Aktualności
OSTATNIE NEWSY.
To dopiero do przerwy 1:0 dla Iraklisu
Data publikacji: 15-09-2006 02:05Jak to było z tym strzałem? Pojawiło się dużo opinii, że temu zawodnikowi (Prittas – red.) wyszedł strzał życia, nie do obrony.
Ja na spokojnie muszę jeszcze zobaczyć tą sytuację. Na pewno nikt nie doskoczył, żeby ten strzał zablokować. Wiem, że stać mnie na więcej i mogłem tą piłkę wyciągnąć. Czuję się trochę…może nie winny – ale wiem, że naprawdę stać mnie na więcej. On ją bardzo precyzyjnie uderzył. Nie była zbyt silna, ale leciała przy samym słupku i blisko okienka. Ale wciąż mogłem coś więcej zrobić.
A ta sytuacja w drugiej połowie, gdy wybiegłeś z bramki? Wydawało się, że trochę się zawahałeś. Wyglądało to bardzo groźnie.
Tak wyglądało, ale powiem szczerze, że wychodząc spowolniłem tą akcję, bo gdybym został na linii szesnastki, to ten piłkarz (Epalle – red.) stworzyłby bardzo groźną sytuację. Byłby ze mną sam na sam. Miałem moment zawahania. Może gdybym wystartował o pół sekundy wcześniej, to wybiłbym tą piłkę. Z drugiej strony, gdybym został – byłoby o wiele gorzej. A tak Marek (Penksa – red.) zdążył go dogonić i nic się z tego złego nie stało.
Teraz rewanż jest raczej ciężka perspektywa. Gorący teren, fanatyczni kibice. Będzie trudno odrobić tą stratę, choć nie jest to niemożliwe zadanie.
No nie jest niemożliwe! My mieliśmy dziś dużo sytuacji, nie było tylko wykończenia, bramki… Potem nadzialiśmy się na kilka kontr, ale na szczęście Iraklis tego nie wykorzystał. Nie podłamujemy się. Jedziemy tam powalczyć, bo wynik to dopiero do przerwy 1:0 dla Iraklisu i nie ma nic do stracenia. Jedziemy tam wygrać.
Kłopoty z grą, które teraz przeżywa Wisła zaczęły się chyba od tej przerwy, prawda? Na mecze reprezentacji? Przerwa w rozgrywkach ligowych wybiła was z rytmu.
Wydaje mi się, że tak. Trener nie miał nas wszystkich do dyspozycji. Gramy trochę za nerwowo i paru chłopców boi się takiej odpowiedzialności. Dwa tygodnie przerwy na pewno dużo robią.
Teraz to, czego drużyna potrzebuje, to zwycięstwo. Taka okazja nadarza się już w meczu z Łęczną. Jak myślisz, te 3 punkty są chyba w naszym zasięgu i to by pozwoliło odzyskać wiarę w przełamanie złej passy?
Musimy zapomnieć już o tym dzisiejszym meczu. Jutro trener nam coś na pewno powie na pomeczowej pogawędce, ale już od piątku popołudniu myślimy tylko o meczu w Łęcznej. To ciężki teren. Wiadomo – przyjeżdża wicemistrz Polski i każda drużyna, która gra przeciwko Wiśle Kraków stara się zawsze sprężyć i grać jak najlepiej, pokazać się z najlepszej strony.
Fot. Tomasz Sipiera
DagaKa
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA