Aktualności
OSTATNIE NEWSY.
Był taki mecz: Stilić dwa, Brożek trzy - Wisła pięć, Górnik nic
Data publikacji: 02-02-2017 10:33Do klubu z Reymonta powrócił długo wyczekiwany Semir Stilić. Bośniak, który w latach 2014-2015 stanowił o sile Białej Gwiazdy zachęcany był m.in. przez Pawła Brożka - napastnika, który z 29-letnim dziś rozgrywającym rozumiał się bez słów. Dziś w „Był taki mecz” wspominamy efekty współpracy dwójki Wiślaków, na które po raz kolejny liczymy na wiosnę. Wracamy do 19 października 2014 roku i wyjazdowego meczu w Zabrzu, kiedy to Górnicy zostali rozbici aż 5:0!

Do spotkania 12. kolejki Ekstraklasy jako faworyci przystępowali gospodarze, którzy okupowali pozycję lidera. Wisła natomiast przegrała trzy mecze z rzędu i liczyła na powrót na dobre tory. O dziwo, trener Franciszek Smuda usadził na ławce rezerwowych Pawła Brożka, a w jego miejsce na murawie zameldował się Mariusz Stępiński, który dostał szansę, by wykazać się na szpicy.
Asystent strzelcem!
Strzelanie zaczął jednak ktoś inny. Ten, który zwykle odpowiedzialny był za ostatnie podania - Semir Stilić. Kto wie, jak potoczyłoby się jednak to starcie, gdyby nie ofiarna interwencja Arkadiusza Głowackiego, który w 32. minucie wybił futbolówkę z linii bramkowej po uderzeniu z paru metrów Oleksandra Szeweluchina. „Głowa” dwoił się i troił w obronie, a Górnicy po tej sytuacji cofnęli się, nie wierząc, że na tablicy nadal widnieje wynik remisowy. Mimo gorących zachęt Radosława Sobolewskiego, który dowodził drugą linią zabrzan, jego koledzy zaczęli popełniać proste błędy, które przyniosły pierwszą bramkę dla Białej Gwiazdy. Świetnie z głębi pola zagrał Dariusz Dudka, piłkę przy linii końcowej boiska opanował Łukasz Burliga, po czym obsłużył podaniem Bośniaka, który miał czas, by poprawić sobie piłkę i przymierzyć lewą nogą w okienko bramki Pavelsa Steinborsa. Łotysz był kompletnie bez szans.
Już na początku drugiej połowy w miejsce wyjątkowo agresywnie grającego Guerriera, który miał już na koncie żółtą kartkę, wszedł Paweł Brożek, któremu do podwojenia stanu meczu wystarczyły zaledwie dwie minuty. Z prawej strony dośrodkował Stępiński, futbolówkę wprost pod nogi naszego napastnika zbił Steinbors, a „Brozio” znalazł przestrzeń pomiędzy defensorami Górnika i wpakował piłkę do siatki. Chwilę później powinno zrobić się 3:0, lecz po fantastycznej akcji Brożka z Boguskim i perfekcyjnym podaniu tego drugiego wprost na nogę Stępińskiego, młody napastnik spudłował z około trzech metrów, w co nie wierzył nawet Franciszek Smuda.
Mistrz uczy młodego!
To jak należy strzelać gole pokazał młodzianowi rutyniarz Brożek, dzięki któremu w 60. minucie zrobiło się 3:0. Po rzucie rożnym strzał zza pola karnego z powietrza oddał Boguski. Jak pokazują powtórki, piłka najprawdopodobniej znalazłaby drogę do siatki, lecz podanie przeciął Łukasz Burliga, który próbą przyjęcia uruchomił Pawła Brożka. Wiślacki snajper miał przed sobą już tylko pustą bramkę, do której wepchnął futbolówkę. Leżący Steinbors nie mógł już nic zrobić. Wisła bawiła się w najlepsze, a trzy tysiące kibiców Górnika - komplet jak na ówczesne czasy remontu stadionu - marzyło tylko, by starcie to jak najszybciej się zakończyło. Nic z tego.
W 77. minucie groźną akcję przeprowadzili zabrzanie, lecz strzał Madeja obronił Buchalik. Kapitan Arkadiusz Głowacki miał w tej sytuacji ogromne pretensje do Macieja Sadloka, który nie najlepiej zachował się w kryciu. Lewy obrońca Wisły, nie chcąc wysłuchiwać reprymendy od szefa wiślackiej obrony, przeprowadził rajd z piłką pod pole karne Górnika, po czym obsłużył prostopadłym podaniem Semira Stilicia, który nie miał problemów, by po raz drugi wpisać się na listę strzelców. „Przydał się zimny prysznic Sadlokowi, oj przydał” - pół żartem, pół serio skomentował tę sytuację Marcin Rosłoń, relacjonujący ten jednostronny pojedynek.
Semir podaje, Paweł strzela - wszystko wraca do normy!
Do pełni zadowolenia brakowało tylko hat-tricka jednego z zawodników. Mówisz - masz! Już pod koniec meczu kolejnym idealnym podaniem popisał się Sadlok, do piłki dopadł Stilić i zagrał wzdłuż bramki Steinborsa. Gdzie zniknęła zabrzańska obrona? Nie wiadomo. Pewne jest jednak to, że przed Łotyszem wyrosło trzech Wiślaków, z których każdy mógł strzelić gola. Dokonał tego nie kto inny, jak Paweł Brożek, który skompletował tym samym swój czwarty trójpak w Wiśle Kraków. W klasyfikacji kanadyjskiej również Semir Stilić mógł dopisać sobie trzy oczka.
Jak widać, współpraca na linii Brożek-Stilić trybiła aż miło. Również i Rafał Boguski, który w tamtym spotkaniu zaliczył po jednej asyście pierwszego i drugiego stopnia, z Bośniakiem rozumie się bez słów. Liczymy więc, że „stara gwardia” przypomni sobie swój styl gry, dzięki czemu „Brozio” po raz kolejny, a „Boguś” po raz pierwszy przekroczy barierę 10 goli w sezonie. Przekroczenia tej liczby w asystach życzymy także Stliiciowi! Semir - witamy w domu!
19.10.2014
Górnik Zabrze - Wisła Kraków 0:5 (0:1)
0:1 Stilić 38’
0:2 Brożek 48’
0:3 Brożek 60’
0:4 Stilić 78’
0:5 Brożek 84’
Górnik: Steinbors - Sadzawicki, Szeweluchin, Gancarczyk (87’ Magiera) - Gergel, Danch, Sobolewski, Madej, Łuczak (64’ Jeż), Kosznik - Zachara (63’ Plizga)
Wisła: Buchalik - Burliga, Głowacki, Guzmics, Sadlok - Dudka, Uryga (85’ Sarki) - Boguski, Stilić, Guerrier (46’ Brożek) - Stępiński (79’ Garguła)
Sędziował: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Widzów: 3 000
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA