Aktualności
OSTATNIE NEWSY.
Walka na śmierć i życie
Data publikacji: 11-03-2006 12:53Zaczęło się spokojnie. Rafał Boguski biegał wokół boiska, trenując indywidualnie… Jego koledzy zrobili z trenerem Bonem kilka przebieżek wzdłuż placu gry… Fotoreporterzy pstrykali zdjęcia z ostatniego treningu…Prezes Ludwik Miętta – Mikołajewicz przyglądał się zza linii poczynaniom wiślaków…Po kilku minutach Dan Petrescu rzucił hasło:
- Gramy w dziada.
Prosta z pozoru zabawa, w którą uwielbiają grać dzieciaki na krakowskich podwórkach przerodziła się w zaciętą rywalizację. Podzieleni na trzy grupy zawodnicy nie szczędzili swoich głów, nóg i … języków walcząc o każdą pozycję.
- Stój, stój dalej. Jak będziesz umierać, też będziesz stać – krzyczał Radek Sobolewski w stronę jednego z kolegów, gdy ten nie zrobił kroku w stronę piłki i „Sobol” musiał wejść do kółeczka.
Po jednym z wejść wślizgiem przez Mauro Cantoro w murawie pojawiła się kilkunastocentymetrowa dziura, a Argentyńczyk bił pięścią w boisko niezadowolony, że nie udało mu się zabrać piłki Marcinowi Baszczyńskiemu.
Równie wiele walki wyzwoliła w piłkarzach 20 – minutowa gra w „rękonogę”. Piłkę podawaną rękami należało skierować do bramki rywala nogą lub głową. O zaciętości najlepiej świadczy fakt, że w pewnym momencie w bramce bronionej przez Mariusza Pawełka wylądował Kuba Błaszczykowski, który ofiarnie zasłaniał swoim ciałem drogę piłki do siatki.
- Jaki gol, jaki gol – irytował się Maciek Stolarczyk, gdy Dan Petrescu pokazał na palcach, że uznaje trafienie drużyny przeciwnej.
Druga część treningu miała charakter zamknięty dla prasy i była poświęcona doskonaleniu rozwiązań taktycznych, którymi jutro nasi piłkarze zechcą zaskoczyć rywala zza miedzy.
O 19 nasza drużyna wyjeżdża do jednego z hoteli na przedmeczowe zgrupowanie.
Grisza
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA