Strona główna » Aktualności » Carrillo: Liczymy na wsparcie kibiców

Carrillo: Liczymy na wsparcie kibiców

Data publikacji: 08-03-2018 14:45



Do końca wiosennej rundy zasadniczej Lotto Ekstraklasy pozostały zaledwie cztery kolejki. W najbliższy piątek piłkarze Białej Gwiazdy prowadzeni przez trenera Joana Carrillo zmierzą się przy R22 z drużyną Śląska Wrocław.

Fot. Przemek Marczewski Fot. Przemek Marczewski

W piątek Wiślacy powalczą przed własną publicznością o korzystny rezultat i powrót na przysłowiowe właściwe tory. „To bardzo ważne dla nas spotkanie. Liczymy na wsparcie kibiców. Doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że potrzebna jest nam seria zwycięstw, aby znaleźć się w pierwszej ósemce. Będzie to mecz podwyższonego ryzyka, jednak nie tylko dla nas, bo każda drużyna musi się natrudzić, aby wygrać” - zaczął. „Szanujemy rywala, zdajemy sobie sprawę, że posiada w swoim składzie zawodników charakteryzujących się wysoką jakością. Szczególną uwagę trzeba zwrócić na dwóch niebezpiecznych pomocników, którzy stwarzają zagrożenie po obu stronach boiska. Musimy być skoncentrowali w defensywie, bo to wymagający taktycznie rywal. Wiemy, jakie są mocne strony Śląska, ale nasze nastawienie się nie zmienia - walczymy o trzy punkty” - zapewnił.

Carlitos - najlepszy snajper krakowskiego zespołu przed zimową przerwą - stracił wyśmienitą dyspozycję strzelecką. Opiekun Białej Gwiazdy nie zamierza jednak popadać w panikę i wierzy w swojego podopiecznego. „Drużyna stwarza sobie okazje strzeleckie, ale faktycznie brakuje skuteczności. Trzeba dać chwilę Carlitosowi, bo ostatnio - z tego co pamiętam - strzelił bramkę Lechii. Musi wiedzieć, że w dalszym ciągu ma moje zaufanie.  Gdy zdobywa gole to wszyscy są zadowoleni, rozpływają się w zachwytach, a gdy mu nie idzie, to podnoszą falę krytyki. Trzeba pokazać, że w niego wierzymy, bo mimo że nie strzela, to pracuje dla drużyny i daje z siebie wszystko. Myślę, że gole przyjdą, to kwestia czasu, bo widzę jak zachowuje się na treningach. Napastnicy charakteryzują się tym, że mają gorsze i lepsze okresy, nie można być w formie cały czas” - dodał.

Rywalizacja między słupkami

Zdaniem krakowskich dziennikarzy Nikola Mitrović nie prezentuje formy, którą reprezentował w Videotonie. Na pytanie, jak dużo zdaniem trenera brakuje mu do tamtego poziomu, odpowiedział: „Szanuję każdą opinię na temat moich zawodników, lecz widzę co Nikola wnosi do mojego zespołu. To bez wątpienia zawodnik odważny, z charakterem, który szuka podań otwierających drogę do bramki. Jestem zadowolony z jego pracy, tak samo, jak jestem usatysfakcjonowany pracą, którą wykonuje Pol Llonch czy Petar Brlek. Widać, że dobrze przeszedł adaptację w drużynie. Trzeba, oceniając danego zawodnika, wziąć pod uwagę wszystkie aspekty. Najłatwiej jest jednak skupić się na tym, co nie do końca wychodzi i nie przynosi korzyści. W grę wchodzą zatem też odbiory czy podania, chociaż na tę chwilę nie jestem w stanie powiedzieć, czy jutro wybiegnie na murawę. Na pewno z meczu na mecz widać progres”.
 
Jesús Imaz udowadnia, że odnajduje się w systemie gry zaproponowanym przez trenera. „To zawodnik inteligentny, charakteryzujący się wysoką jakością, potrafi odwrócić się z piłką, grać między liniami i przełamywać ustawienie. Jest w dobrej formie fizycznej, w dobrym momencie, tworzy okazje i doskonale wie, jakie założenia ma realizować. Tak, jak w przypadku każdego innego zawodnika, zdarzają mu się momenty lepsze i gorsze. Widać u niego postęp, lecz moim zdaniem cała drużyna poprawia jakość gry, a poziom rywalizacji się podnosi” - ocenił.
 
Dwaj golkiperzy Białej Gwiazdy Michał Buchalik i Julián Cuesta nie są pewni miejsca w wyjściowym składzie krakowian. Na pytanie, który z nich stanie w piątek między słupkami wiślackiej bramki, Hiszpan odrzekł: „W tym momencie nie odpowiem na to pytanie, ale chcę podkreślić, że jestem zadowolony z ich postawy. Julián złapał kontuzję w okresie przygotowawczym, więc wówczas pierwszym wyborem był Buchal. Później z kolei nie mogłem skorzystać z Michała. Staram się zachować wysoki poziom rywalizacji w drużynie, żaden z nich nie ma statusu głównego bramkarza i nie może mieć pewności, że wyjdzie w składzie. Chcę jednak, aby każdy z nich był przygotowany w stu procentach i odpowiednio zmotywowany”.
 
Na Śląsk bez Wasyla

Trener Joan Carrillo nie będzie mógł  skorzystać z Marcina Wasilewskiego, który w Białymstoku opuścił murawę chwilę po rozpoczęciu spotkania. „To dosyć pechowa sytuacja, bo Marcin wnosi bardzo dużo do drużyny i nie chodzi tylko o sprawy czysto piłkarskie, ale też o waleczność. Zmiana w Białymstoku była wymuszona, bo pojawił się delikatny problem z mięśniem, który na szczęście nie jest zerwany. Być może było to spowodowane dosyć niską temperaturą” - zwrócił uwagę. „Przed meczem z Jagiellonią było wszystko w porządku, a sam zawodnik wykazał duże chęci do gry. Po rozgrzewce poczuł już jednak dyskomfort i ostatecznie musieliśmy go zmienić. W ciągu kilku najbliższych dni będziemy w stanie określić ile potrwa przerwa. Musimy poczekać, bo zebrało się trochę krwi w okolicy kontuzjowanego mięśnia. Mówiąc w przenośni, pozytywne jest to, że ta kontuzja spotkała akurat „Wasyla”. Inny zawodnik zastanawiałby się pewnie długo, czy ryzykować, a on jak najszybciej chciał grać, co również powinno pomóc w jego szybszym powrocie na boisko” - kontynuował.
 
Do treningów z zespołem wrócili z kolei nieobecni ostatnio Jakub Bartkowski oraz kapitan Białej Gwiazdy - Arkadiusz Głowacki. „Arek to bardzo ważny zawodnik, kapitan zespołu. Jest wielkim profesjonalistą, dba o siebie. Trenował z nami jednak tylko dwa dni, więc ewentualnie jego występ w tym meczu wiązałby się ze zbyt dużym ryzykiem. Wkrótce czekają nas ważne spotkania, więc nie ma co się spieszyć. Wszystko rozstrzygnie się jednak przed meczem” - zakończył wypowiedź trener Joan Carrillo.
 
W dalszym ciągu proces rehabilitacji przechodzą Vullnet Basha i Iván González.
 
K. Biedrzycka
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
 

 



do góry strony