Strona główna » Aktualności » Bracia Paixao zabrali punkty

Bracia Paixao zabrali punkty

Data publikacji: 30-07-2016 19:56



Biała Gwiazda pokonana nad morzem po raz drugi. Na stadionie Lechii, krakowianie ulegli 1:3. Bramki dla gospodarzy zdobyli bracia Flavio i Marco Paixao, honorowe trafienie dla Wisły zaliczył Rafał Boguski.

fot. Krzysztof Pulak fot. Krzysztof Pulak

Po zgrupowaniu w Gniewinie przyszedł czas na kolejne spotkanie o stawkę. Rywalem Wiślaków był zespół Lechii Gdańsk. Dla podopiecznych Dariusza Wdowczyka był to pierwszy pojedynek rozgrywany po zmianie właściciela klubu.

Zobacz galerię z tego spotkania.

Biała Gwiazda rozpoczęła potyczkę w innym niż w ostatnich dwóch meczach ustawieniu. W miejsce Zdenka Ondraska do gry desygnowany został Denis Popović, a Wisła od początku starała się zagęścić środek pola. Pierwsza jednak przez krakowskie zasieki przeszła ekipa gospodarzy. Najpierw z rzutu wolnego niecelnie uderzał Sławomir Peszko, a chwilę później po raz pierwszy w barwach Wisły miał okazję wykazać się Łukasz Załuska, który pewnie złapał strzał Krasicia. W 9. minucie w dogodnej sytuacji znalazł się Grzegorz Kuświk, lecz kapitalny wślizg powracającego do pierwszego składu Arkadiusza Głowackiego zapobiegł utracie gola.
 
Pierwszy kwadrans z przytupem mogła zakończyć drużyna z Gdańska. Biało-Zieloni dwukrotnie strzelali w światło bramki Łukasza Załuski, lecz ten nie dał się pokonać. Nowy golkiper Wisły wyrósł na pierwszoplanową postać spotkania, instynktownie odbijając główkę Mario Malocy, któremu dośrodkowywał Rafał Wolski.

Premierową akcję, która mogła zagrozić Vanji Milinkoviciovi-Saviciovi, Wisła stworzyła w 27. minucie. Co więcej, piłka znalazła się w siatce, lecz wcześniej arbiter odgwizdał spalonego Pawła Brożka. W odpowiedzi Lechia przeprowadziła atak, który zakończył się golem, tym razem uznanym. Lewą flanką szarżował Peszko, który złamał do środka i huknął w kierunku dalszego słupka. Tor lotu piłki zmienił jeszcze Flavio Paixao i to jemu przypisana została bramka. Pytanie brzmi - czy Portugalczyk nie był na spalonym? Po konsultacji z liniowym, sędzia Jakubik zdecydował się uznać trafienie. Od 30. minuty to lechiści prowadzili więc 1:0.
 
Sześć minut później zakotłowało się pod polem karnym Lechii. Prawą stroną boiska futbolówkę holował Małecki, który wstrzelił ją w obręb szesnastki. Tam wbiegającego nominalnego prawego obrońcę, Tomasza Cywkę, w ostatniej chwili uprzedził jeden ze stoperów ekipy Piotra Nowaka. Pod koniec pierwszej części spotkania przeważała Biała Gwiazda, lecz nie przyniosło to żadnego rezultatu. Brakowało strzałów, a gdy wydawało się, że w dogodnej sytuacji znajdzie się Rafał Boguski, kuriozalną decyzję podjął liniowy, który "dopatrzył się" spalonego skrzydłowego Białej Gwiazdy. Warto nadmienić, że "Boguś" otrzymał podanie od gracza Lechii, a nie od piłkarza z własnej drużyny.
 
Pierwsza! I ostatnia...
 
Drugą połowę nieco lepiej rozpoczęli Wiślacy, a lewym skrzydłem szarżował aktywny Patryk Małecki, który w kluczowych momentach był jednak zbyt osamotniony. Po szybko rozegranym rzucie wolnym po raz kolejny próbował "Mały", ale został zblokowany. W końcu w 57. minucie meczu Wiślacy mogli podnieść ręce w geście radości. Z lewej strony boiska znalazł się Popović, który zacentrował na głowę Cywki. Prawy defensor, który usposobiony był dziś bardzo ofensywnie, odegrał piłkę do Rafała Boguskiego, a ten zmylił obrońców i uderzeniem z woleja pokonał Milinkovicia-Savicia. Chwilę później krakowianie mogli objąć prowadzenie, gdy po kolejnym zgraniu Cywki uderzał wprowadzony kilkadziesiąt sekund wcześniej Mateusz Zachara. Jego próbę powstrzymali jednak gdańscy obrońcy.
 
Lechia długo czekała na swoją okazję, lecz gdy ją stworzyła, od razu padł gol. Żaden z graczy nie przeciął długiego podania z głębi pola, Łukaszowi Załusce wydawało się, że piłkę zgra do niego Pietrzak, wyżej od niego wyskoczył jednak Flavio Paixao i strzałem głową przelobował wysuniętego nieznacznie golkipera Białej Gwiazdy. Zawahanie krakowskiej defensywy zostało bezlitośnie wykorzystane. W 72. minucie podwyższyć wynik uderzeniem z dystansu próbował Peszko, ale reprezentacyjny pomocnik znacznie się pomylił. Biało-Zieloni poczuli wiatr w żaglach i raz za razem atakowali. Bliski uzyskania hat-tricka był Flavio Paixao, tym razem jego główka minęła bramkę Załuski.
 
W końcu skontrowała Wisła. Do wychodzącego na czystą pozycję Brożka idealnie zagrał faulowany Boguski, napastnik Wisły stracił jednak równowagę tuż przed golkiperem Lechii. Sędzia Jakubik wrócił do faulu na Boguskim, lecz i z rzutu wolnego Biała Gwiazda nie zagroziła bramce sprowadzonego z rezerw Manchesteru United gracza.
 
Gdy wydawało się, że Wiślacy frontalnie rzucą się do ataków, Lechia po pięknie rozegranej akcji przypieczętowała sobie zwycięstwo. Po koronkowym rozegraniu braci Paixao, drugi z nich, Marco, po raz trzeci pokonał wiślackiego bramkarza. Dopiero po utracie gola Wisła spróbowała jeszcze zdobyć kontaktową bramkę. Bliski tego był Cywka, który z ok. 16 metrów przymierzył w słupek. Dobra postawa prawego obrońcy to tylko jeden z nielicznych pozytywów tego meczu. Biała Gwiazda w dwóch starciach nad morzem nie zdobyła ani jednego punktu. 
 
Lechia Gdańsk - Wisła Kraków 3:1 (1:0)
1:0 F. Paixao 30'
1:1 Boguski 57'
2:1 F. Paixao 69' 
3:1 M. Paixao 89'
 
Lechia: Milinković-Savić - Maloca, Janicki, Wawrzyniak - F.Paixao, Gamakov (62. M.Paixao), Chrapek, Peszko (83. Wojtkowiak) - Wolski (58. Stolarski), Krasić - Kuświk
 
Wisła: Załuska - Cywka, Guzmics, Głowacki, Sadlok (71. Ondrasek), Pietrzak - Boguski, Brlek, Popović (58. Zachara), Małecki - Brożek
 
Żółte kartki: F. Paixao, Wawrzyniak, Peszko, M. Paixao - Małecki, Brlek, Głowacki
 
Sędziował: Krzysztof Jakubik z Siedlec
 
Widzów: 15690
 
Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony