Strona główna » Aktualności » Skorża rozdaje karty

Skorża rozdaje karty

Data publikacji: 21-08-2007 16:13



Wisła Kraków rozegrała już 4 mecze o punkty. Jeśli dodamy do tego dwa spotkania na turnieju w Stanach Zjednoczonych, otrzymamy dość spory materiał do analizy. Może jeszcze nie analizy szczegółowej, powiedzmy sposobu gry zespołu prowadzonego od tego sezonu przez jednego z najzdolniejszych trenerów młodego pokolenia w Polsce - Macieja Skorżę.

Możemy spróbować wyciągnąć jakieś wnioski co do jego decyzji personalnych. Na kogo będzie stawiał w pierwszej kolejności, na których pozycjach poszuka jeszcze wzmocnień.

Już w Grodzisku Wielkopolskim, pracując w tamtejszym Groclinie, Skorża dał się poznać nie tylko jako trener bardzo skuteczny (dwa puchary zdobyte przez Grodziszczan), ale także starający się do efektywności dodać efektowność w grze prowadzonej przez siebie drużyny. Tego samego oczekuje się od niego w Krakowie. Nie tylko trzy punkty w każdym meczu, pozycja lidera w trakcie i na koniec sezonu. Także ładna dla oka, mogąca zadowolić wybrednych przecież krakowskich kibiców, gra. Fani Białej Gwiazdy pamiętają czasy Wisły odnoszącej sukcesy w pucharach, demolującej rywali w lidze i grającej niezwykle widowiskowo. Pamiętają czasy Henryka Kasperczyka. Czy te czasy niebawem na Reymonta powrócą?

Początek Skorża ma doskonały, a momentem przełomowym wydaje się być wyjazd za ocean na silnie obsadzony turniej. Pamiętamy, że we wcześniejszych sparingach Wisła nie zachwycała. Zwycięstwa były mało przekonywujące, gra bezbarwna, nieskuteczna (remis z Jagiellonią w Białymstoku, porażka u siebie z Widzewem). Kibice mieli w pamięci fatalny poprzedni sezon, nastroje nie były najlepsze. Wielu złorzeczyło na daleki wyjazd nie w czas. Trudno teraz wyrokować, ale faktem jest, że dopiero tam Wisła zaczęła grać naprawdę dobrą piłkę. Po dobrych wynikach i zwycięstwie w całym turnieju, piłkarze z Krakowa nabrali pewności siebie. Nie straszni im byli zdobywcy pucharu UEFA - FC Sewilla. Dlaczego mieliby się bać ligowych rywali? Takie właśnie mogło powstać przeświadczenie w drużynie przed startem ligi. Jeśli tak to opłacało się wbrew wszystkim i wszystkiemu jechać za ocean i przekładać mecz z Górnikiem.

Jednak po kolei. W meczu z Reginą wyszliśmy w zestawieniu: Mariusz Pawełek - Marcin Baszczyński, Dariusz Dudka, Cléber, Marek Zieńczuk - Rafał Boguski, Roberto Mauro Cantoro, Tomáš Jirsák, Kamil Kosowski - Piotr Ćwielong, Paweł Brożek. Dalekim jak widać od tego, które krystalizuje się w ligowych bojach.

Zajmijmy się na początek skrzydłami Białej Gwiazdy. To newralgiczne pozycje, które często decydowały o sukcesach naszego klubu. Jak widzimy na tym etapie przygotowań Maciej Skorża testował Marka Zieńczuka na lewej obronie. Szukał w ten sposób miejsca na lewej pomocy dla Kosowskiego. Ten oczywiści może również grać na prawej stronie drugiej linii, ale wtedy wypada ze składu Boguski. Po świetnym sezonie w barwach Bełchatowa ten młody chłopak cieszy się dużym zaufaniem trenera. W drugiej połowie meczu z Regginą w pierwszej jedenastce pokazał się także Piotr Brożek, zmieniając Kosowskiego.

Drugi występ na turnieju to wspomniane zwycięstwo nad Sewillą. Wyjściowy skład tego spotkania to, wydaje się, jedenastka zbliżona do idealnej w oczach Skorży. Przypomnijmy: 81. Mariusz Pawełek - 4. Marcin Baszczyński, 6. Arkadiusz Głowacki, 25. Cléber, 44. Dariusz Dudka - 5. Kamil Kosowski, 7. Radosław Sobolewski, 20. Roberto Mauro Cantoro, 17. Marek Zieńczuk  - 18. Andrzej Niedzielan, 23. Paweł Brożek. Cóż, Zieńczuk wraca na swoją rdzenną pozycję. Chyba tam właśnie będzie go widział trener w trakcie rundy wiosennej. Potwierdzają to kolejne mecze, już z w lidze. W każdym z nich Zieńczuk wychodził jako podstawowy lewy pomocnik. Tylko w końcówce pojedynku z Widzewem zmienił go Jirsak. Pojedynek z Sewillą dał także odpowiedź Skorży, kto będzie podstawowym prawym skrzydłowym. Kamil Kosowski już w meczu z Zagłębiem był jednym z najlepszych na boisku. Podobnie rzecz się miała w spotkaniu domowym z Koroną. Po wyleczeniu kontuzji Kosa będzie pewniakiem do wyjściowego składu, a jeśli utrzyma się w takiej formie to nie będzie od niego lepszych w Polsce. Zatem powrót do reprezentacji.

Mecze w USA oraz 4 starcia na ligowym placu boju pokazują, że miano pierwszych zmienników dwóch podstawowych bocznych pomocników pełnić będą Rafał Boguski i Piotr Brożek. Ten pierwszy zaliczył dobry występ z Górnikiem ( w zastępstwie kontuzjowanego Kosy) oraz całkiem niezły z Widzewem. Jak do tej pory, jednak przegrywa rywalizację z Zieńczukiem i Kosowskim. Piotr Brożek po wyleczeniu kontuzji pokazał się ze świetnej strony w meczu w Łodzi. Zmienił w przerwie Ćwielonga, wypracowując kolegom dwie bramki. Tym występem, udowodnił trenerowi, że ten może na niego liczyć. Może w związku z kontuzją Niedzielna warto postawić na bliźniaczy atak?
Środek pomocy to przede wszystkim znowu świetny Mauro Cantoro. Gra w każdym meczu, znowu dzieli i rządzi. Skorża nie ukrywa, że nadal będzie na niego stawiał. Obok Argentyńczyka Radek Sobolewski. Nie jest w najwyższej formie, ale wciąż solidny. Niezawodny w defensywie, potrafiący uderzyć z dystansu. Można jednak zauważyć, że ma słabszą pozycję od Macuro w tej formacji. Może z czasem trener spróbuje zastąpić go w pierwszej jedenastce Czechem Jiraskiem? Mówi się też o transferach piłkarzy na tą pozycję. Majewski z Grodziska, Iwański z Lubina. Skorża chciałby obok cofniętego Cantoro ustawić bardziej ofensywnego zawodnika. Wszystkie problemy rozwiązałby niewątpliwie powrót Szymkowiaka. Od kiedy odszedł Wisła nie może się doczekać spielmachera z prawdziwego zdarzenia.

Cantoro – Szymek w centrum krakowskiej gry - bardzo prosimy!

Jak Skorża widzi naszą defensywę? Tutaj jest najmniej wątpliwości. Z prawej niezawodny, choć już nie tak ofensywny Baszczyński. Nie widać depczącego mu po piętach zmiennika. W przypadku kontuzji prawdopodobnie próbowałby go zastąpić albo przesunięty z lewej strony Dudka albo młody Kokoszka. Thwaite to jak do tej pory duży zawód. W środku bez dwóch zdań Głowa i Cleber. Skuteczni w interwencjach, pewni. Nie dali strzelić bramki asom Sewilli. W lidze (ewidentny błąd Clebera przy bramce Napoleoniego) dali wbić sobie tylko jedną. Na lewej wreszcie na miarę oczekiwań w klubie (a nie tylko w kadrze) Darek Dudka. Gdy na lewej obronie próbowany był Zieńczuk, a w środku pomocy i obrony brakowało dla niego miejsca, przebąkiwał o odejściu. To już nieaktualne. Jest pewnym punktem wiślackiej defensywy, jednym z jaśniejszych rozpoczętego sezonu w całej Orange Ekstraklasie. Na ławce utalentowany Kokoszka i sprawdzony w ŁKS-ie Magiera. Powinni solidnie wypełnić luki, które pojawią się w czasie długiego sezonu, ale już zimą warto pomyśleć o wzmocnieniu tej formacji. Skład świetnie uzupełniłby klasowy środkowy obrońca, przydałby się także konkurent dla Baszcza.

Bramka to chyba najsłabiej obsadzona pozycja w klubie. Mamy tylko jednego bramkarza. Pawełek na razie nie zachwyca, ale pamiętajmy, że ma za sobą sezon na ławce rezerwowych. Można mu zaufać. Problem pojawi się, gdy złapie jakąś kontuzję – odpukać.

No i atak. Już w meczu z Sewillą w pierwszym składzie wyszli Paweł Brożek i Niedzielan. Wydawało się, że to oni będą rozpoczynać wszystkie mecze, ustępując w końcówkach miejsca młodym wilkom z ławki albo Pauliscie. Niestety popularny „Wtorek” szybko złapał kontuzję, która wykluczy go z gry na wiele miesięcy. To duża strata dla zespołu. Niedzielan w meczach z Zagłębiem i Koroną, pokazał, że szybko wraca do formy, jaką czarował jeszcze przed nieudanym wyjazdem zagranicznym. Na szczęście rozstrzelał się Brożek. Cztery mecze i pięć bramek. To przypomina wyczyny Żurawskiego. Oby tak dalej. Jego partnera Skorża wybierze z grona Ćwielong, Małecki, Paulista i nowy nabytek Dudu. Pamiętajmy, że w ataku grać mogą jeszcze Piotr Brożek (próbowany z powodzeniem na tej pozycji przez Dana Petrescu) oraz Rafał Boguski, który z Wisły do Bełchtowa przechodził właśnie jako napastnik.
Na koniec przypomnijmy skład z ostatniego meczu poprzedniego sezonu z ŁKS (0:0 w Krakowie):

Mariusz Pawełek - Marcin Baszczyński, Maciej Stolarczyk, Cléber, Marek Zieńczuk - Jakub Błaszczykowski, Radosław Sobolewski, Dariusz Dudka, Piotr Brożek - Marek Penksa, Jean Paulista

To były mało skuteczne pomysły Kazimierza Moskala. Skorża w dużej mierze opiera się na tych samych zawodnikach, ale jakże inaczej to wygląda. Potwierdza to chyba zasadę, że budowę zwycięskiej drużyny powinno się rozpocząć od wyboru odpowiedniego trenera.

Nie pomyli się ten, kto stwierdzi, że drużyna Białej Gwiazdy dysponuje najsolidniejszą kadrą w Polsce. Legia Warszawa też wreszcie wyczyściła „stajnię”, stawiając na młodych piłkarzy i młodego ambitnego trenera (Wisła go nie chciała) Jej udany start zapowiada zaciętą walkę między starymi znajomymi. Wszystko wraca do normy… a norma to Wisła w KORONIE!!!

Damian Sikorski



do góry strony