Strona główna » Aktualności » Był taki mecz: Słodko-gorzka wygrana. Wisła - Inter 1:0

Był taki mecz: Słodko-gorzka wygrana. Wisła - Inter 1:0

Data publikacji: 01-09-2016 15:42



Zwycięstwa z wielkimi zespołami zawsze cieszą, nawet gdy w rozrachunku nie przynoszą awansu do kolejnych rund. Tak było w przypadku starcia z Barceloną w 2008 roku, również i tak było w pojedynku z Interem Mediolan. Dziś w „Był taki mecz” powracamy do 30 października 2001 roku, kiedy Wiślacy przy Reymonta gościli czwarty zespół niesamowicie silnej wówczas Serie A.


Sezon 2001/2002 Biała Gwiazda rozpoczynała od eliminacji Ligi Mistrzów. Podopieczni Franciszka Smudy odprawili z kwitkiem Skonto Ryga, po czym trafili na wielką Barcelonę. Po zaciętych bojach Wisła uległa 3:4 oraz 0:1 i musiała zadowolić się występami w Pucharze UEFA. W I rundzie rywalem krakowskiej ekipy był Hajduk Split, którego udało się wyeliminować. Potem jednak przyszła pora na dwumecz z Interem Mediolan, dla którego również były to rozgrywki pocieszenia. Włosi sensacyjnie przegrali walkę o Ligę Mistrzów ze szwedzkim Helsingsborgs IF, a Puchar UEFA miał pomóc zmazać plamę.

Zamknięte San Siro
 
Pierwszy mecz obu zespołom przyszło zagrać na neutralnym boisku w Trieście. Sytuacja ta była spowodowana karą nałożoną przez UEFA za wybryki kibiców w poprzednich spotkaniach europejskich pucharów. Za Wiślakami nad wybrzeże Adriatyku przywędrowało wielu sympatyków, którzy głośno dopingowali swój zespół. Biała Gwiazda nie sprostała jednak Interowi, a oba gole zdobył Mohamed Kallon. 22-letni wówczas reprezentant Sierra Leone rozegrał swój mecz życia, a druga bramka zdobyta po strzale tzw. „nożycami” należała do jednej z piękniejszych, jaką w pucharach stracili Wiślacy. Należy także dodać, że pierwsze trafienie napastnika rodem z Afryki nie powinno zostać uznane - Kallon znajdował się bowiem na pozycji spalonej. 
 
 
Gdyby pierwszy mecz zakończył się wynikiem 0:1, przed rewanżem Wisła nie byłaby wcale w tak trudnej sytuacji. 0:2 sprawiało, że Inter mógł pozwolić sobie na wystawienie kilku zmienników. I gdyby Biała Gwiazda i jej piłkarze mieli odrobinę więcej szczęścia, mediolańska pycha skończyłaby się tragicznie! Trener gości Hector Cuper łapał się za głowę patrząc, jak łatwo ofensywni gracze krakowskiego klubu rozmontowują defensywę Włochów. Już w 4. minucie genialnym prostopadłym podaniem popisał się Tomasz Frankowski, a Maciej Żurawski uprzedził wybiegającego do piłki Alberto Fontanę i umieścił futbolówkę w siatce. Na zdobycie drugiego gola Wiślacy mieli zatem aż 86 minut!
 
 
Piłkarze Białej Gwiazdy próbowali raz za razem. Najpierw po błędzie Greski z ostrego kąta uderzał Frankowski, lecz Fontana był na posterunku. Później z wolnego huknął Szymkowiak, jednak 35-letni bramkarz Interu znowu zdążył odbić piłkę. Już w drugiej połowie zza szesnastki kropnął najbardziej aktywny na boisku rozgrywający Wisły, a Fontana wyciągnął się jak struna i sparował futbolówkę na rzut rożny. Aż w końcu nastała 61. minuta. Minuta, w której w pierwszym starciu Biała Gwiazda straciła gola. Tym razem jednak mogło być odwrotnie…
 
 
Milimetry od dogrywki
 
Za faul na Olgierdzie Moskalewiczu sędzia Paulo Joaquim Paraty da Silva podyktował rzut wolny z około 25 metrów. Do piłki podszedł Mirosław Szymkowiak i przymierzył w dalszy róg bramki Fontany. Rutynowany golkiper nie ruszył się z miejsca, ręce do góry wzniósł już Tomasz Frankowski, lecz piłka odbiła się od wewnętrznej części słupka bramki Interu. Napastnik Wisły, który już witał się z gąską, nie zdołał poprawnie złożyć się do dobitki i przestrzelił. Była to zdecydowanie najlepsza szansa Wiślaków na doprowadzenie do dogrywki. Krakowianie wprawdzie oblegali pole karne Interu, jednak słynący z żelaznej defensywy Włosi nie wypuścili już losów dwumeczu z rąk. Zwycięstwo 1:0 miało więc słodko-gorzki smak. Z jednej strony Biała Gwiazda wygrała ze słynnym Interem Mediolan, z drugiej zabrakło jej tylko jednego trafienia do dogrywki, podczas której wszystko się mogło zdarzyć. Krakowskim kibicom satysfakcji musiał dostarczyć fakt, że podopieczni Hectora Cupera z awansu po porażce cieszyli się tak, jakby Wisła została rozgromiona…
 
Wisła Kraków - Inter Mediolan 1:0
1:0 Żurawski 4’
 
Pierwszy mecz 0:2, awans: Inter

Wisła: Sarnat - Baszczyński (90’ M.Zając), Głowacki, B.Zając, Kaliciak - Szymkowiak, Moskal, Czerwiec (79’ Pater), Żurawski - Frankowski (74’ Niciński) - Moskalewicz 
 
Inter: Fontana - J. Zanetti, Cordoba, Materazzi, Gresko - Okan (80’ Simić), C. Zanetti, Farinos (65’ Di Biagio), Dalmat - Kallon, Adriano (75’ Ventola)
 
Sędziował: Paulo Joaquim Paraty da Silva
 
Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony