Strona główna » Aktualności » Wiślackie urlopy

Wiślackie urlopy

Data publikacji: 15-12-2005 12:00



Zawodnicy Wisły po raz ostatni pojawili się w klubie w poniedziałek. Po odnowie pomeczowej i spotkaniu z nowy trenerem rozpoczęli swoje urlopy. Gdzie więc teraz są piłkarze Białej Gwiazdy i co robią?

Zacząć należy przede wszystkim od pytania, dlaczego zawodnicy tak szybko rozjechali się w swoje strony, czy nie trzeba było przeprowadzić dużego roztrenowania. Tą kwestę wyjaśnia Ryszard Szul. - Są piłkarze, jak Marcin Baszczyński, którzy grali praktycznie co dwa, trzy dni. Marcin dopiero niedawno miał tydzień przerwy. Tacy piłkarze po prostu musza odpocząć. Jeśli nie, to przyplącze im się kontuzja, spadek formy, przetrenowanie i tym podobne.

Większość piłkarzy postanowiła wolny czas poświęcić rodzinom, dla których w trakcie sezonu często brakuje czasu. – Chcę spędzić czas z rodziną, odpocząć od wszystkiego. Mam zamiar jednak też trochę potrenować. Święta spędzę w domu, z rodziną, na pewno będzie super – o swoich planach na najbliższe tygodnie opowiada Konrad Gołoś. Także z powodów rodzinnych mało kto zdecydował się na egzotyczne wyjazdy. Trudno zdecydować się na zagraniczny wyjazd, gdy dzieci muszą chodzić do szkoły, dowodził Maciej Stolarczyk.

Najdłuższą podróż odbyli obcokrajowcy występujący w Wiśle. Mauro Cantoro jest już w Argentynie, Marek Penksa wrócił na Słowację. Tuż przed wyjazdem opowiadał o swoich planach: - Jadę do domu, córka już czeka. Do dwudziestego ma szkołę, ale potem pojedziemy do mamy i taty, tam, gdzie ona mam konia. To jest niedaleko węgierskiej granicy. Mam nadzieję, że będzie dużo śniegu. Wtedy żona z Bianką może pojada na narty, a ja pożyczę skuter, albo pobiegam z psem.

Na najbardziej egzotyczną wycieczkę zdecydował się Radosław Majdan, który wyjeżdża do Brazylii. W planach ma między innymi pobyt w Rio de Janeiro.

Inną grupę stanowią zawodnicy, którzy czas wolny poświęcą na powrót do formy. Przy Reymonta codziennie pojawia się Arkadiusz Głowacki, który wraz z wiślackim sztabem medycznym pracuje nad kontuzjowaną nogą. Tomasz Dawidowski i Jacek Paszulewicz udali się do Szczecina, gdzie odbędą konsultacje doktorem Pawłowskim. – Rozpocząłem już treningi z drużyną, ale trzeba pojechać do Szczecina, zobaczyć jak wygląda moja noga – tłumaczy "Paszul". – Swój czas wolny poświęcę na dalszy powrót do formy tak, żeby od początku przyszłego roku być gotowym do pracy.

M. Górski
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA



do góry strony