Aktualności
OSTATNIE NEWSY.
Znany / Nieznany - Adam Kokoszka
Data publikacji: 04-09-2006 10:36Po Twoim debiucie zarówno ligowym, jak i pucharowym, możesz już chyba powiedzieć, ż jesteś zawodnikiem pierwszej drużyny pełną gębą?
Czekałem cały czas na tą szansę. Cieszę się, że od razu udało się te debiuty tak jeden po drugim. Na początku nie myślałem nawet o tym, że będę grał w Wiśle
A jak trafiłeś do Wisły?
Na pierwszy trening przyszedłem tu z mamą i już tu zostałem. Zmieniłem szkołę, zamieszkałem u babci, tak jak mieszkam do tej pory. To był plus, ze miałem tu babcię. Bez niej bym nie przetrwał. Sam byłem za młody, żeby tu samemu zostać. Decyzja zapadła z dnia na dzień. Miałem iść do Gwarka Zabrze, tam chodził mój brat, ale jednak zadecydowaliśmy, że zostanę tutaj. Na razie jestem zadowolony z tej decyzji.
Pewnie zadebiutowałbyś wcześniej, gdyby nie kartki w zespole rezerw. Poukładałeś już sobie te sprawy?
Już sobie wtedy poukładałem te sprawy z sędziami. Myślę, że już się to więcej nie powtórzy.
Podobno były wtedy jakieś rozmowy wychowawcze?
Tak. Rozmawiałem z dyrektorem sportowym. To na pewno pomogło, bo każda rozmowa pomaga.
Gra w pierwszej drużynie Wisły to jest to, o czym marzyłeś?
Chciałbym grać cały czas w pierwszym składzie. Jest dużo meczów, więc na pewno dostanę jeszcze szansę i będę chciał przekonać trenera, żeby to na mnie stawiał. Wiem, że konkurencja jest bardzo duża, ale to nie zniechęca.
Niedługo do gry wróci Marcin Baszczyński, pewnie szansę debiutu dostanie w końcu Michael Thwaite.
Będziemy grali jeszcze co trzy dni, więc na pewno pojawią się kartki, kontuzje, których oczywiście nikomu nie życzę, ale myślę, że wtedy i ja będę miał swoją szansę.
Zapamiętałeś jakoś specjalnie Twoje niedawne debiuty?
Trenowałem, grałem w sparingach, ale gra w meczu o punkty to zupełnie co innego. Cieszę się, że pierwszy występ ligowy mam już za sobą
Granie przed kilkoma tysiącami ludzi robi swoje?
Na Celtic było więcej ludzi. Na meczu w Gdyni było kilka tysięcy osób. Podobnie na meczu pucharowym, gdzie przecież więcej było naszych kibiców.
Były nerwy podczas debiutu w Gdyni?
Mecz był dość ciężki. Nerwy na początku nerwy rzeczywiście były, ale potem już wszedłem dobrze w mecz. To spotkanie było trudniejsze, niż ten następny mecz, z Mattersburgiem. Wtedy nie odczułem, że to jest debiut w pucharach.
Twój debiut w oficjalnym meczu przed krakowską publicznością przeszedł chyba trochę niezauważony?
No tak, już dwa razy wszedłem w końcówkach. Grałem z Celtikiem, ale to nie był mecz o punkty.
Czekasz na mecz w podstawowej jedenastce tu, w Krakowie?
Dla każdego zawodnika jest to świetne uczucie, kiedy może zagrać od początku przed swoją publicznością, ale to trener decyduje o tym, kto wejdzie.
Z Mattersburgiem stresu nie było. A w Salonikach będzie stres?
Najpierw jest stres, żeby w ogóle pojechać.
Czy dzięki temu, że byłeś w kadrze na każdy mecz tego sezonu nie czujesz się już trochę pewniakiem do meczowej osiemnastki?
Każdy zawodnik chce jechać, ja oczywiście też. Do zdrowia wracają zawodnicy po kontuzjach, trener ciągle coś zmienia, więc nie można być niczego pewnym.
Od kogo w Wiśle najwięcej się nauczyłeś?
Od najstarszych zawodników, jak Stolar, Głowa, Baszczu. Oni zawsze pomogą, podpowiedzą, jak coś jest nie tak. Najwięcej można podpatrzeć od Głowy. On najlepiej z obrońców się prezentuje. Widać to było po ostatnich meczach.
A jak to jest na boisku?
Na boisku jest podobnie. Starsi zawodnicy kierują grą. Maciek Stolarczyk zawsze podpowiada. Nawet jak siedzi na ławce, to do nas krzyczy. Czasem tego nie słychać, ale takie podpowiedzi zawsze pomagają
W rezerwach to Ty dyrygowałeś obroną.
Doświadczeni pomagają młodszym. Tak powinno zawsze być. Juchu też czasem coś krzyknął. Od tyłu więcej widać, wiec podpowiadamy. Zawsze dobrze jest podpowiadać, myślę, że inni zawodnicy tego też potrzebują.
W Wiśle ćwiczyłeś już pod okiem wielu trenerów. Który z nich był najważniejszy dla Ciebie, najlepszy?
Od każdego trenera każdy bierze to, co jest najlepsze. Każdego trenera się uważa za dobrego, jeśli się gra u niego. Jak tak nie jest, to się szuka jakiś wad u tego trenera.
Jesteś w Wiśle już 5 lat. Co z perspektywy tego czasu zmieniłbyś w klubie, co tobie najbardziej przeszkadzało?
Na pewno warunki do trenowania. Nie ma boisk dla juniorów, teraz druga drużyna nie ma nawet gdzie trenować. Trenerów mamy dobrych, najlepszych z Krakowa.
Arek Głowacki wcześniej niż ty debiutował w dorosłej piłce. Czy możesz w takim razie powiedzieć, że coś w twoim przypadku zostało zaniedbane?
W Lechu była inna polityka. Ostatnio rozmawiałem z Głową i on mówił, że na niego tam stawiali. Promowano młodych zawodników, żeby ich potem z zyskiem sprzedać.
Czy uważasz, że młodzi zawodnicy powinni dostawać szanse, tak jak choćby Głowacki?
Dla młodego zawodnika nie jest to dobre, że klub stawia na doświadczonych, bo powinien grać. W takim klubie można jednak też wiele się nauczyć na treningach. Z jednej strony jest to dobre, z drugiej złe.
Nie macie problemów z komunikacją z trenerem Petrescu?
Każdy rozumie angielski. Z resztą trener Moskal zawsze tłumaczy.
A jak to jest na boisku. Bariera językowa nie przeszkadza?
Trochę ciężko było się na początku porozumieć, ale teraz są już pewne schematy, które obowiązują bez względu na język.
Jak w ogóle podoba ci się sytuacja, ze jest tylu obcokrajowców w drużynie?
Dogadujemy się dobrze. Cleber na przykład mówił, że był bardzo zaskoczony tym, jak go tu przyjęliśmy. Nie ma tu żadnych problemów. Na boisku też już posługują się podstawowymi polskimi zwrotami, więc nie ma problemu.
Mówisz o Cleberze. Czym jego gra różni się od gry polskich obrońców, z którymi trenowałeś?
On gra twardo i strasznie zdecydowanie, ale naszym zawodnikom też tego nie brakuje. Nie można więc powiedzieć, ze i w tym elemencie jest jakaś duża różnica między nimi.
Czy Ty też jesteś zdolny do takiej gdy: twardej, nieustępliwej?
Lepiej komuś zrobić kontuzję, niż sobie samemu. Z takiego założenia trzeba wychodzić. Jak się gra, nie trzeba myśleć o możliwości kontuzji. Jak się o tym będzie myślało, to wtedy coś się może stać.
Ostatnio często zmieniacie ustawienie obrony. Nie ma z tym problemów?
Doświadczony zawodnik jest się w stanie szybko przestawić, dostosować do nowego ustawienia.
Mówisz: doświadczony. Czy tez w takim razie to potrafisz?
Jak graliśmy trójką w obronie, to też mi się dobrze grało. Wszystko zależy od tego, jak gra przeciwnik. Przeciw Mattersburgowi gra trójką w obronie na przykład była bardzo dobra. W spotkaniu z Lechem z kolei trzeba było to ustawienie zmieniać, bo trójką na początku było ciężko.
Nie jest to problemem zmieniać ustawienie w trakcie meczu?
Trener decyduje o tym jak mamy grać w zależności od tego, jak przeciwnik jest ustawiony. Trener wcześniej nam mówi, że może być taka zmiana ustawienia, więc jeśli daje znak, to każdy jest na to przygotowany, wie, jak się ma przesuwać.
W pewnym momencie mówiłeś, że zastanawiasz się, czy nie odejść gdzieś, żeby więcej grać. Teraz dostajesz szanse. Chcesz więc zostać w Wiśle?
Jeśli zostanę, to myślę, że więcej na tym skorzystam, niż grając w jakimś innym zespole. Tu mogę nabierać doświadczenia w lidze, w pucharach. Pokazałem się w takich meczach i uważam, że jest to z korzyścią dla mnie. Jestem zadowolony z tego, że zostałem w Wiśle i mam szansę grać.
Wiążesz więc swoją przyszłość z Krakowem i Wisłą?
Mam jeszcze długo kontrakt w Wiśle, chciałbym tu grać w przyszłości. To jest najlepszy klub w Polsce i myślę, że każdy chciałby grać w Wiśle. To na pewno jest dobra promocja dla młodego zawodnika. Chciałbym za kilka lat być podstawowym zawodnikiem Wisły.
Z którymi zawodnikami najbardziej się kumplujesz?
Tak wiekowo. Z Juchem, z Dudim, Mariuszem Pawełkiem.
Wiemy, że studiujesz. Na jakim kiedunku?
Studiuję turystykę międzynarodową. Na razie zdałem pierwszy semestr.
Masz jakieś fory na uczelni jako zawodnik Wisły?
To, że gram w piłkę i tak daje mi dużo ułatwień. Mamy kanclerza, który rozumie, że uprawianie sportu zajmuje dużo czasu. Przekłada nam terminy, pomaga nam. Zaliczam studia, gdy jest jakaś przerwa, okres roztrenowania. Studiuję przede wszystkim dlatego, że chciałbym mieć wyższe wykształcenie. W przyszłości można też się zająć się trenerką. Tak naprawdę nie wiem jednak, co przyniesie przyszłość. Na razie nie myślę dokładnie o tak dalekich planach.
Gdzie w Krakowie najczęściej można spotkać Adama Kokoszkę?
Na rynku, w sklepach. Oczywiście jak są ciężkie treningi, to nie da się wyjść jeszcze potem na zakupy. Trzeba siedzieć w domu i odpoczywać.
Jakie jest twoje hobby?
Lubię pooglądać dobre filmy w domu. Do kina raczej nie chodzę.
Myślisz o tym, żeby kiedyś w przyszłości zagrać w jakimś zachodnim klubie?
Każdy zawodnik chciałby za granica pograć. Jest inne podejście, wyższy poziom. Trzeba próbować. Jeśli jest dobra oferta, to nie ma na co czekać
Jakie są twoje marzenia piłkarskie?
Mistrz polski z Wisłą. Myślę, że to jest realne. W każdym meczu musimy po prostu udowadniać, że jesteśmy najlepsi.
A takie bardziej odległe marzenia?
Finał Ligi Mistrzów. Z kim? Obojętne. Może nawet z Wisłą...
Reprezentacja Polski tez się w tych marzeniach pojawia?
Żeby jechać na młodzieżówkę, trzeba grać regularnie. Kuba Błaszczykowski najpierw zagrał dobrze w młodzieżówce i dzięki temu dostał się do kadry. Trzeba się dobrze zaprezentować w kadrze młodzieżowej i potem czekać na szansę.
Dziękujemy za rozmowę.
Rozmawiali Wit & Marcin Górski
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA