Aktualności
OSTATNIE NEWSY.
Urodzinowy prezent Mauro Cantoro
Data publikacji: 02-09-2007 13:00"Nie wiem, czy to był mój najlepszy mecz" – mówił po spotkaniu Cantoro. "Miałem pięć równych, dobrych spotkań. Może to było moje najlepsze spotkanie, chociaż po meczu Koroną, czy Zagłębiem też byłem bardzo zadowolony." Mauro przede wszystkim cieszył się z tego, że drużyna szybko przełamała się po słabszym występie w Bełchatowie i potrafiła znów zagrać to, co w pierwszych meczach sezonu. "Ważne, że znowu zaprezentowaliśmy charakter, zagraliśmy pressingiem. W drugiej połowie już nam się to tak nie udawało, bo po prowadzeniu 4:0 ciężko się zmobilizować tak bardzo, jak na początku meczu. Dobrze, że jesteśmy znowu dwa punkty za Legią" – mówił pomocnik Białej Gwiazdy.
Cantoro przyznał, że starał się wywiązywać z założeń trenera, który zachęca go, aby oddawał więcej strzałów z dystansu. Tym razem próby zaskoczenia bramkarzy Lecha z dalszej odległości nie okazały się dla Argentyńczyka skuteczne. "Trener cały czas mówił, że mam próbować strzelać z dystansu. Tak naprawdę jednak nie jest ważne, kto trafi, ważne są trzy punkty" – mówił Mauro.
Nie mogło się tez obyć bez pochwał dla publiczności, która świetnie dopingowała Wiślaków przez całe spotkanie. "Była bardzo fajna atmosfera – to dobrze dla nas" – nie krył zadowolenia Mauro.
Cantoro odniósł się też do słabej postawy Emiliana Dolhy w sobotnim meczu. "On jest naszym kolegą, moim kolegą. Oczywiście, kolegą się jest przed i po meczu. Ja jestem zadowolony, że wygraliśmy, że strzeliliśmy cztery bramki. Teraz jest już jednak po meczu, więc mówię, że mi go trochę żal, bo to dla niego ciężki moment. To bardzo dobry bramkarz. Myślę, że musi podnieść głowę do góry i dalej pracować." – mówił Cantoro.
M. Górski
Fot. Maks Michalczak
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA