Strona główna » Aktualności » Zieńczuk: Cel się nie zmienia

Zieńczuk: Cel się nie zmienia

Data publikacji: 02-12-2007 23:47



Marek Zieńczuk nie dość, że strzelił już wymarzone 10 bramek, to nie zatrzymuje się i w Zabrzu otworzył drugą dziesiątkę. Gdy został zapytany o cel, jaki sobie stawia po zdobyciu dziesięciu goli, pdpowiedział, że ten cel się nie zmienia od początku sezonu, a jest nim Mistrzostwo Polski.

W Zabrzu od pierwszej minuty byliście skoncentrowani jak nigdy. Skąd ta mobilizacja?
To była kluczowa rzecz, na którą nas uczulał trener. Chcemy wchodzić w spotkania od razu bardzo dobrze, a nie rozkręcać się z minuty na minutę. W ostatnich dwóch meczach udało nam się to.

W niedzielę zaprocentowało to szybko strzelonym golem.
Bramkarz Górnika zrobił nam prezent. Mieliśmy za zadanie naciskać jego i obrońców i to się opłaciło. Pierwszą bramkę zdobyliśmy bardzo szybko, a wiadomo jak się gra, gdy szybko otworzy się wynik spotkania. To nas na pewno uskrzydliło, wylaliśmy kubeł zimnej wody na piłkarzy Górnika. Myślę, że ta bramka ustawiły trochę przebieg spotkania. Dzięki niej grało nam się łatwiej, łatwiej niż się spodziewaliśmy.

Mieliście jakieś specjalne zalecenia, żeby tak atakować bramkarza i obrońców przeciwnika?
Idziemy na każdą piłkę, nie ma dla nas straconych piłkę, co procentuje. Myślę, że tego zabrakło nam w poprzednim sezonie. Jesteśmy pazerni na gole, dużą ilością zawodników wchodzimy w pole karne.

Założeniem na druga połowę było zagrać spokojniej?
Wiedzieliśmy, ze mecz się nie skończył, że musimy być cały czas skoncentrowani. Myślę, że zabrakło nam czwartej bramki, wtedy Górnik opadłby zupełnie z sił.

Spodziewaliście się tak ostrej gry piłkarzy Górnika?
Spodziewaliśmy się, że Tomek Hajto dostanie żółtą kartkę i nie pojedzie do Warszawy. Tak sobie myśleliśmy. Szkoda, że taki precedens się wytworzył. Teraz posypie się pewnie lawina odwołań, bo każdy będzie chciał wyczyścić żółte kartki.

Udało się Panu dogonić Pawła Brożka w klasyfikacji strzeleckiej.
Dziś to ja strzeliłem bramkę dzięki Pawłowi, ostatnio to on strzelał z moich podań. Najbardziej szkoda chyba tej ostatniej szansy przed przerwą. Sędzia zupełnie nie poszedł z duchem gry – zamiast puścić akcję, gdzie mieliśmy stuprocentową sytuację, bo Marcin Baszczyński stał praktycznie przed pustą bramką, sędzia gwizdnął rzut wolny, który niewiele nam dawał.

Myślał Pan o tym, że na boisku spotkało się trzech najlepszych strzelców ligowych?
Ja zawsze myślę o tym, żeby Wisła wygrywała. Powtórzę po raz kolejny, że według mnie królem strzelców będzie Paweł Brożek – nie ma w tym żadnej kurtuazji. Jeśli Paweł będzie jeszcze bardziej skuteczny, to skończy sezon na ponad 20 bramkach i nie będzie dla niego przeciwnika.

Na początku sezonu za cel stawiał Pan sobie zdobycie dziesięciu bramek. Jaki cel jest teraz?
Cel jest cały czas taki sam – mistrzostwo Polski.

M. Górski
Fot. Grzegorz Czop
Biuro Prasowe Wisła Kraków SA



do góry strony