Aktualności
OSTATNIE NEWSY.
W Warszawie na remis
Data publikacji: 19-03-2008 20:36Tak relacjonowaliśmy to spotkanie na żywo
W Warszawie na początku spotkania można było odnieść wrażenie, że to Wisła jest gospodarzem tego meczu. Na trybunach dopingu dla Legii nie było słychać, a na boisku inicjatywę przejęła Biała Gwiazda. To Wiślacy częściej utrzymywali się przy piłce, ładnie ją rozgrywali, ale tylko do pola karnego Legii. Tam zaczynały się problemy, szczególnie z dokładnością podań. Właśnie dlatego Biała Gwiazda praktycznie ani razu nie zagroziła poważnie bramce gospodarzy w pierwszej odsłonie.
Legia tymczasem po pół godzinie zaczęła stwarzać groźne okazje. Najpierw Roger próbował lobować Juszczyka i pomylił się o centymetry. Chwilę później ten sam zawodnik otrzymał piłkę przed linią pola karnego, wrzucił ją w szesnastkę, a wybiegający zza linii obrony Korzym główkował w słupek. Ta okazja była niemal kopią szansy, przed jaką w meczu ligowym w Krakowie stanął Giza. Wtedy zawodnikowi Legii także nie udało się pokonać bramkarza Wisły. Po raz drugi ten sam słupek bramki Wisły został obity w 39. minucie. Piłkę na lewym skrzydle dostał Rybus, wbiegł w pole karne i uderzył bez zastanowienia właśnie w słupek.
Chwilę wcześniej świetną szansę miał Burkhardt, który dostał piłkę na 10 metrze od Radovicia. Pomocnik Legii uderzył mocno i płasko, ale Juszczyk popisał się świetną interwencją. Ten sam zawodnik Legii, który żegna się z warszawską drużyną, bowiem pewne jest już jego przejście do Szwecji, wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie w 41. minucie. Akcja zaczęła się po lewej stronie, gdzie niezdecydowanie Głowackiego i Baszczyńskiego wykorzystał Rybus, który śmiało wbiegł w pole karne. Co prawda Juszczyk wygarnął mu piłkę spod nóg, ale wobec dobitki Burkhardta do pustej bramki był już bezradny.
Wisła wyrównała tuż po przerwie. W 49. minucie Boguski szybko wystartował do długiej piłki od Sobolewskiego, uprzedził wychodzącego Skabę i skierował futbolówkę do siatki. Pogoń obrońców Legii za futbolówką okazała się nieskuteczna – piłkę wybili już zza linii bramkowej.
Po wyrównaniu przez Białą Gwiazdę spotkanie stało się nieciekawe. Legii spodziewanych korzyści nie przeniosła potrójna zmiana z 65. minuty, kiedy na boisku pojawili się Chinyama, Giza i Ekwueme. Tylko raz, w 75. minucie, gospodarze przeprowadzili ładną akcję z udziałem nowego zawodnika. Kontrę wyprowadził Roger, podał do Chinyamy, który dobrze się zastawił i oddał piłkę do kolegi. Roger uderzył tuż obok słupka. Wisła odpowiedziała okazją dwie minuty później, kiedy Boguski ładnie urwał się prawym skrzydłem, ale niecelnie podawał do nabiegających w pole karne partnerów. Na tym emocje praktycznie się skończyły.
Bramkowy remis w Warszawie to dobry rezultat dla Białej Gwiazdy przed rewanżem, który w kwietniu odbędzie się w Krakowie. „Mieliśmy Wisłę na widelcu, a podaliśmy jej remis na tacy” – podsumował to spotkanie trener Legii, Jan Urban i patrząc szczególnie na pierwszą połowę to miał rację.
Legia Warszawa – Wisła Kraków 1:1 (1:0)
1:0 Burkhardt 41'
1:1 Boguski 49'
Legia: Skaba – Rzeźniczak, Szala, Astiz, Wysocki – Radović, Roger, Burkhardt (65’ Ekwueme), Vuković (88’ Borysiuk), Rybus (65’ Giza) – Korzym (65’ Chinyama)
Wisła: Juszczyk – Baszczyński, Głowacki, Cleber, Diaz – Boguski (90’ Szabat) , Sobolewski (80’ Mączyński), Cantoro, Paulista – Dudu (46’ Dudka), Matusiak (89’ Kmiecik)
Żółte kartki: Ekwueme, Astiz, Giza (Legia) - Głowacki, Dudka (Wisła)
Sędziował: Jarosław Żyro
Widzów: 1500
Fot. Mateusz Małek
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA