Aktualności
OSTATNIE NEWSY.
Strona główna »
Aktualności »
Carrillo: Szanuję kolektyw Lecha, ale się go nie boję
Carrillo: Szanuję kolektyw Lecha, ale się go nie boję
Data publikacji: 29-03-2018 15:10Po dwóch tygodniach przerwy rozgrywki ligowe wracają na polskie stadiony. W Lany Poniedziałek Wisła Kraków zmierzy się przy R22 z poznańskim Lechem.
Fot. Jakub Pobożniak
W nieco dłuższym niż zazwyczaj mikrocyklu treningowym przygotowują się do rywalizacji z Kolejorzem podopieczni trenera Joana Carrillo. „Ten tydzień jest bardzo długi, bo gramy dopiero w poniedziałek, a dzisiaj mamy czwartek, wiec zostało nam jeszcze trochę czasu, co jest dobrą wiadomością. Uważam, że dobrze rozplanowaliśmy pracę, skupiamy się nad naszą koncepcją gry. Jestem pozytywnie nastawiony” - zaczął szkoleniowiec Białej Gwiazdy.
Krakowianie rozegrali w Warszawie na Łazienkowskiej chyba najlepsze spotkanie w trwającej rundzie wiosennej. „To spotkanie będzie odmienne od tego z Legią. Lech jest szczególnie niebezpieczny na skrzydłach, jeśli się nie mylę to 46% ich bramek pada po stałych fragmentach gry, po rzutach rożnych czy wolnych. To zespół mający dobrze zorganizowanych piłkarzy i wiedzący, co chce osiągnąć” - wyliczał mocne strony poniedziałkowego przeciwnika. „Moglibyśmy omawiać poszczególnych zawodników i indywidualnie podejść do Lecha, bo na pewno występują tam gracze, którzy prezentują chociażby bardzo wysoki poziom techniczny. Największy szacunek odczuwam jednak wobec kolektywu Lecha, cała drużyna z Poznania stwarza niebezpieczeństwo, ale nie boję się naszego rywala” - kontynuował.
Przybywa urazów
Aktualnie z kontuzjami borykają się Arkadiusz Głowacki i Kamil Wojtkowski. W środę artroskopię kolana przeszedł Iván González. „Z drużyną trenuje już Vullnet Basha, Rafał Boguski i Marcin Wasilewski. Przerwa w przypadku Bashy była dłuższa, ale wszystko wraca do normy, myślę, że to kwestia czasu. Jeśli chodzi o Boguskiego i Wasilewskiego, to sytuacja była nieco inna, ich urazy nie wymagały takiej przerwy. Paweł Brożek miał mały problem na treningu, jest już w ostatniej fazie powrotu, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to jutro dołączy do zespołu” - wyraził nadzieję.
Szansę na pokazanie swoich umiejętności dostali Martin Košťál i Zdeněk Ondrášek. Czy udało się im przekonać do siebie szkoleniowca, aby postawił na nich w ligowym starciu? „Obaj zawodnicy wystąpili w sparingu z Piastem, jestem zadowolony z ich pracy, ale także jestem zadowolony z pracy innych zawodników. Osiemnastkę meczową wybiorę patrząc przez pryzmat dobra zespołu i tego, z kim przyjdzie nam się mierzyć. Cieszy nas nastawienie Martina i Zdenka. Zespół wie, że może na nich liczyć i są w stanie pomóc, kiedy Wisła będzie tego potrzebować” - zaznaczył. „Wszyscy moi zawodnicy wykazują pełen profesjonalizm i staram się na treningach pokazywać im, że są przydatni drużynie. Carlitos gra najwięcej, bo jest w bardzo dobrym momencie, ma dobrą passę i strzela gole. Tego wymaga się od napastników. Pozostałym staram się wytłumaczyć, że trzeba pracować cały czas i czekać aż nadejdzie szansa, a potem ją wykorzystać. Podkreślam, że szukam dobra całego zespołu i o to w tym wszystkim chodzi. Najważniejsze, aby zespół korzystał z dobrej dyspozycji konkretnych zawodników” - zasugerował.
Kłopot bogactwa towarzyszy trenerowi Carrillo, który ma do swojej dyspozycji kilkoro graczy na jedną pozycję. „Zarówno Halilović, jak i Boguski są w dobrej dyspozycji, z czego bardzo się cieszę. Mam tez możliwość wyboru Małeckiego, każdy z nich wnosi coś do gry, ale charakteryzuje się innymi cechami. Wybierając piłkarzy nie bazuje na tym, czy są wysocy, niscy, przystojni czy z zagranicy, lecz na tym, kto z nich będzie w stanie wnieść najwięcej do drużyny i na czym wszyscy skorzystamy. Jestem człowiekiem i czasem też podejmuję złe decyzje, ale zawsze szukam dobra Wisły” - zauważył.
Jedenastka tajemnicą
Hiszpan nie zamierza zdradzać ewentualnych zmian w wyjściowej jedenastce. „Nie da się zmienić filozofii z tygodnia na tydzień i w zależności od przeciwnika bardziej skupiać się na ataku czy obronie. Z Legią pokazaliśmy mniej więcej to, co chcemy prezentować. Zdarzały się nam błędy, znaleźliśmy elementy wymagające poprawy. W drugiej połowie trochę się spieszyliśmy i powinniśmy trochę dłużej utrzymywać się przy piłce. Trzeba zaznaczyć, że mieliśmy też szczęście. W meczu z Jagiellonią wypracowaliśmy sobie podobne sytuacje, ale po żadnej bramka nie padła. Mogą być delikatne, subtelne zmiany dostosowanego do tego, co daje się na boisku” - oznajmił.
„Cały czas pracujemy, aby osiągnąć jak najlepsze rezultaty i zdobyć jak najwięcej punktów. Myślę, że moi zawodnicy w meczu z Legią pokazali siłę i potencjał, jaki w nich drzemie. To było bez wątpienia ważne spotkanie. Chciałbym, korzystając z okazji, podziękować naszym fanom za doping w Warszawie. Cieszę się, że mogliśmy im podarować trzy punkty na trudnym terenie. Wiem, że mecz z Lechem rozegramy w okresie świątecznym. Jeszcze przed rozpoczęciem spotkania z Lechem chciałbym podziękować fanom, którzy znajdą dla nas czas i będą nas wspierać. To bardzo pozytywne i jeszcze bardziej nas motywuje do walki i pracy” - zwrócił się do sympatyków Białej Gwiazdy.
Joan Carrillo nie zamierza skarżyć się na terminarz i mecze ligowe, które przypadają na Święta Wielkiej Nocy. „Myślę, że są pewne powody, które to tłumaczą. Z mojej strony pozostaje uszanować tę decyzję. Jeśli chodzi o Hiszpanię, to w Andaluzji przywiązuje się do Świąt większą wagę niż na przykład w Katalonii. Miałem możliwość pracować w krajach, w których Święta odgrywają ważną rolę. Zawodnicy poprosili mnie o przesuniecie jednej jednostki treningowej, aby mogli zjeść śniadanie wielkanocne w gronie rodziny. W niedzielę trening odbędzie się w związku z tym po południu, aby umożliwić im świętowanie” - zakończył wypowiedź trener Joan Carrillo.
K. Biedrzycka
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA