Strona główna » Aktualności » Był taki mecz: Pościg i nokaut! Wisła - Cracovia 4:1

Był taki mecz: Pościg i nokaut! Wisła - Cracovia 4:1

Data publikacji: 11-08-2017 19:45



W całym mieście czuć zbliżające się wielkimi krokami derby. Jeden z najważniejszych meczów w sezonie odbędzie się już w sobotę. Ku pokrzepieniu i kibiców, i piłkarzy Białej Gwiazdy, w cyklu „Był taki mecz” wspominamy dziś najwyższe zwycięstwo zawodników z właściwej strony Błoń w starciu z rywalką zza miedzy. Wracamy pamięcią do 22 marca 2009 roku i spotkania przy Reymonta, które choć zaczęło się niefortunnie, zakończyło się w wymarzony sposób!


Wiślacy przystępowali do kolejnej derbowej potyczki z trzeciego miejsca w ligowej stawce, Pasy natomiast na dobre zakotwiczyły w dole tabeli. Przed meczem szkoleniowiec gości, Artur Płatek imał się przeróżnych sposobów, by zaskoczyć mocniejszy na papierze zespół. Na przedmeczowej konferencji Cracovii ówczesny trener, pełniący obecnie rolę skauta Borussii Dortmund, wykluczył możliwość występu dwóch filarów sąsiadki zza Błoń, Piotra Polczaka oraz Bartosza Ślusarskiego. Tymczasem obaj piłkarze wybiegli od pierwszych minut na murawę Stadionu im. Henryka Reymana. Również i Maciej Skorża dokonał kilku roszad - w środku pola postawił m.in. na Júniora Díaza, a w ataku desygnował do gry Beto. Zwłaszcza ta druga zmiana budziła spore wątpliwości kibiców. Jak się potem okazało, słusznie - Brazylijczyk dostał „wędkę” już po 32 minutach gry. 

Bramkowe przerwanie kontry!
 
Zejście bezbarwnego rodaka Marcelo było spowodowane koniecznością gonienia wyniku. W 25. minucie kuriozalnego gola dla Cracovii zdobył bowiem Paweł Sasin. Gdy wydawało się, że po rzucie rożnym dla Pasów sytuacja została wyjaśniona przez wiślackich stoperów, uniwersalny defensywny zawodnik gości chciał uniemożliwić przeprowadzenie kontry napastnikom Białej Gwiazdy. Z wybicia wyszedł idealny lob, który zaskoczył Mariusza Pawełka. Piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do bramki Wisły. Przy Reymonta zrobiło się więc 0:1, a Maciej Skorża zareagował, wpuszczając na boisko Rafała Boguskiego, który chwilę później po dwójkowej akcji z Małeckim był bliski zdobycia wyrównującego trafienia. W całą sytuację wmieszał się jednak Piotr Polczak, który wyekspediował futbolówkę na róg. 
 
„Sobol” bierze sprawy w swoje ręce
 
To, co działo się w przerwie w szatni Wisły okryte jest aurą tajemnicy, przemowa Macieja Skorży musiała jednak zadziałać! Już w 47. minucie Radosław Sobolewski po kapitalnym uderzeniu z ok. 25 metrów wpisał się na listę strzelców.
 
 
Marcin Cabaj był bez szans. Biała Gwiazda chciała pójść za ciosem, ale cofnięte Pasy dzielnie się broniły, niekiedy odgryzając się kontrami. Po jednej z nich błąd popełnił Mariusz Pawełek, ale Bartosz Ślusarski minął się z piłką w identyczny sposób jak wiślacki bramkarz. A że niewykorzystane okazje lubią się mścić podopieczni trenera Płatka przekonali się w 64. minucie. Wtedy to po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i olbrzymim zamieszaniu w polu bramkowym Pasów, piłkę do siatki z najbliższej odległości wpakował niezawodny Marcelo.
 
Cracovia, zaskoczona utratą gola, wpadła w dołek, który już dwie minuty później wykorzystał Małecki. Skrzydłowy Białej Gwiazdy pognał z pressingiem do Przemysława Kuliga i odebrał mu piłkę, po czym pewnym mierzonym uderzeniem z ostrego kąta po raz trzeci zmusił Cabaja do wyciągnięcia futbolówki z siatki. Spontaniczna radość „Małego”, który zdjął koszulkę i wbiegł na ogrodzenie stadionu, by świętować z kibicami nie spodobała się sędziemu, który wycenił to „przewinienie” na żółtą kartkę. Takie napomnienia fani jednak wybaczają bardzo szybko!
 
 
„Pepe” kończy zabawę!
 
Już na kwadrans przed końcem z trybun było słychać ryk „Wisła Pany!”. Przyśpiewka ta poniosła Białą Gwiazdę, a jej piłkarze podkreślili triumf w 79. minucie. Marek Zieńczuk przedryblował obrońców Cracovii i odegrał do Piotra Ćwielonga, a ten z najbliższej odległości trafił do „pustaka”. R22 oszalało, a „Pepe” efektownym fikołkiem uświetnił czwartego gola. Rywalki zza Błoń nie było już stać na jakiekolwiek odgryzienie się, a mecz zakończył się wynikiem 4:1.
 
 
Przed sobotnim spotkaniem sytuacja w tabeli jest bardzo podobna - Wisła plasuje się w czołówce, a Cracovia blisko samego spodu tabeli. Może więc pora na małe déjà vu? Powtórka będzie bardzo mile widziana!

Wisła Kraków - Cracovia Kraków 4:1 (0:1)
0:1 Sasin 25'
1:1 Sobolewski 47'
2:1 Marcelo 65'
3:1 Małecki 66'
4:1 Ćwielong 79'

Wisła: Pawełek - Baszczyński, Głowacki, Marcelo, Piotr Brożek - Małecki, Sobolewski (83' Jirsak), Díaz, Zieńczuk - Ćwielong (88’ Niedzielan), Beto (32’ Boguski)
 
Cracovia: Cabaj - Kulig (72’ Derbich), Polczak, Tupalski, Szeliga - Pawlusiński (72’ Moskała), Baran (84’ Wasiluk), Kłus, Sasin - Nowak - Ślusarski
 
Żółte kartki: Małecki, Zieńczuk, Piotr Brożek, Marcelo - Ślusarski, Wasiluk
 
Sędziował: Tomasz Mikulski
 
Widzów: 12 500
 
Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
 

 



do góry strony