Aktualności
OSTATNIE NEWSY.
Wygrajmy, a później dywagujmy
Data publikacji: 06-06-2006 14:50- Strzelić każdemu rywalowi jedną bramkę więcej. Jednak o meczu z Motorem na razie nie myślimy. Numerem 1 jest spotkanie z zespołem z Nowego Sącza.
Jak więc grać z Sandencją, by po 90 minutach schodzić z boiska z podniesioną głową i zdobytymi trzema punktami?
- Musimy zagrać podobnie jak z Sanokiem – uważnie z tyłu i skutecznie z przodu. Stwarzamy sytuacje – trzeba je wykorzystać. W Rzeszowie, gdzie przegraliśmy 0:3, mieliśmy pięć 100% sytuacji. Nie można tego marnować.
Gospodarzom pomagają ściany – można usłyszeć w środowisku piłkarskim. Czy w przypadku rezerw też ma to jakieś znaczenie?
- Na Wawelu nie czujemy się do końca tak, jak u siebie, więc nie można mówić o czymś takim jak atut własnego boiska. Może kiedyś i III – ligowcom dane będzie grać przy Reymonta – szkoleniowiec krótko wyjaśnia kwestię bycia gospodarzem.
Ostatnie sukcesy w Zamościu czy u siebie ze Stalą Sanok to w dużej mierze zasługa zawodników, którzy na co dzień trenują pod okiem Dana Petrescu. Na kogo w końcówce sezonu może liczyć trener Bahr?
- Marcin Juszczyk, Konrad Gołoś, Rafał Boguski, Piotrek Brożek i Adam Kokoszka to zawodnicy z pierwszej drużyny, na których mogę jutro liczyć. W zależności od rozwoju sytuacji w niedzielnym meczu będę mógł też ewentualnie skorzystać z usług Maćka Stolarczyka, który jest w Szczecinie. Z Mijaloviciem nie mam kontaktu, on chodzi swoimi drogami, więc nie mogę powiedzieć, że jest do mojej dyspozycji. Niko pojawia się i znika, więc jak się jutro pojawi, to go wezmę.
Wygrywamy z Sandencją, wygrywamy z Motorem i wtedy…
- … mamy 30 punktów w końcowym rozrachunku. Wtedy może nas przegonić tylko Pogoń Leżajsk, jeśli wygra z Kmitą. Zakładając jednak zwycięstwo Kmity i nasze dwie wygrane, zajmujemy czwarte miejsce od końca i utrzymujemy się. Na papierze jednak łatwo rozdawać karty. Można dywagować, kto spadnie z II ligi, kto awansuje z III. To są dywagacje, którymi będę się zajmować, gdy przez najbliższe 180 minut wywalczymy 6 punktów. Zarówno mecz z Sandencją, jak i spotkanie z Motorem mają taką samą wagę i znaczenie.
Dywagacje dywagacjami, a presja presją. Czy świadomość, że nawet dwa zwycięstwa mogą nie dać utrzymania nie paraliżuje młodych zawodników:
- Nie ma co mówić, że coś nas paraliżuje, bo nie wszystko zależy od nas. Rzeczami, które są od nas niezależne, nie należy się przejmować. Trzeba wygrać jutro, trzeba wygrać w niedzielę i koniec. Sprawa jest prosta. Przyjdźcie i dopingujcie nas – trener Andrzej Bahr pełen wiary w końcowy sukces zachęca do pojawienia się na obiektach WKS Wawel w środowe i niedzielne popołudnie.
Początek jutrzejszego meczu o godzinie 17.
Marcin Górski & Grisza
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA