Strona główna » Aktualności » Stadiony świata z Białą Gwiazdą w tle

Stadiony świata z Białą Gwiazdą w tle

Data publikacji: 02-06-2006 11:04



Zbliżają się mistrzostwa, a zaraz za nimi wakacje. Jedziesz do innego kraju? Zwiedzisz stadion innego klubu? Będziesz na meczu i chciałbyś podzielić się wrażeniami z innymi Wiślakami? A może doszukasz się związków odwiedzanego miejsca z Białą Gwiazdą? Zrób zdjęcie, napisz teskt - prześlij go do nas. Dziś historia z Moskwy.

Moskiewskim szlakiem

Nigdy nie sądziłam, że kiedyś pojadę do Moskwy. Na wschód jakoś mało mnie ciągnęło i szczerze mówiąc nie sądziłam, że wrócę z Rosji tak pełna wrażeń. A jednak czas tam spędzony pozostanie niezapomniany. Między innymi dzięki meczowi piłki nożnej, który był dla mnie chyba najważniejszą częścią całego wyjazdu.

Football łączy ludzi, co teraz, przed Mistrzostwami Świata widać jeszcze lepiej. Jednym z pierwszych tematów, jakie zostały poruszone przeze mnie i moich nowych, rosyjskich znajomych była właśnie piłka. Od słowa do słowa okazało się, że w weekend, jeśli tylko chcę, będę miała niepowtarzalną szansę uczestniczenia w meczu między Spartakiem Moskwa a FK Moskwa. Oczywiście, że chciałam. Gospodarzem spotkania był Spartak i jemu też z założenia miałam kibicować, ale fakt, że w Moskwie gra Mariusz Jop i Damian Gorawski przechyliły szalę. W końcu to Wiślacy, a przecież nawet na końcu świata, zawsze Wisła i jej piłkarze, byli czy obecni, będą najważniejsi. Jednakowoż miłą wiadomością było także to, że Wojtek Kowalewski – choć nie Wiślak, ale przynajmniej Polak – jest tam bardzo szanowany i lubiany.

Spotkanie rozpoczynało się o 14. Dzień był ładny, a emocje ogromne. Stadion zrobił na mnie spore wrażenie. Choć zbudowany wiele lat temu, to jednak idealnie utrzymany, olbrzymi z piękną murawą. Tylko kibiców mało. Dwa sektory rzeczywiście wypełnione po brzegi, ale reszta pusta. Jak się później dowiedziałam w rzeczywistości kibiców było bardzo dużo, tylko jakoś zginęli przy możliwościach pojemnościowych stadionu. Przed meczem ostrzegano mnie, że rosyjscy kibice są „wariatami”. Że może być niebezpiecznie. Na każdy taki komentarz uśmiechałam się tylko myśląc o polskich meczach piłkarskich. Poza tym i tak ilość milicji wykluczała jakiekolwiek zajścia. Wydawało się, że na każdego kibica przypada jeden albo nawet dwóch milicjantów. Doping raczej nie zrobił na mnie wielkiego wrażenia. Hymn, potem od czasu do czasu jakiś okrzyk. Kolejne potwierdzenie na to, że z kibicami Wisły nikt nigdzie nie może się równać.

Sam mecz był bardzo interesujący, choć rosyjska piłka nie grzeszy pięknem stylu. Za to sędzia pozwalał grać dość ostro, nie gwiżdżąc przy byle okazji. Należą mu się też brawa za prawidłowo odgwizdane karne. Do przerwy Spartak wygrywał 3:0, choć nie wykorzystał jednego karnego. Nikt nie spodziewał się, że w drugiej połowie sytuacja tak bardzo się zmieni. Drużyny wyszły z szatni jakby zamienione rolami. Moskwa z każdym podaniem zdobywała przewagę, a Spartak patrzył na to z boku, zupełnie nie wiedząc co zrobić. Duże zaangażowanie przejawiał Mariusz Jop. Wydawało się jakby odpokutowywał za pierwszą bramkę, którą zawinił, faulując w polu karnym. Po jednostronnej walce mecz skończył się wynikiem 3:3. A co na to kibice Spartaka? Nie krzyczeli „Nic się nie stało” tak jak czasem to słychać przy Reymonta, ale „Wstydźcie się”. Nie bili brawa piłkarzom, którzy przyszli im podziękować za obecność na meczu. Krzyczeli i wychodzili.

Po meczu próbowałam dotrzeć do barierek obok autokaru obecnego klubu naszych Wiślaków, ale znów tłumy milicji uniemożliwiły mi to skutecznie. Wielka szkoda. Może uda się następnym razem. Kilka dni później dowiedziałam się, że trener Spartaka zrezygnował z pełnionej funkcji. Moi znajomi przyjęli to z wielką ulgą, a Spartak nareszcie zaczął wygrywać.

To był niesamowity czas, a miłość do piłki wymazała wszelkie różnice między Polską i Rosją. Jestem niesamowicie dumna, że tak daleko od Krakowa mogłam oglądać naszych chłopców. No i że grają w drużynie, która potrafi walczyć do końca. Wierzę, że nauczyli się tego tu u nas, pod Wawelem, przy Reymonta.

Dagmara Kajda

Czekamy na Wasze teksty ze Stadionów świata, przesyłajcie je na adres redakcja@wisla.krakow.pl w temacie wpisując Stadiony Świata



do góry strony