Strona główna » Aktualności » Wszystkie błędy obnażone - koniec passy

Wszystkie błędy obnażone - koniec passy

Data publikacji: 11-11-2006 23:00



Każda seria ma kiedyś swój koniec. Piękna passa Wisły, która ostatni mecz przy Reymonta przegrała w 2001 roku dobiegła końca 11 listopada roku 2006. Białą Gwiazdę na ziemię brutalnie sprowadził GKS Bełchatów.

Chyba nikt nie spodziewał się, że Wisła przy Reymonta nie przegra aż tylu spotkań. Nikt chyba nie spodziewał się też, że krakowianom przyjdzie zakończyć tą serię po tak druzgoczącej porażce. Goście z Bełchatowa uwidocznili wszystkie mankamenty w grze Białej Gwiazdy. Wisła została świetnie rozpracowana przez trenera Lenczyka, co dało efekt już w pierwszej minucie spotkania. GKS rzucił się na Białą Gwiazdę jak sfora wygłodniałych wilków. Rozpoczął bez respektu, z odwagą, nastawiony na frontalny atak. Już pierwsza akcja przyniosła rzut rożny dla gości. Po nim Wisła wybiła piłkę tylko przed pole karne, ale po dośrodkowaniu Cecota Ujek szczupakiem skierował piłkę do siatki. Po chwili Wisła była bliska wyrównania, gdy Zieńczuk główkował tuż obok słupka, ale to GKS zdobył kolejną bramkę. Piękne, prostopadłe podanie od Fonfary dostał Matusiak i będąc sam przed Dolhą nie zmarnował szansy. Po 5 minutach zrobiło się 0:2. GKS cofnął się na swoją połowę, ale atakował niesamowicie umiejętnie. Błyskawicznie przechodził z obrony do ataku, praktycznie w każdej akcji stwarzając zagrożenie. W tym fragmencie gry gra defensywna Wisły nie istniała. Nie współpracowały ze sobą formacje, nie współpracowali poszczególni piłkarze.

W ofensywie Biała Gwiazda radziła sobie znacznie lepiej. Gospodarze bowiem nie poddali się i ruszyli do odrabiania strat. W 10 minucie Paweł Brożek przegrał biegowy pojedynek z Lechem i nie doszedł do prostopadłej piłki. Po kolejnych 7 minutach napastnik Wisły dostał podanie z prawej strony wzdłuż linii bramkowej od Kuby Błaszczykowskiego. Oddanie strzału skutecznie utrudniał „Broniowi” obrońca gości. Czy prawidłowo, to pytanie pozostaje otwarte. Po chwili Kuba znów świetnie przedarł się prawą stroną, ale i tym razem „Bozio” nie doszedł do piłki. W minutę po tej szansie dla Wisły GKS podwyższył na 3:0. Matusiak wykorzystał kolejną kontrę swojego zespołu. Dostał piłkę na 20 metrze i niewiele się zastanawiając uderzył. Piłka wpadła tuż przy słupku bramki Dolhy.

To już był prawdziwy pogrom. Wisła jednak nadal nie zawała za wygraną. Szanse mieli Cantoro – za długo zwlekał ze strzałem, Brożek – źle opanował piłkę i Błaszczykowski – strzelał niecelnie. Napór Wisły przyniósł jednak tylko jeden efekt. W 34 minucie za brutalny faul czerwoną kartkę dostał Ujek. Potem jeszcze raz zbyt długo zwlekał Cantoro, a Mijailović uderzył w poprzeczkę.

Na drugą połowę Wisła wyszła ustawiona bardzo ofensywnie. W obronie pozostało trzech zawodników, w ataku też było ich trzech. Na boisku pojawili się Kryszałowicz i Piotr Brożek. Zamiast sytuacji dla Wisły, to GKS groźniej kontrował. W 48 minucie Dolha jeszcze wybronił strzał Matusiaka, ale w 5 minut później, gdy wszyscy obrońcy Wisły rzucili się na napastnika gości, ten oddał piłkę do Jarzębowskiego, który stał sam przed bramkarzem Wisły. Zawodnik gości tej szansy nie zmarnował. Wiśle udało się w 64 minucie. Z rzutu wolnego dośrodkował Piotr Brożek, a Błaszczykowski obrócony tyłem do bramki głową przelobował Lecha. Od tego momentu na boisku istniała dominować zaczęła Wisła. Goście wyczerpani agresywnym pressingiem zaczęli przegrywać pojedynki biegowe z Wiślakami, zaczęło brakować sił na akcje ofensywne. Ostrzał bramki Lecha trwał. Piłkarze Wisły pokazywali, że potrafią grać z niesamowitym poświęceniem, że potrafią walczyć o każdą piłkę. W 73 minucie było już 2:4. Paweł Brożek dostał długie podanie, minął Lecha i skierował piłkę do siatki. Potem był jeszcze strzał z wolnego Mijailovicia, który z trudem wybronił Lech, Kolejna niesamowita obrona bramkarza gości po uderzeniu głową Kryszałowicza oraz niecelne uderzenia braci Brożków. Wyrównać już się nie udało.

Wisła Kraków - GKS Bełchatów 2:4 (0:3)
0:1 Ujek 1'
0:2 Matusiak 5'
0:3 Matusiak 23'
0:4 Jarzębowski 51'
1:4 Błaszczykowski 63'
2:4 Paweł Brożek 73'

Wisła: Dolha - Baszczyński, Thwaite, Dudka, Mijailovic - Błaszczykowski, Cantoro (46' Kryszałowicz), Sobolewski, Zieńczuk (46' Piotr Brożek) - Paweł Brożek, Paulista.

GKS: Lech - Fonfara, Cecot, Pietrasiak, Popek (81' Grodzicki) - Wróbel (90' Klepczarek), Strąk, Jarzębowski (71'Kowalczyk), Garguła - Ujek, Matusiak

Żółte kartki: Mijailovic (Wisła)- Garguła, Lech, Popek, Wróbel (GKS)
Czerwona kartka - Ujek (GKS)

Sędziował: Grzegorz Gilewski (Radom)

Widzów: 9000

Fot. Tomasz Sipiera
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA



do góry strony