Strona główna » Aktualności » Błaszczykowski strzela dla Wisły po 12 latach przerwy

Błaszczykowski strzela dla Wisły po 12 latach przerwy

Data publikacji: 19-02-2019 21:30



12 lat i 98 dni - dokładnie tyle czasu Jakub Błaszczykowski czekał na bramkę zdobytą w barwach Białej Gwiazdy. Przed opuszczeniem stolicy Małopolski w 2007 roku skrzydłowy deklarował, że powróci jeszcze pod Wawel, by reprezentować na boisku krakowską Wisłę i słowa dotrzymał, a wczoraj przywitał się z tłumnie zebranymi przy R22 kibicami w najlepszy możliwy sposób - strzelając gola na wagę zwycięstwa w spotkaniu ze Śląskem. Takie historie może pisać tylko samo życie!


Gdy Błaszczykowski zdobywał ostatnią bramkę dla Białej Gwiazdy jego trenerem był Dragomir Okuka, a do grona klubowych kolegów pomocnika należał między innymi Radosław Sobolewski. W najwyższej klasie rozgrywkowej grały wtedy takie drużyny, jak Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski czy Odra Wodzisław. Był 11 listopada 2006 roku - Święto Niepodległości. Wisła podejmowała przed własną publicznością w meczu na szczycie GKS Bełchatów prowadzony przez Oresta Lenczyka. Przyjezdni bardzo mocno rozpoczęli tamto spotkanie i po 22 minutach prowadzili już 3:0. Ekipie Białej Gwiazdy nie pomogła nawet gra w przewadze - na kwadrans przed zmianą stron czerwony kartonik obejrzał Mariusz Ujek, który otworzył wynik spotkania - i po pięciu minutach drugiej odsłony Tomasz Jarzębowski podwyższył prowadzenie klubu z Bełchatowa.

Sygnał do ataku dał jednak Błaszczykowski, który podobnie, jak w poniedziałek trafił do siatki po stałym fragmencie gry. Nie był to jednak rzut karny. Mający wtedy 20 lat Kuba w ekwilibrystyczny sposób wykończył głową dośrodkowanie Piotra Brożka z rzutu wolnego, zapalając iskierkę nadziei w sercach krakowskich kibiców. Była 63 minuta. 10 minut później ta iskierka przerodziła się w nieśmiało tlący się płomyk - drugi z braci Brożków trafił bowiem na 4:2. Okazalo się, że był to jednak koniec popisów strzeleckich w tamtym spotkaniu, a Wisła musiała uznać wyższość bełchatowian.

12 lat 98 dni 22 godziny i 22 minuty później, po wspaniałych występach w barwach Borussii Dortmund, Fiorentiny i Wolfsburga, po występach na mistrzostwach świata, Europy i w finale Ligi Mistrzów, Błaszczykowski po raz kolejny trafił do siatki, mając na sobie trykot Białej Gwiazdy. Tym razem jego trafienie było jeszcze cenniejsze niż wtedy w 2006 roku. Dało bowiem Wiśle pierwsze ligowe punkty w 2019 roku i pozwoliło w istnie filmowym stylu przywitać się kapitanowi krakowskiej drużyny z jego wiernymi fanami. „Miłość większa od milionów, Kuba wreszcie witaj w domu” - wypada zacytować sympatyków spod Wawelu.

Tomasz Brożek
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

 



do góry strony