Marek Zieńczuk nie wiedział, że rywalem Wisły będzie grecki zespół. Dowiedział się o tym od dziennikarzy: Dopiero teraz się dowiedziałem, kto będzie naszym przeciwnikiem, więc nie zastanawiałem się nad tym. To jest dwumecz, więc jeżeli wyjdziemy na mecz skoncentrowani i trafimy na dobrą formę to jesteśmy w stanie wygrać z każdym. Nie jest to przeciwnik nie do przejścia. Na pewno nie są to tak dobrzy piłkarze i tak renomowany klub jak Panathinaikos, jednak na pewno nie można ich lekceważyć. Mimo wszystko jest to znana w Europie drużyna, może nie z tej najwyższej półki, ale grająca na pewno solidny futbol.

Branko Radovanović już miał okazję grać w lidze greckiej przeciwko Iraklisowi i wie, że to jest mocna drużyna: To bardzo dobra drużyna, jest tam dobra organizacja gry. W zeszłym sezonie wszystkie wielkie drużyny jak Panathinaikos, Olympiakos przegrały z Iraklisem. Grałem przeciwko nim z Kallitheą. Strzeliłem bramkę, ale przegraliśmy 3:2. Są bardzo groźni u siebie, mają fanatycznych kibiców i myślę, że wielu z nich przyjedzie do Krakowa na mecz. Oni grają technicznie, my fizycznie i myślę, że futbol fizyczny wygra. Szanse oceniam na 50 na 50 dla każdej z drużyn.

Jakub Błaszczykowski tak mówił o losowaniu: Nie było ono najgorsze. Tu nie ma słabych drużyn, bo walczymy o awans do Pucharu UEFA. Nie znam Iraklisu, nie widziałem tej drużyny w akcji, ale wiem, że gra tam jeden Polak. Na pewno większym komfortem byłoby, gdybyśmy drugi mecz grali u siebie, ale uważam, że mamy szanse na awans.

Arkadiusz Głowacki i Mariusz Pawełek bardziej koncentrują się na meczu z Lechem Poznań. Obaj zgodnie mówili, że nie zastanawiali się nad rezultatem losowania, a najważniejszy obecnie dla nich jest mecz w Poznaniu. 

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA