Strona główna » Aktualności » Wielka Wisła

Wielka Wisła

Data publikacji: 09-12-2007 20:48



Wisła Kraków po niesamowitej końcówce pokonała mistrza Polski 2:1 w meczu kończącym rozgrywki ligowe w tym roku. Bramkę na wagę trzech punktów w doliczonym czasie gry zdobył niezawodny Marek Zieńczuk.

Ostatni mecz przy Reymonta w tym roku i dziesiąte z rzędu zwycięstwo ligowe. Wisła musiała jednak sporo się namęczyć, żeby te trzy punkty zdobyć, bo wygraną zapewniła sobie dopiero w doliczonym czasie gry.

Lubinianie zagrali pięcioma pomocnikami, co utrudniało grę Wiśle. Było to widać zwłaszcza w pierwszej połowie, w której goście dominowali na boisku. Jednak nie udało się im tego udokumentować bramką, mimo że mieli ku temu kilka okazji.

Już w 4. minucie meczu z dobrej strony pokazał się Maciej Iwański, któremu w ostatniej chwili piłkę spod nóg wybił Cleber. Kilkanaście minut później piłka po strzale Rui Miguela o centymetry minęła bramkę Wiślaków. W następnej akcji znowu zabłysnął Cleber, który naprawił błąd Piotra Brożka i wślizgiem wyłuskał futbolówkę spod nóg Łobodzińskiego. Swoją okazję do strzału miał również Michał Stasiak, na szczęście po jego strzale głową futbolówka poszybowała nad poprzeczką.

Także Wisła próbowała swoich sił, ale szczęście w tej połowie gry było po stroni gości, których w 44. minucie uratował słupek po strzale Mauro Cantoro z rzutu wolnego.

Akcje Wiślaków były dosyć niedokładne, brakowało dobrego ostatniego podania, które otworzyłoby drogę do bramki Zagłębia. Udało się to dopiero w drugiej połowie. W 50. minucie spotkanie w polu karnym rywali piłkę źle kopnął Rafał Boguski. Miał być kiks, wyszła asysta, bo futbolówka poleciała dalej, doszła do Pawła Brożka, który trafił do siatki i kilkanaście tysięcy kibiców na stadionie mogło się cieszyć z prowadzenia 1:0.

Niedługo ta radość potrwała, bo zaledwie 7 minut później było już 1:1. Po rzucie rożnym, wykonywanym przez Michała Golińskiego, piłkę głową do bramki skierował Manuel Arboleda.

Im bliżej było końca meczu, tym bardziej naciskali Wiślacy, którzy bardzo chcieli ten mecz wygrać. Trzy razy piłka po strzałach gospodarzy o centymetry mijała lewy słupek bramki Aleksandra Ptaka.

Trener Zagłębia przed meczem mówił, że jeśli będzie remis, nie będzie płakał. Ale nadziei na punkcik pozbawił go w doliczonym czasie gry Marek Zieńczuk, który wykorzystał podanie z rzutu wolnego Kamila Kosowskiego, wprowadzonego na boisko w 65. minucie. Ligowiec Roku strzałem głową pokonał Ptaka i tym samym potwierdził, że tytuł ten nie jest przypadkowy.

Wisła nadal ma 10 punktów przewagi nad drugą w tabeli Legią i aż 14 nad trzecim Lechem Poznań.

Piłkarze sprawili swoim kibicom piękny prezent na Święta. Teraz nie pozostaje nic innego, jak tylko czekać na rundę rewanżową.

Wisła Kraków – KGHM Zagłębie Lubin 2:1 (0:0)
1:0 Paweł Brożek 50'
1:1 Arboleda 57'
2:1 Zieńczuk 90+1

Wisła Kraków: Pawełek – Baszczyński, Głowacki (63’ Kokoszka), Cleber, Piotr Brożek – Boguski (82’ Małecki), Cantoro, Sobolewski, Zieńczuk – Paweł Brożek, Paulista (65’ Kosowski)

Zagłębie: Ptak – Bartczak, Stasiak, Sretenović, Arboleda – Goliński, Miguel – Łobodziński, Iwański, Pawłowski – Włodarczyk (74’ Plizga)

Żółte kartki: Paulista (Wisła) – Arboleda, Stasiak, Sretenović (Zagłębie)
Sędziował: Hubert Siejewicz
Widzów: 13 000

Fot.Grzegorz Czop
Biuro Prasowe Wisła Kraków SA



do góry strony