Strona główna » Aktualności » Sobolewski: Wiedzieć, kiedy ze sceny zejść

Sobolewski: Wiedzieć, kiedy ze sceny zejść

Data publikacji: 23-11-2007 15:27



"Trzeba wiedzieć, kiedy zejść ze sceny. To, co chciałem dać najlepszego kadrze, to dałem. Grałbym dalej, jakby reprezentacja nie awansowała, ponieważ czekałbym na taką wspaniałą chwilę" - zdradził najbardziej dziś oblegany przez dziennikarzy Radosław Sobolewski.

Po ogłoszeniu rezygnacji z gry w reprezentacji Polski pojawił się pogłoski, że Sobolewski zrezygnował z gry z powodów zdrowotnych. "Te wszystkie opinie mnie rozbawiły. Proszę nie doszukiwać się sensacji, albo problemów osobistych, zdrowotnych czy psychicznych. Konsultowałem tą decyzję z rodziną, mówiłem w szatni zawodnikom, ale nie wierzyli mi za bardzo. Była to przemyślana decyzja. Nie mogłem sobie wymarzyć lepszego zakończenia kariery w reprezentacji, niż po awansie na Mistrzostwa" – przyznał.

Jak sam powiedział, trudno mu było podjąć taką decyzję. Zawodnik miał cały czas w pamięci możliwość występu na Mistrzostwach: "Analizując całą sytuację przed jej podjęciem myślałem też nad tym, ale wybrałem to, co wybrałem. Zacząłem o tym myśleć po nieudanych Mistrzostwach Świata".

"Nie miałem na celu, żeby to było coś spektakularnego. Ci, którzy mnie znają, wiedzieli o tej decyzji - nie dowierzali, ale wiedzieli. Mogłem to zrobić po cichu, ale chciałem być szczery wobec klubu, trenerów i kolegów z drużyny. Zbyt duży szum się stworzył w tej sytuacji. Nie zamierzam rezygnować z grania w piłkę, chcę grać najlepiej do 40–tki" – nie krył zaskoczenia na reakcję mediów pomocnik krakowskiej Wisły.

Trener kadry nie przekonywał zawodnika do powrotu. "Trener Leo Beenhakker nie przekonywał mnie do zmiany mojej decyzji, uszanował ją. Było mu żal, ale powiedział, że szanuje moją decyzję. Co do kolegów, to jedni zgadzają się z tą decyzją, a inni nie, jak w życiu. Lepszy dla drużyny byłby moment odejścia po Mistrzostwach Europy, ale z mojej strony to jest najlepszy moment do tego, żeby zrezygnować".

Na zakończenie Sobolewski nawiązał do niedzielnego spotkania z Zagłębiem Sosnowiec. "Trudniej się gra na wyjazdach, to jest stara piłkarska zasada. Wiadomo, że graliśmy gorzej, niż u siebie, ale najważniejsze było to, że zdobywaliśmy punkty. Nic mi nie przeszkadza, przygotowuje się najlepiej jak mogę. Dla każdego piłkarza najbliższy mecz jest najważniejszym i chcemy go wygrać" – zakończył.

Kasia Jeleń
Fot. Maks Michalczak
Biuro Prasowe Wisła Kraków SA



do góry strony