poprzedniej rywalizacji można się zatem spodziewać? „Jeśli chodzi o zmiany, to na pewno nie zagra ta sama jedenastka, chociażby dlatego, że wypadł Matej Palčič. W ostatnim spotkaniu nie mogliśmy skorzystać z Pola Lloncha czy Kuby Bartkowskiego, którzy pauzowali za kartki. Musimy sobie uświadomić, że nie możemy zmienić pomysłu na grę, odpowiednio ją interpretować i trzymać się swojej filozofii. Zespół powinien być solidarny i podążać w jednym kierunku. Kiedy będę widział, że ktoś jest w stanie pomóc drużynie, wówczas na pewno pojawi się na murawie”  - zdeklarował się.
 
Kontuzje nie odpuszczają

Lista graczy kontuzjowanych wciąż jest obszerna. W dalszym ciągu problemy ze ścięgnem Achillesa ma Maciej Sadlok. Indywidualnie trenuje Iván González i Vullnet Basha. Mateja Palcicia czeka 3-4-tygodniowa przerwa spowodowana zerwaniem mięśnia dwugłowego. Po kontuzji wrócił natomiast Arkadiusz Głowacki, który uczestniczył dziś w zajęciach z drużyną. Mała niedyspozycja dopadła Petara Brleka, bowiem Chorwat zmaga się z gorączką. „W obronie mamy sporo problemów. Niedysponowany jest Maciej Sadlok, wciąż nie ma także Ivána Gonzáleza, a na dodatek straciliśmy Mateja Palcicia. Dobrą wiadomością jest jednak to, że do treningów z drużyną wrócił Arek Głowacki. Myślę, że jednak może być za wcześnie, aby wystąpił w meczu w Białymstoku, dodatkowo potrzebuje rytmu meczowego. Patrząc na kontuzję i problemy, to powrót Arka jest na pewno czymś pozytywnym. Wszystko się wyjaśni, przed nami jeszcze jeden trening. To zawodnik, który wraca po dłuższej pauzie, a nie po tygodniowej przerwie” - kontynuował. „Vullnet poddany został ostatnio badaniom kontrolnym, aby sprawdzić, jak wygląda sprawa z dolegliwościami. Doktor Urban stwierdził, że lepiej, aby trenował indywidualnie. Mam nadzieję, że jeszcze zobaczymy go w meczu w tym sezonie. Ja bym bardzo chciał, aby wrócił do ćwiczeń z zespołem, ale decydujący głos ma lekarz, który wie lepiej, co się dzieje z zawodnikiem” - zauważył.
 
W starciu z Legią z konieczności na prawej stronie obrony wystąpił Martin Košťál, który zastąpił kontuzjowanego Mateja Palcicia. „Trzeba zaznaczyć, że nie była to spontaniczna decyzja, bo wcześniej z nim rozmawialiśmy, że może zajść taka potrzeba. Był przygotowany, wiedział, jakie zadania stoją przez zawodnikiem grającym na tej pozycji. Zrobił wszystko, co w jego mocy, aby dobrze zagrać, najlepiej jak mógł. Nie będzie na pewno łatwo, bo Jagiellonia ma dwóch mocnych zawodników grających na skrzydłach: Novikovasa i Frankowskiego. Myślę, że z Legią sobie poradził” - zakończył wypowiedź szkoleniowiec Białej Gwiazdy, Joan Carrillo.
 
K. Biedrzycka
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony