Ćwiczenia rozpoczęły się tradycyjną rozgrzewką z Michaelem Bonem. Po niej zawodnicy zostali podzieleni na dwa trzyosobowe zespoły (jeden z nich uzupełnił Kazimierz Moskal), które rozpoczęły zajęcia z piłką. W tym samym czasie Radek Majdan trenował z boku z trenerem Danem Stangaciu. Musiał radzić sobie m.in. z dośrodkowaniami oraz mocnymi strzałami z linii 16 metrów. Po około 20 minutach graczy wziął ponownie w swoje ręce trener Bon i zarządził trening biegowy. Zawodnicy pokonywali cierpliwie okrążenia, mimo iż na ich twarzach z każdym kolejnym widać było coraz większe zmęczenie, gdyż tempo ćwiczeń  było wysokie.

Po zakończonych seriach, trener Petrescu zalecił kolejne zajęcia z piłką. Tym razem polegały one na prowadzeniu futbolówki blisko przy nodze, dryblingu miedzy pachołami, a następnie oddaniu strzału w kierunku bramki bronionej przez Radka Majdana. Mocnymi strzałami popisywał się Paweł Brożek - było widać, że po kontuzji nie ma już śladu.

Na koniec jeszcze krótkie rozbieganie i można było ruszyć w drogę powrotną do klubu. Po przyjeździe na obiekty przy Reymonta zawodnicy udali się na chwilę do szatni, jednak dość szybko ją opuszczali, aby jak najwięcej czasu spędzić w domu, gdyż już jutro rozpoczną się  treningi z całą drużyną, która wraca do zajęć po dwóch wolnych dniach.

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA