Strona główna » Aktualności » Biliński: Przerwać dobrą passę Wisły

Biliński: Przerwać dobrą passę Wisły

Data publikacji: 26-08-2015 10:03



W piątkowy wieczór szykuje się kolejne święto na trybunach Stadionu Miejskiego im. Henryka Reymana w Krakowie, bowiem pod Wawelem zawita drużyna Śląska, aby zmierzyć się z Białą Gwiazdą w meczu przyjaźni. Napastnik wrocławian, Kamil Biliński, liczy na ciekawe widowisko i zapowiada walkę o komplet punktów.

Fot. Krystyna Pączkowska Fot. Krystyna Pączkowska

Jak możesz ocenić zespół Wisły? Widziałeś mecze Białej Gwiazdy w tym sezonie?
Przyznam szczerze, że nie miałem okazji oglądać meczów Wisły. Mam rodzinę, więc jest ciężko, żeby spokojnie usiąść przed telewizorem i obejrzeć jakiekolwiek spotkanie Ekstraklasy. Widziałem jedynie fragmenty meczów, śledzę wyniki i przeglądam skróty, więc wiem, że Biała Gwiazda jest z pewnością groźnym zespołem, szczególnie na własnym boisku. Wiślacy nie przegrali jeszcze spotkania i z pewnością w piątek będziemy musieli na nią uważać.

Eksperci przed sezonem jednoznacznie stwierdzili, że faworytem do zdobycia mistrzostwa Polski jest Legia Warszawa i Lech Poznań. Czy uważasz, że Śląsk lub Wisła mają szanse rywalizować z tymi zespołami o tytuł?
Myślę, że tak. Początek rozgrywek pokazuje, że faworyci nie wygrywają i tu otwiera się szansa, aby inne zespoły mogły coś ugrać. Patrząc na start sezonu widać, że nie można mówić o zdecydowanym faworycie do końcowego triumfu. Wiadomo, że im dalej w las, im więcej meczów zostanie rozegranych, tym taka drużyna może się wyklarować. Na razie jednak takiego zespołu nie ma i możemy, zarówno my, jak i Wisła, walczyć o jak najwyższe miejsce i o to, żeby klubom typowanym przez ekspertów utrzeć nosa.
 
Spotkania Wisły ze Śląskiem są określane „meczami przyjaźni” ze względu na dobre stosunki ich kibiców. Czy podczas Twojej ciekawej kariery spotkałeś się z takim stwierdzeniem?
Nawet miałem okazję zagrać w takim spotkaniu przeciwko Wiśle. To było kilka lat temu, jeszcze na Oporowskiej, gdy wszedłem na kilka minut w spotkaniu przegranym przez nas 1:3. Także „mecz przyjaźni” istnieje tylko w określeniu używanym przez kibiców. My wychodzimy na boisko i walczymy o najlepszy rezultat dla drużyny, bo to jest najważniejsze. Na pewno żadnej taryfy ulgowej na murawie Biała Gwiazda nie może od nas oczekiwać. Na trybunach może panować wspaniała atmosfera, ale nie ma dla niej miejsca na boisku.
 
Wisła Kraków w obecnym sezonie jest niepokonanym zespołem. Czy myślisz, że Śląsk w obecnej formie może być pierwszym zespołem, który wygra z Białą Gwiazdę?
Myślę, że tak. Jedziemy do Krakowa z nastawianiem, żeby przerwać tę dobrą passę Wisły. Chcemy wywieźć spod Wawelu trzy punkty, bo ostatnio przed własną publicznością straciliśmy dwa „oczka” i jesteśmy nabuzowani, żeby odzyskać to, co stracone w starciu z Podbeskidziem.
 
Kto według Ciebie powalczy w tym roku o tytuł króla strzelców? Zaskakuje Cię słabsza forma Pawła Brożka na starcie obecnych rozgrywek?
Oczywiście, że zaskakuje. Paweł jest świetnym napastnikiem, wyrobił sobie fantastyczną markę w Polsce i w naszej lidze strzelił multum bramek. To jest zaskakujące, że w tych pierwszych meczach nie udało mu się ani razu skierować piłki do siatki rywala. A kto powalczy o koronę króla strzelców? Na tę chwilą naturalnym faworytem wydaje się być Nemanja Nikolić z Legii Warszawa, bo przewodzi klasyfikacji napastników. Wiemy jednak, że sezon jest długi, rozegraliśmy 6 kolejek, 31 spotkań pozostaje do końca i wszystko może się jeszcze obrócić o 180 stopni. O końcowy triumf w klasyfikacji strzelców może jeszcze powalczyć wielu graczy i mam nadzieję, że w tym gronie na koniec sezonu znajdę się również ja.
 
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA & Biuro Prasowe Śląska Wrocław SA
 


do góry strony