Strona główna » Aktualności » Boguski: Jak idzie to idzie

Boguski: Jak idzie to idzie

Data publikacji: 27-11-2016 00:25



„Fajnie by było mieć receptę na hat-tricka co dwa tygodnie” - uśmiecha się szeroko pomocnik Wisły po dzisiejszej wygranej 5:1 nad Arką Gdynia. „Czasami jak idzie to idzie. Przy pierwszym golu było mnóstwo szczęścia, a kolejne dwie bramki to były fajne, składne akcje. Rzeczywiście, to trzecie trafienie po rajdzie mogło się podobać, ale bardzo mi pomógł Paweł Brożek ściągając swojego obrońcę i po minięciu rywali pozostało mi tylko celnie uderzyć” - skromnie stwierdza „Boguś”.

Fot. Przemek Marczewski Fot. Przemek Marczewski

Strzelec trzech goli mimo wszystko tonuje nastroje. „Zawsze są jakieś mankamenty i coś do poprawy. Wiadomo, dzisiaj było dużo dobrego na boisku, nasza współpraca się układała, ale nie ma się co podniecać, ledwie tydzień temu przegraliśmy 2:6 w Szczecinie. Dzisiejszy wynik Pogoni w Kielcach (1:4 dla Korony - przyp.red.) świadczy o tym, że nie należy się zachłystywać sukcesem”.

Przez moment niemrawo
 
„Na początku spotkania, gdy straciliśmy bramkę, przez kilkanaście minut nasza gra wyglądała niemrawo. Pamiętajmy, że mogliśmy stracić gola na 2:0, ale po chwili wyrównaliśmy i to nas podbudowało. Potem już przejęliśmy kontrolę nad meczem. Z zespołem z Gdyni na początku sezonu przegraliśmy 0:3. Byliśmy wtedy w wielkim kryzysie, graliśmy też innym ustawieniem. Najważniejsze dzisiaj były trzy punkty, by móć piąć się w tabeli. A że zwycięstwo było efektowne to tym bardziej cieszy” - opowiada dalej Rafał Boguski.
 
Pomocnik Wisły zbiera piłki po meczach, w których strzelił trzy gole. Co z nimi robi? „Na razie leżą, nie mam jeszcze na nie pomysłu. Zobaczymy, może w jakiś sposób je oprawię”. Zapytany przez dziennikarzy o chęć powtórzenia tego wyczynu już w środę, odpowiada: „Nie można myśleć w tych kategoriach. Przede wszystkim musimy przejść do następnej rundy”.
 
Razem z trenerem
 
Tajemnicą poliszynela jest fakt, że Rafał Boguski uczęszcza na zajęcia do Szkoły Trenerów razem z jednym z opiekunów drużyny - Radosławem Sobolewskim. „Trener Sobolewski zarówno podczas, jak i po treningu jest naszym szkoleniowcem i staramy się wykonywać jego polecenia jak najlepiej. Jest sobą - wymagający wobec siebie i wobec zawodników. I tak powinno być”.
 
W obecnej formie „Bogusia” nieuniknione było pytanie o reprezentację Polski. „Kadra się skończyła w tym roku. Nie ma co gdybać, na wiosnę przecież może być różna dyspozycja. Teraz musimy się skupić na Lechu, a potem na Lechii. Trudno mi ocenić, czy to moja życiowa forma. Skuteczność jest. A w parze z tym idzie dobra dyspozycja. Czasami to samo przychodzi - jedno udane zagranie, potem drugie. Dobrze się czuję fizycznie, więc może inaczej mi się gra. Jest dużo pomniejszych czynników, które się na to składają” - wyjaśnia pomocnik Białej Gwiazdy.
 
Ważne tygodnie
 
Bohater sobotniego wieczoru z respektem podchodzi do najbliższych rywali. „Zgadzam się, że Lech jest w dobrej dyspozycji. Myślę, że to będzie najcięższe spotkanie ze wszystkich, które nas czekają w najbliższych tygodniach. Lechia także będzie ogromnym wyzwaniem, w końcu jest obecnie liderem Ekstraklasy. Czekają nas naprawdę ważne i wymagające mecze”.
 
Krzysztof Pulak 
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony