„W pierwszej połowie mieliśmy lekką przewagę, organizacja gry nie była najgorsza. Po przerwie Korona ruszyła do odrabiania strat, nie miała nic do stracenia. Zaprezentowała twardy futbol. Obie ekipy walczyły o pełną pulę. Byłem przekonany, że w końcu będę mógł powiedzieć, że mamy trzy punkty. Ale gra się dziewięćdziesiąt minut, mamy tylko jeden" - ocenił na gorąco szkoleniowiec Wisły.

Trener gości odniósł się też do tego, dlaczego Paweł Brożek rozpoczął mecz na ławce rezerwowych. „W ostatnim spotkaniu napracował się bardzo mocno. Podjęliśmy, po konsultacji z Pawłem, decyzję i daliśmy mu trochę odpocząć. Sami widzieliście, że nie był to Paweł Brożek, którego cenimy i którego piękne bramki podziwiamy. Chociaż mimo słabszej dyspozycji niewiele brakowało, by coś zmieścił".

Opiekun Białej Gwiazdy za efektowne interwencje pochwalił Michała Miśkiewicza. „Wykorzystuje swoją szansę i pokazuje, że ma formę, którą miał w 2013 czy 2014 roku. I niech nadal ją utrzymuje. Będziemy mieli z tego satysfakcję, bo dobry bramkarz to duży kapitał i spokój dla obrońców" - stwierdził Broniszewski.

D. Juszczyk
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA