Strona główna » Aktualności » Sześćdziesiątka pękła w Bytomiu

Sześćdziesiątka pękła w Bytomiu

Data publikacji: 28-03-2008 22:05



Dzięki zwycięstwu z Polonią Bytom Wisła przekroczyła granicę 60 punktów w tabeli ligowej. Wiślacy zwycięstwo zapewnili sobie w końcówce pierwszej połowy, kiedy to gole zdobyli Baszczyński i Łobodziński.

Tak relacjonowaliśmy ten mecz na żywo

Początek spotkania był nieciekawy. Wisła nie potrafiła poradzić sobie z broniącą się w jedenastu na swojej połowie Polonią, a gospodarze angażowali zbyt mało sił w akcje ofensywne, by rozbić obronę Białej Gwiazdy. Krakowianie pierwszą okazję stworzyli sobie dopiero w 24. minucie. Po przejęciu piłki przez Pawła Brożka w środku pola ruszyła kontra.

Piłka trafiła do Boguskiego, a ten technicznym strzałem sprzed pola karnego starał się zaskoczyć Peskovicia, ale uderzył obok słupka. Dużo lepszą szansę miała Polonia, kiedy to Bażik podał do wbiegającego w pole karne Podstawka, ten minął obrońcę Wisły i miał przed sobą już tylko Pawełka. Bramkarz Wisły wybronił jednak uderzenie napastnika gospodarzy.

Wydawało się, że najciekawszym wydarzeniem pierwszych 45 minut będzie obecność na boisku psa, którego za murawę sprowadzał Mariusz Pawełek, ale pod koniec połowy Wisła zabrała się do roboty. Najpierw w 39. minucie Baszczyński, chyba podenerwowany nieporadnością kolegów z ofensywy, wpadł w pole karne, minął kilku rywali i uderzył na bramkę Polonii. Pesković wybił futbolówkę przed siebie, ale ta odbiła się od Baszyńskiego i wtoczyła do siatki. Po trzech minutach Biała Gwiazda prowadziła już 2:0. Ładną akcję drużyny wykończył Łobodziński, który dobrze przyjął sobie piłkę i uderzył bez namysłu. To była jego debiutancka bramka w barwach Wisły.

W drugiej połowie Wisła kontrolowała przebieg wydarzeń praktycznie nie dopuszczając do zagrożenia pod własną bramką, a gdy było trzeba było, na posterunku był Mariusz Pawełek. Dopiero w ostatniej minucie doliczonego czasu gry goście zdobyli honorowego gola. Bażik zdecydował się na strzał zza pola karnego, którym zaskoczył bramkarza Wisły.

Pod bramką gospodarzy natomiast groźnie było czterokrotnie, bo Wiślacy łatwiej dochodzili do groźnych okazji. Nie potrafili jednak ich sfinalizować. W 54. minucie Łobodziński ładnie zagrał piłkę w pole karne, tam Matusiak zatrzymał ją piętą, ale nadbiegający Paweł Brożek nie zorientował się w zamiarach kolegi. Po chwili Matusiak zrewanżował się za dobre podanie Łobodziskiemu i wyłożył mu futbolówkę przed pole karne. „Łobo” w tej dobrej sytuacji przeniósł piłkę nad poprzeczką. Następne dwie szanse Wisła miała po 70 minutach gry. Najpierw Boguski przeprowadził indywidualną akcję przez całą połowę przeciwnika. Dopiero wpadając w pole karne oddał piłkę na lewo do Paulisty, którego uderzenie z trudem wybronił Pesković. Po chwili „Jasiek” bardzo ładnie zacentrował w pole karne, a tam pozostawiony bez opieki Brożek uderzył piłkę szczupakiem. Ten strzał świetnie wybił bramkarz gospodarzy.

Porywającej gry w wykonaniu Wisły w piątkowy wieczór nie oglądaliśmy, ale Biała Gwiazda spokojnie dopisała na swoje konto kolejne trzy punkty.

Polonia Bytom – Wisła Kraków 1:2 (0:2)
0:1 Baszczyński 39’
0:2 Łobodziński 42’
1:2 Bażik 90+2

Polonia Bytom: Pesković – Wojciechowski, Stano, Dziółka, Sokolenko – Wolański (78’ Mężyk), Przybylski, Grzyb (82’ Trzeciak), Bazik, Radzewicz (60’ Radzewicz) – Podstawek

Wisła Kraków: Pawełek – Baszczyński, Głowacki, Kokoszka, Piotr Brożek – Łobodziński, Cantoro, Sobolewski (74’ Dudka), Boguski – Paweł Brożek (83’ Dudu), Matusiak (63’ Paulista)

Żółte kartki: Radzewicz, Stano (Polonia); Cantoro
Sędziował: Grzegorz Gilewski
Widzów: 6000

Fot. Grzegorz Czop
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



do góry strony