Dla tych pierwszych trenerzy przygotowali typowo pomeczowy trening, który ograniczył się do krótkiej rozgrzewki, rozbiegania i gry w dziadka. Pozostała grupa, pod okiem trenera Broniszewskiego, odbyła normalne zajęcia, w których skupiono się na wykańczaniu akcji, a na koniec rozegrano gierkę na połowie boiska.

 

Po powrocie do hotelu wiślacy nie udali się od razu do swoich pokoi. Trener Pawłowski zarządził bowiem, żeby cała drużyna poszła na basen i odnowę biologiczną. W hotelowym akwenie, podobnie jak na boisku, nie zabrakło elementów rywalizacji. Piłkarze Białej Gwiazdy zamienili jedynie rodzaj piłki. Tą typowo piłkarską zastąpiła piłka do gry w basenie.

 

Po ciekawym poranku zawodnicy udali się na obiad. Środowe popołudnie będzie wolne od zajęć.

 

A. Koprowski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA