Strona główna » Aktualności » Trenerzy o meczu

Trenerzy o meczu

Data publikacji: 19-08-2007 02:03



Choć Wisła wygrała z Widzewem, trener Skorża nie mógł być w pełni zadowolony z postawy swojej drużyny. Dla niego najważniejsze było to, że Wiślacy po utracie bramki nie załamali się i uparcie dążyli do odzyskania prowadzenia.

Trener Maciej Skorża podkreślał po meczu, że był przygotowany na trudną przeprawę w meczu z Widzewem i to przynajmniej z dwóch powodów: "Potwierdziły się nasze obawy sprzed tego meczu, że będziemy mieli lekki dołek fizyczny po tej serii meczów, które musieliśmy rozegrać w krótkim czasie. Dodatkowo nie mogliśmy skorzystać z naszych asów atutowych - Kamila Kosowskiego i Andrzeja Niedzielana.. Ten mecz od początku nie układał się po naszej myśli. Nie potrafiliśmy zagrać w taki sposób, jak to sobie zamierzyliśmy. Nie potrafiliśmy długo utrzymać piłki na połowie Widzewa."

Znalazło się jednak miejsce i na pozytywy. "Cieszę się więc, że potrafiliśmy ten mecz wygrać, potrafiliśmy dobrze zareagować w trudnym momencie. Po stracie bramki -potrafiliśmy przejść do ataku, stworzyć sobie kilka okazji. Na pewno sytuacja, po której dostaliśmy rzut karny, a przeciwnik musiał grać w osłabieniu, ułatwiła nam zadanie. Od tego momentu łatwiej nam się grało. Zrobiło się więcej miejsca na boisku, mogliśmy pograć piłką, mieliśmy kilka przyjemnych dla oka akcji. Cieszę się, że z tak trudnego terenu przywieziemy trzy punkty. Widzew zmusił nas do maksymalnego wysiłku." – mówił Skorża.

Trener tłumaczył również, dlaczego już po 45 minutach zdecydował się zmienić Piotra Ćwielonga. "Piotrek był bardzo aktywny, starał się. Ta zmiana była spowodowana po części brakiem doświadczenia. Miał żółtą kartkę, dalej bardzo ostro walczył. Wydawało się, że któreś z tych starć może zakończyć się drugą żółtą kartką, a wtedy gralibyśmy w dziesiątkę" tłumaczył szkoleniowiec Białej Gwiazdy.

Trener gospodarzy natomiast dziękował swoim zawodnikom za zaangażowanie, a także kibicom za fantastyczny doping. "Przede wszystkim wypada mi podziękować zawodnikom, że mimo, iż grali w dziesiątkę, to walczyli do ostatniej minuty, starali się zmienić wynik tego spotkania. W końcówce postawiliśmy wszystko na jedną kartę choć zdawaliśmy sobie sprawę, że możemy stracić trzecią bramkę. Nie udało się. Najważniejsze, że zespół starał się, chciał grać dobrze przeciwko tak trudnemu przeciwnikowi. Od momentu jednak, gdy dostaliśmy czerwoną kartkę, bardzo ciężko było nam to odrobić. Dziękuję też kibicom, którzy do ostatniej chwili byli z tym zespołem" – mówił Michał Probierz.

Fot. Grzegorz Czop
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA



do góry strony