- Przespaliśmy ją. W pierwszej połowie miałem sytuację w polu karnym, jednak piłka troszkę mi uciekła i musiałbym mieć nieźle za nią pogonić, żeby dobrze strzelić, więc wolałem podać do Jeana, który był lepiej ustawiony. Po czerwonej kartce Cracovia cofnęła się dość głęboko, ale powinniśmy sobie z tym poradzić. Jeden mecz jednak o niczym nie świadczy i jestem przekonany, że mistrz zostanie w Krakowie.

- Jeśli Legia ma być mistrzem, to przynajmniej niech sędziowie dadzą nam spokojnie pograć w piłkę. Z Grodziskiem nieodgwizdany karny, dziś nieuznana bramka. Generealnie nie można mieć wielkich zastrzeżeń do sędziowania, ale w tych decydujących momentach nich sędziowie gwiżdzą zgodnie z rzeczywistością: jak jest gol, niech go uznają, jak jest karny, niech podyktują- nie ukrywał swoich pretensji do arbitrów nasz napastnik.

Grisza
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA