Aktualności
OSTATNIE NEWSY.
Stadion kolejki?
Data publikacji: 12-03-2006 23:49Zaczęło się tradycyjnie: wiślacy wjeżdżają autokarem na stadion pod eskortą policji. Wychodzą na boisko, by zapoznać się z, co trzeba obiektywnie przyznać, dobrą murawą na stadionie rywala zza Błoń. Stojąc na środku unoszą ręce w górą, witając brawami publiczność. W odpowiedzi słyszą:
- Wisła to stara kur..., Wisła je.... jest...
Przed pierwszym gwizdkiem sędziego na boisku pojawia się prezydent Jacek Majchrowski. Próbuje powiedzieć kilka słów o przebudowie stadionu i staraniach Krakowa o organizację ME 2012. Co wtedy się dziej na trybunach?
- Wisła to stara kur..., Wisła je.... jest...
Przed meczem odśpiewywany jest nieoficjalny hymn klubu. Ku mojemu zdziwieniu najdonośniej wcale nie brzmią słowa:
Cracovio, Twoje barwy dwie
Cracovio po prostu kocham Cie
Cracovio cóż bardziej polskie jest
Niż Twoja czerwień i biel,
ale jeden werset z trzeciej zwrotki:
Pamiętaj, te święte słowa
Nigdy nie zejdę na psy...
Wreszcie można rozpocząć grę. Zdziwiłby się jednak ten, kto myślał, że zawodnicy mogą się czuć bezpiecznie. W stronę bijącego rzut rożny Marka Zieńczuka lecą kawałki zmarzniętego śniegu i lodu. Nie inaczej jest po drugiej stronie, gdzie swoja ławkę mają wiślacy...
O ile w pierwszej połowie kibice Cracovii rozgrzewali się grą swojej drużyny, o tyle w drugiej, gdy to Wisła miała przewagę, musieli znaleźć inne źródło ciepła. Kilku nastolatków, którzy zapewne nie wiedzieli nawet w jakim składzie grają drużyny, postanowiło podgrzać temperaturę na trybunach podpalając na płocie wiślackie szaliki... Pewnie te z pojednania dla Papieża...
Konferencja prasowa w malutkiej salce. Trudno, nie wymagajmy cudów, wszak jeszcze niedawno i na Wiśle nie było tak europejsko jak teraz. Co innego jednak warunki lokalowe, a co innego ci, którzy w nim się znajdują. Na pewno nie byli tam tylko przedstawiciele mediów, którzy chcieli mieć normalne warunki do pracy.
Z zawodnikami tradycyjnie można było porozmawiać pod szatnią. Jeśli jednak ktoś chciał na spokojnie zamienić kilka słów z którymś wiślakiem, lepiej żeby udał się na Reymonta, gdzie zaraz po meczu pojechali piłkarze gości. Przy Kałuży mógł nagrać sobie na dyktafon choćby słowa skierowane do Radka Majdana:
- Co ty pier...? Legia i tak was przekręci.
To na pewno nie był ktoś z akredytacja prasową, ale jegomość ogolony na zero, z którym w ciemnej uliczce lepiej się nie spotykać...
Owszem było i efektownie - kartoniada, biało - czerwone flagi, które po rozwinięciu robiły kapitalne wrażenie, pelerynki w barwach klubowych, dziewczyny tańczące w przerwie, gorące napoje dla dziennikarzy. Bardzo miło słuchało się piosenki przed meczem z okazji 100-lecia obu klubów:
Już kolejna święta wojna zacznie się za chwilę
A gra godna świetnych drużyn pobyt nam umili.
Czy to jednak wystarczy, żeby otrzymać miano stadionu kolejki?
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA