Strona główna » Aktualności » Żuraw: Nie wyjść na boisko to byłby grzech

Żuraw: Nie wyjść na boisko to byłby grzech

Data publikacji: 07-07-2006 07:49



Pojawienie się na boisku w 80 minucie Macieja Żurawskiego wywołało euforię na trybunach. Chóralne "Maaaciej Żuuuuurawski' unosiło się na Reymonta. Po spotkaniu Maciek w swoim stylu długo nie wychodził z szatni. Wyszedł wyraźnie wzruszony i szczęśliwy:

- Czy to dzisiejsze przyjęcie i pożegnanie spełniło Twoje wyobrażenia?
- Nie układałem sobie jakichs planów, scenariuszy. Chciałem, żeby było miło i tak też było.

- Nie obawiałeś się, że gra w takim okresie roztrenowania może grozić kontuzją?
- Były jakieś obawy, że może być coś nie tak, ale poprosiłem trenera, żebym mógł wystąpić dla tych wspaniałych krakowskich kibiców choć kilka minut, bo po to chyba też tutaj przyszli. Zagrałem kilka minut, tak było ustalone z trenerem, mówił mi tylko, żebym nie robił jakichś szybszych startów do piłki. Spodziewałem się tutaj ciepłego przyjęcia i takiego się doczekałem. Nie wyjść dziś na boisko to byłby grzech.

- Jak oceniasz grę Wisły?
- Obserwowałem ją z boku, Wisła miała przewagę, wygrała zasłużenie, jednak to jest etap przygotowania do sezonu. Chciałbym, żeby Wisła potwierdziła w lidze tę dyspozycję, żeby mistrzostwo wróciło do Krakowa. Na gromadzenie punktów jest cały sezon.

- Dużo się Maciek w Wiśle, w Krakowie zmieniło?
- Zawodnicy nowi, trener nowy - obcokrajowiec. Troszkę zmian jest. A Kraków? Na Rynku miło jak zawsze, spokojnie, można odpocząć.

- Śledzisz na bieżąco mecze swojej byłej drużyny?
- Śledzę, śledzę. Na internecie:)

- Kiedy Wisła doczeka takiej pary napastników jaka Ty tworzyłeś z Frankowskim? Może Brożek? Paweł mówi, że strzela więcej goli, niż Ty w jego wieku...
- (śmiech) Każdy musi się jakoś podbudowywać. Wszystko przed nim.

- Przychodząc w 1999 roku pod Wawel chyba nie sądziłeś, że będziesz stawiany obok takich postaci jak Reyman czy Kazimierz Kmiecik. Jesteś jednym z symboli Wisły.
- To wielki zaszczyt i przyjemność być wymienianym obok tak znakomitych piłkarzy.

- Dostałeś jakis prezent od kolegów?
- Taką statuetkę. Później będę ją oglądać.

- W Lechu też Cię uroczyście żegnano. Jak porównasz te dwa wydarzenia: tamto i dzisiejsze?
- W Lechu było o tyle inaczej, że pożegnanie było zaraz po odejściu, tutaj, już rok mnie nie ma, jednak zarówno Kraków, jak i Poznań będę wspominać bardzo miło.

- Przywitanie Ciebie dziś po odejściu było diamtralnie różne od Tomka Frankowskiego...
- To, co się wydarzyło, gdy Tomek tu przyjechał, pozostawiam bez komentarza. Kibice wiedzą, czy zrobili źle, czy dobrze. Wiedzą, co napisali...

- Jak sie wogóle czułeś grając przeciwko Wiśle?
- Sam występ nie był najbardziej zaskakujący. Największy dreszczyk emocji przżyłem, gdy sie musiałem przebierać w szatni dla gości...

- Chciałbyś zagrać jeszcze kiedyś z koszulce z Biała Gwiazdą?
- Nie wybiegam tak daleko myślami w przyszłość. Koncentruję się na grze w Celticu. Marzyłem, żeby zakończyć karierę na polskich boiskach, jednak nie chcę składać jednoznacznych deklaracji, bo plany i marzenia mogą się zmienić.

- Czy jest szansa, żeby rozgrywać takie mecze częściej między Wisłą a Celtikiem?
- Jeśli oba kluby wyraziłyby takie pragnienie, to raczej nie powinno być przeszkód. Może wtedy zagram w koszulce, którą dziś dostałem ( połowa w barwach Wisły, połowa Celticu - przyp. Grisza).

- W Twojej nowej drużynie pojawiają się nowe twarze
- Celtic też się zmienia. Odeszło kilku kolegów, kilku nowych doszło. W ataku będę mieć innego partnera, alę sądzę, że powalczymy w Lidze Mistrzów. Mój przyjaciel Petrow, mimo, że też było głosno o jego transferze, zostaje na razie z nami. Podstawą jest szeroka kadra zawodników, którzy będa grać od pierwszej minuty.

- Jeden z Twoich klubowych kolegów powiedział, że odszedłeś 2 lata za późno z Polski....
- (śmiech) Więc będę grać krócej w Celticu. Ale na tym się teraz właśnie koncentruję. Nie spodziewałem się, że tak szybko się tam zaadaptuję, miałem obawy, jak to będzie. Stało się inaczej, był to jeden z moich najlepszych sezonów w karierze. Teraz będę mógł zagrać w wymarzonej Lidze Mistrzów. Szkoda, że nie z Wisłą. W Celticu spełnię swoje pragnienie.

- Jak Ci się podoba informacja, że Leo Beenkakher przejmie reprezentację Polski?
- A przejmie?

- No jest to niemal pewne...
- Jak przejmie, to wtedy będę się wypowiadał. Być może rzeczywiście obcokrajowiec to jest jakieś rozwiązanie.

- Na mundialu sprawialiście wrażenie, jakbyście byli nieprzygotowani szybkościowo. Brakowało kogoś na wzór Ryszarda Szula za Twoich czasów w Wiśle?
- To nie do mnie pytanie. Może nie rozmawiajmy dzis o mundialu. Było - minęło.

Zegarki wskazywały północ, gdy Maciek opuszczał klubowe obiekty. Było już cicho, spokojnie... "Żuraw" spojrzał z nostalgią na klubowy bydynek i odjechał. Po prostu Magic!!!

Grisza
fot. Mateo
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA



do góry strony