Strona główna » Aktualności » Był taki mecz: Legia zatopiona w Wiśle. Osiem razy!

Był taki mecz: Legia zatopiona w Wiśle. Osiem razy!

Data publikacji: 22-09-2016 08:59



Są takie mecze, w których jednej drużynie wychodzi wszystko, a druga zapomina, jak gra się w piłkę. Mecz kończy się pogromem, a wynik idzie w świat i zostaje zapamiętany na lata. Tak też jest w tym przypadku. Niemal 70 lat temu, 8 września 1948 roku na stadionie przy Reymonta, Wisła Kraków podejmowała Legię Warszawa. Spotkanie to na zawsze zostało zapisane w pamięci sympatyków Białej Gwiazdy - goście wyjechali bowiem z Krakowa z bagażem ośmiu straconych goli!


Jak pisała gazeta „Piłkarz”, przekształcona później w słynne „Tempo”; 8:0 było podwójną różnicą klas i zaprzeczeniem wartości sportowej zawodników Legii, którzy - za wyjątkiem byłego gracza Wisły Tadeusza Waśki - wydawali się bujać w obłokach. „Katastrofalny brak kondycji, mający niewątpliwie swe zakulisowe przyczyny oraz katastrofalny brak ambicji sportowej - to dwie główne przyczyny wykolejenia się Legii” - wskazywał redaktor „Piłkarza”. Jednak nie ma się co dziwić zrezygnowaniu stołecznych piłkarzy, jeśli po 12 sekundach przegrywa się już 0:1. Swym pierwszym strzałem Józef Kohut rozwiązał worek z bramkami. Worek, który nie chciał się później zawiązać!

Strzelanie w najlepsze!
 
Legia próbowała jeszcze odpowiedzieć, lecz jej napastnicy - z późniejszym słynnym trenerem, Kazimierzem Górskim na czele - nie potrafili przebić się przez świetnie dysponowaną obronę Białej Gwiazdy. Wiślacy przeczekali napór warszawian i raz za razem spychali Legionistów do defensywy. W pierwszej połowie udało zdobyć się jeszcze dwie bramki - drugą autorstwa Kohuta oraz samobójcze trafienie Knysa, którego swoim strzałem nabił Kazimierz Cisowski.
 
Najlepsze dla krakowian miało dopiero nadejść. Po raz kolejny już na samym początku połowy podopieczni Josefa Kuchynki zdobyli bramkę, która odebrała resztki chęci i nadziei Legii. Szczęśliwym strzelcem był Mieczysław Gracz - klubowa legenda, która do Wisły trafiła przypadkiem. Czternastoletni „Messu” zaproszony został z polecenia Józefa Kałuży na trening Cracovii, na który nie został jednak wpuszczony przez klubowego dozorcę. Napastnik stwierdził, że nie będzie wracał na swoje Grzegórzki bez spróbowania się na treningu Wisły. Tam jego drużyna wygrała z juniorami Białej Gwiazdy 7:1, a sam Gracz został momentalnie wcielony do młodzieżowej ekipy z Reymonta.
 
Między 69. a 85. minutą Wiślacy dobili rozbitego i tak rywala aż czterema trafieniami. Najpierw Gracz huknął z woleja nie do obrony, a następnie z dystansu przymierzył Tadeusz Legutko. Potem hat-tricka skompletował „Messu” Gracz, a że Józef Kohut nie chciał być gorszy, wyrównał osiągnięcie kolegi z linii ataku już pięć minut później. Niektórzy zawodnicy Legii przedwcześnie opuścili boisko, nie mogąc pogodzić się z wynikiem 8:0 dla Wisły. Tłumy chóralnie świętujących kibiców przeniosły się później do centrum miasta - taki wynik należało przecież celebrować! Zarówno na murawie, jak i następnie poza nią, świętowali także piłkarze. A trener Josef Kuchynka był przygotowany na to, gdyby radość któregoś z graczy obfitowała w zbyt dużą dawkę napojów, jakich sportowiec pić nie powinien. Czeski szkoleniowiec na treningach fundował swoim mniej wstrzemięźliwym podopiecznym przebieżki w kilku warstwach ubrań - celem wypocenia wszystkich procentów. 
 
Napisać nowy rozdział
 
Niestety, wśród żyjących byłych graczy Wisły nie ma już takiego, który występowałby w tym spotkaniu. Ostatnim z nich był filar krakowskiej defensywy przełomu lat 40-tych i 50-tych - Stanisław Flanek, który zmarł w 2009 roku. Pora więc dopisać kolejną piękną historię w spotkaniach z drużyną z Łazienkowskiej. I choć do zdobycia jakże ważnych trzech punktów wystarczy nawet zwycięstwo 1:0 to o tych bardziej spektakularnych wygranych pamięta się długimi latami!
 
Wisła Kraków - Legia Warszawa 8:0 (3:0)
1:0 Kohut 1’
2:0 Kohut 24’
3:0 Knys (sam.) 30’ 
4:0 Gracz 47’
5:0 Gracz 69’
6:0 Legutko 72’
7:0 Gracz 78’
8:0 Kohut 85’ 
 
Wisła: Jurowicz - Kubik, Flanek, Wapiennik - Legutko, Filek - Cisowski, Rupa, Kohut, Gracz, Giergiel
 
Legia: Skromny - Waksman, Szczurek, Knys - Waśko, Milczanowski - Mordarski, Grządziel, Oprych, Górski, Cyganik
 
Sędziował: P. Przybysz z Bydgoszczy
 
Widzów: ok. 8 000
 
Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
 
źródło grafiki: historiawisly.pl


do góry strony