Aktualności
OSTATNIE NEWSY.
Zwycięstwa prowadzą do Ligi Mistrzów
Data publikacji: 01-03-2006 16:38Czego oczekujesz po przejściu do Krakowa?
Cieszę się, że jestem zawodnikiem Wisły. Moim zdaniem to bardzo dobry klub, w którym występuje wielu dobrych, utalentowanych graczy, z dobrym szkoleniowcem i managerem. Jestem pewien, że na zakończenie sezonu to właśnie Wisła wygra rywalizację o mistrzowski tytuł i uda się nam awansować do europejskich pucharów. Na pewno do pucharu UEFA, a gra w Lidze Mistrzów byłaby spełnieniem marzeń. Kolejną zaletą zmiany klubu jest to, że jeszcze przed mistrzostwami w Niemczech mogę się przebić do kadry Australii.
Nie boisz się gry w innym kraju, w którym wszystko jest obce? Przenosząc się do Anglii znałeś przynajmniej język.
Minie trochę czasu zanim się do wszystkiego dostosuję, ale wszyscy wokół są bardzo pomocni, wszyscy znają angielski, a to wiele rzeczy ułatwia. Nawet jeśli moi rozmówcy nie są przekonani co do swojej znajomości języka, na pewno mówią po angielsku lepiej niż ja po polsku.
Jak wygląda życiorys Jacoba Burnsa – piłkarza?
Od 16 roku życia zajmuję się zawodowo graniem w piłkę. Razem z Sydney United zdobywałem mistrzostwo Australii, w sumie rozegrałem tam 5 sezonów. Byłem w australijskiej kadrze olimpijskiej na Igrzyskach, tam zostałem wypatrzony przez działaczy Leeds. Anglicy obserwowali mnie w sezonie 99/00, później przeniosłem się do Anglii. W Leeds grałem 3 sezony. Miałem to szczęście, że występowałem w jednej z najlepszych europejskich drużyn z tamtego okresu. Gra w tym zespole dała mi wiele wspomnień, spotkań w Lidze Mistrzów czy Premiership, których nigdy nie zapomnę. Nie było łatwo wywalczyć miejsce w podstawowej jedenastce, ale udawało mi się to. W ciągu kilku lat z drużyny, która występowała w Lidze Mistrzów odeszło wielu zawodników. Chyba tylko dwóch piłkarzy z tamtego składu nie zmieniło klubu. W 2003 roku razem z kilkoma innymi zawodnikami zdecydowałem się przejść do Barnsley, drużyny z tego samego hrabstwa. Tam rozegrałem z niezłym rezultatem dwa i pół sezonu. Odszedłem, zostawiając drużynę na 4 miejscu w lidze. Jestem zadowolony ze swoich występów w Europie, ale mam też kolejne cele do zdobycia. Mam 27 lat, niedługo 28, jestem w szczycie swoich możliwości fizycznych i psychicznych, chcę dać z siebie wszystko, chcę wygrywać. Chciałbym zagrać na Mistrzostwach Świata, a także raz jeszcze wystąpić w Lidze Mistrzów.
Na jakiej pozycji na boisku czujesz się najlepiej?
Dobrze się czuję na każdej pozycji w pomocy. Ostanie lata grałem jako defensywny środkowy pomocnik, ale w tym sezonie zdobyłem dla Barnsley 6 bramek, więc spokojnie mogę wykonywać zalecenia ofensywne. Nie boję się atakowania, strzelania na bramkę rywali. Dzięki temu, że występowałem już w kilku klubach, także w kadrze narodowej, jestem dość uniwersalnym zawodnikiem. Grałem na różnych pozycjach, w pomocy, także jako prawy obrońca. Prawie na żadnej z pozycji nie czułem się nie na miejscu.
Nie boisz się rywalizacji o prawo do gry?
Ważne jest dla mnie to, aby regularnie grać. W Wiśle są utalentowani gracze, którzy będą walczyć o miejsce w składzie, ale jestem spokojny. Póki co dobrze się rozumiem z pozostałymi zawodnikami. Przez najbliższe tygodnie ważne będzie jak najlepsze zrozumienie się z pozostałymi piłkarzami, tak żebyśmy wygrywali mecze i zdobywali punkty dla Wisły.
Michael Thwaite był zapowiadany jako pierwszy Australijczyk w Wiśle, wszystko wskazuje że na tym polu go uprzedzisz. Znacie się?
Znam Thwaite'a, ja jestem w Europie dłużej, Michael gra tu dopiero od dwóch sezonów. To utalentowany zawodnik, występujący w kadrze narodowej. Mam nadzieje, że jego sytuacja szybko się wyjaśni. Na pewno jego gra będzie dawała dużo korzyści klubowi, a ja nie będę jedynym Australijczykiem w Wiśle.
Czy wiesz już z jakim numerem będziesz grał w Wiśle?
Zawsze chcę grać z 7. Ponieważ ten numer jest już zajęty, wybrałem 77. Podwójne szczęście.
Plany na najbliższy tydzień?
Przede wszystkim wezmę udział w popołudniowym treningu. Jeszcze nie wiem, jak wygląda sprawa mojego sobotniego występu, zwłaszcza, że transfer został przeprowadzony w ostatniej chwili. Będę rozmawiał o tym z trenerem. Dla mnie najważniejsze jest grać w jak największej liczbie meczów i pomagać drużynie jak tylko potrafię najlepiej.
Jaki jest Twój ulubiony sposób na spędzanie wolnego czasu?
Mam małe dziecko, które zabiera cały wolny czas. Jesteśmy szczęśliwi, że mamy synka, a ja lubię spędzać te wolne chwile właśnie z nim, razem z nim odpoczywać. Lubię sport, nie tylko piłkę, między innymi gram w tenisa. Dużo czasu na pewno poświęcę na to, żeby zwiedzić Kraków. Chcę zobaczyć te wszystkie miejsca, które trzeba odwiedzić, spróbuję jak najlepiej poznać polską kulturę.
Czy w Krakowie będziesz mieszkał sam?
Mam rodzinę w Anglii. Minie trochę czasu zanim tu przyjadą i będziemy mogli się zadomowić. Chciałbym, żeby ta przeprowadzka nastąpiła jak najszybciej i jak najspokojniej.
Czy jest coś, co chciałbyś powiedzieć kibicom?
Mam nadzieje, że będą zadowoleni z moich występów, kiedy zobaczą, jakim jestem zawodnikiem. Jestem szczęśliwy, że jestem w Krakowie. Wiem, że Wisła to świetny klub, z bogatą historią, dla którego najważniejsze są zwycięstwa. A te zwycięstwa prowadzą do Ligi Mistrzów.
Rozmawiał Wit
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA