Strona główna » Aktualności » Zieńczuk: Cieszy bramka Tomka Jirsaka

Zieńczuk: Cieszy bramka Tomka Jirsaka

Data publikacji: 06-04-2008 08:49



Po przerwie spowodowanej pauzą za żółte kartki, do wyjściowej jedenastki powrócił Marek Zieńczuk. Piłkarz nie zdobył bramki, ale po spotkaniu chwalił grę Tomasa Jirsaka.

Ruch zagrał podobnie jak Odra Wodzisław.
Zgadza się. Zagrał podobnie jak Odra i ciężko było się przebić. Mieliśmy na początku dwie dobre sytuacje. Jak widać, Paweł strzela z tych cięższych sytuacji. Z tych łatwych jest mu ciężej, ale otworzył wynik spotkania. Myśleliśmy, że Ruch zagra trochę odważniej, ale przy stanie 2:0 nie silili się na jakieś ataki, jakby nie chcieli przegrać więcej.

Tym razem bramki padały ze środka boiska.
Byliśmy z Wojtkiem bardzo pilnowani na tych skrzydłach. Ciężko było coś skonstruować. Niemniej te sytuacje sobie stwarzaliśmy. Bardzo nas cieszy bramka Tomka Jirsaka, bo my w drużynie wiemy, jak Tomas się prezentuje na treningach. Wiemy, że stać go na taką grę i dzisiaj zagrał bardzo dobre spotkanie. Myślę, że z każdym dniem będzie coraz lepiej.

Gdyby Mauro Cantoro zagrał, to Jirsak zobaczyłby kolejny mecz z ławki?
To wszystko zależałoby od trenera, nie chcę wchodzić w jego kompetencje, ale wiem, że Tomas był już wcześniej przymierzany do gry. Tylko ta pechowa kontuzja uniemożliwiła mu grę w Poznaniu, bo na pewno tą szansę by dostał. Pokazuje od początku sezonu, że jest w bardzo dobrej dyspozycji. Nawet ta kontuzja nie wytrąciła go z tej niej.

To znaczy, że jego dobra gra Was nie zdziwiła?
Nie. Znamy jego walory na treningach i wiem, że stać go na taką grę, a nawet na jeszcze lepszą. Na pewno taki ofensywny pomocnik nam się przyda. Już nie chodzi o samą bramkę, ale o rozprowadzenie akcji.

Nie ma Pan żalu do Pawła Brożka, że nie wykorzystał tej sytuacji, w której otrzymał od Pana piłkę? Mogła być kolejna asysta na Pana koncie.
Mogła być, ale taka jest piłka. Czasami się poda komuś i ta osoba nie strzeli, a czasami gdzieś się tylko lekko dotknie piłkę i ta asysta jest zaliczona po strzale z 30 metrów. Paweł akurat strzelił bramkę, która nam bardzo pomogła w tym spotkaniu i mimo tych straconych sytuacji, nie ma co go tam obwiniać. Zrobił swoje jako napastnik i chwała mu za to.

M. Strączek
Fot. Maks Michalczak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



do góry strony