- Od kiedy gram w piłkę, zawsze miałem długie włosy. Kurcze, jak te latka szybko lecą. To, że ściąłem włosy na krótko, nie znaczy, że kończę karierę. Broń Boże, nawet mi to przez myśl nie przeszło.

Do ciężkich ćwiczeń pod okiem Petrescu zawodnicy zdążyli przywyknąć. Niektórzy z nich już wcześniej trenowali tak mocno:
- Pamiętam, jak do Amiki przyszedł trener Majewski. Mieliśmy równie ciężkie zajęcia - wspomina wronieckie czasy Darek Dudka.
Także nasi bramkarze odczuwają zmianę w natężeniu ćwiczeń:
- Za trenera Holochera nie biegaliśmy tak dużo. Teraz biegamy razem z kolegami, na razie jest mniej pracy z piłką - dodaje Radek Majdan.

Przedpołudniowe zajęcia skupiały się głównie na ćwiczeniach technicznych, a następnie miały miejsce biegi mające na celu wzmocnić wytrzymałość zawodników.

Obiad serwowany w klubowej kawiarence był miłym przerywnikiem miedzy pierwszą i drugą partią zajęć. Popołudniowe trwały od godziny 17 do 18:30, a rozpoczęły się rozgrzewką pod okiem Michela Bonna. Następnie miały miejsce zajęcia z piłką: najpierw w postaci gry w dziadka, a później gierek miedzy piłkarzami podzielonymi na 3 drużyny. Gdy dwie z nich rywalizowały między sobą, trzecia trenowała strzały na bramkę. Uwijający się między słupkami Marcin Juszczyk nie ma wątpliwości, że szkoleniowe metody Dana Petrescu przyniosą pożądane owoce:
- Jeśli będzie zdrowie dopisywać, powinno być dobrze - mówi z nadzieją „Juchu”.

W piątek treningi odbędą się o godzinie 10 i 17. Na relację z tych wydarzeń zapraszamy was jutro na łamy naszego serwisu.

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA