Strona główna » Aktualności » Carrillo: Nie ma mowy o presji

Carrillo: Nie ma mowy o presji

Data publikacji: 18-05-2018 14:54



W najbliższą niedzielę piłkarze Białej Gwiazdy zmierzą się w ostatniej ligowej batalii. Podopieczni trenera Joana Carrillo rywalizować będą w Zabrzu z tamtejszym Górnikiem, z którym sąsiadują w ligowej tabeli.

Fot. MH Fot. MH

Trwa odliczanie do potyczki, która zakończy zmagania piłkarzy Wisły w bieżących rozgrywkach Lotto Ekstraklasy. „Przygotowania przebiegają bardzo dobrze, wszyscy z niecierpliwością czekamy na to ostatnie spotkanie. Nie będzie to normalny mecz, ale taki, który daje nam ewentualną możliwość gry w europejskich pucharach. Myślę, że dobrze się przygotowaliśmy, jesteśmy zdeterminowani, aby wygrać w Zabrzu” - zaczął trener Joan Carrillo. Starcie na Górnym Śląsku da także odpowiedź, czy Biała Gwiazda po raz pierwszy od siedmiu lat awansuje do europejskich pucharów. „Nie ma co przewidywać wyników, zobaczymy po meczu. Trzeba pochwalić pracę zawodników, nie znudzi mi się powtarzanie tego, że jestem zadowolony z ich postawy. Nie zawsze mieliśmy komfortowe warunki, ale nie zabrakło wytężonej pracy. Mamy wsparcie ze strony fanów, którzy widzą, że drużyna walczy i nie zamierza odpuszczać. Zawsze znajdzie się jednak coś do poprawy, mamy pewien margines do rozwoju” - zaznaczył.

Na pytanie, czy zauważalna jest presja przed niedzielnym meczem w obozie Wisły, Carrillo odpowiedział: „Absolutnie nie ma o tym mowy, byłaby to jedna z najgorszych rzeczy jeśli odczulibyśmy, że presja może mieć jakiś wpływ. Presja towarzyszy przy okazji meczów decydujących o mistrzostwie lub o spadku. Moglibyśmy mówić też o presji, gdybym czuł, że nie wykonaliśmy pracy i że nie jesteśmy przygotowani czy nie wierzymy w korzystny rezultat. Jestem przekonany, że zawodnicy włożą wysiłek, aby osiągnąć zamierzony efekt”.
 
Wielu znawców futbolu sugeruje, że krakowianie nie są gotowi na grę na kilku frontach. „Jeśli chodzi o aspekt czysto sportowy, to jesteśmy przygotowani. W każdym roku w europejskich pucharach zdarzają się niespodzianki. Najważniejsze jest to, aby posiadać drużynę, która wierzy w siebie. Względy finansowe czy ekonomiczne nie są moją działką. Nie chcę się wypowiadać za klub” - zakomunikował.
 
Odegrać się Górnikowi

Dwukrotnie krakowianie musieli uznać w tym sezonie wyższość Górnika, ulegając rywalowi 2:3. „Nie można nie zauważyć, że Górnik jest nie tylko groźny w kontrataku, ale także dobrze zorganizowany. Warto zaznaczyć, że 43% zdobytych przez rywala bramek pada po stałych fragmentach gry, co wymaga od nas dużego skupienia. Potrafią rozgrywać piłkę i posiadają zawodników, którzy są za to odpowiedzialni. Kluczem jest zagranie meczu inteligentnie i utrzymanie koncentracji na bardzo wysokim poziomie. Dodatkowo, to zespół, który nie waha się wykorzystać każdego błędu, czy to taktycznego, czy technicznego. Jeśli zagramy w taki sam sposób, jak Górnik, to możemy przegrać. Dlatego chcemy utrzymywać się przy piłce, rozgrywać ją i w taki sposób sięgnąć po trzy punkty” - oceniał postawę rywala.
 
Sytuacja kadrowa

Na Górny Śląsk z drużyną nie pojadą: Maciej Sadlok, Fran Vélez, Michał Buchalik i Arkadiusz Głowacki. Z drobną niedyspozycją zmagają się Denys Bałaniuk i Patryk Małecki. Cztery żółte kartki eliminują z kolei z gry Rafała Boguskiego.
 
Wszyscy doskonale pamiętają minioną kolejkę, kiedy to Paweł Brożek zapewnił Wiśle remis z Lechem, zdobywając bramkę w ostatnich sekundach meczu. „Paweł, jak każdy inny zawodnik, ma szansę, aby udać się z nami do Zabrza. Nie jest przeciętnym zawodnikiem, aby musieć coś udowadniać. On, jak i każdy inny piłkarz, może pomóc drużynie” - zaznaczył. „Gdybym uważał, że nie jest w stanie pomóc zespołowi, to w meczu z Lechem wpuściłbym go na ostatnie 5 minut, aby mógł pożegnać się z fanami i aby oni mogli go oklaskiwać. Pojawił się na pół godziny, bo wiedziałem, jakie są jego możliwości” - dodał.
 
Dwie dobre zmiany dał ostatnio Kamil Wojtkowski. To właśnie młody pomocnik mógłby zastąpić nieobecnego Rafała Boguskiego. „Jeśli chodzi o aspekty fizyczne, to nie ma zastrzeżeń. Kamil jest zawodnikiem, który przez problemy zdrowotne miał miej czasu na przygotowanie się. To, czy wystąpi, zależy od założeń na to spotkanie - nie mówię tak i nie mówię nie” - odrzekł Carrillo.
 
Pomału do gry wprowadzany jest Vullnet Basha. Czy można liczyć, że od pierwszych minut zamelduje się w niedzielę na murawie? „Myślę, że mógłby być przygotowany. Zobaczymy, czy dostanie minuty, czy nie. Miał pecha, bo zdarzyła mu się kontuzja w okresie przygotowawczym, potem pojawiły się problemy i stracił intensywność. Pozycja, na której gra, jest dosyć skomplikowana ze względu na zadania, które musi wykonywać. Cierpliwie i powoli wprowadzamy go z powrotem” - wyjawił trener Białej Gwiazdy.
 
Dwa warianty

Rozgrywki dobiegają końca, ale nie można zapomnieć o kolejnym sezonie. „Dla mnie niezwykle istotne spotkanie będzie w niedzielę. Mamy przygotowane dwa plany: w razie awansu do pucharów albo gdyby ten wyczyn nam się nie udał” - zakończył trener Joan Carrillo.
 
K. Biedrzycka
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony