Aktualności
OSTATNIE NEWSY.
Strona główna »
Aktualności »
Skorża: Dobra gra, ale...
Skorża: Dobra gra, ale...
Data publikacji: 25-11-2007 21:23Wisła zakończyła rundę jesienną bez porażki. W niedzielę odniosła trzynaste zwycięstwo w lidze, pokonując 3:1 Zagłębie Sosnowiec. "Od początku było widać, że chcemy wygrać ten mecz" - powiedział po spotkaniu trener Wisły, Maciej Skorża.
”Nasza gra dobrze wyglądała od początku. Wyglądało to zupełnie inaczej niż w Łodzi. Od początku było widać, że chcemy wygrać ten mecz. Myślę, że biorąc pod uwagę warunki, graliśmy nieźle” – podsumował spotkanie Skorża.
”Byłem zadowolony z gry mojej drużyny do momentu stracenia bramki. Można by mieć pretensje do skuteczności moich zawodników, bo gdyby wykorzystali chociaż jedną, byłby spokój” – dodał. „To był moment, gdzie mecz się bardzo wyrównał. Jedna i druga strona grała bardzo otwartą piłkę. Nie byłem z tego fragmentu gry zadowolony. Nie powinniśmy pozwolić Zagłębiu na rozwinięcie skrzydeł, a tak przez spory czas mieliśmy wyrównany mecz. Zagłębie miało swoje szanse i mogło nawet strzelić drugą bramkę. Na szczęście mamy doświadczonych piłkarzy. Kończymy tą rundę trzynastym zwycięstwem. Zostały dwa mecze i mam nadzieję, że cały ten rok zakończymy bez porażki” – powiedział trener.
”Bardziej się skłaniałem przed meczem, żeby on się nie odbył” – mówił Skorża o sytuacji związanej ze złym stanem boiska. „Rozmawiałem z sędzią i nie mieliśmy żadnych wątpliwości. Jeśli on uznał, że boisko się nadaje, to my nie mieliśmy nic do powiedzenia, i absolutnie nie protestowaliśmy. Nie było tak, że Wisła szukała jakiegoś usprawiedliwienia, walkowera. Jeżeli już, to proponowalibyśmy inny termin. Środek boiska był niezły, natomiast boki były gorsze. Obie drużyny na tym straciły” – stwierdził.
Maciej Skorża przyznał, że jego podopieczni pozwolili rywalom na przejęcie inicjatywy po stracie bramki. „To jest nasza słaba strona. To był moment, w którym zupełnie przestaliśmy panować nad boiskową sytuacją. Pozwoliliśmy Zagłębiu grać tak, jak Zagłębie chciało. Byliśmy bardzo rozciągnięci, nie potrafiliśmy przytrzymać piłki, każde podanie w linię obrony było groźne. To był nasz najtrudniejszy moment w tym meczu, przypomniało mi to spotkanie w Wodzisławiu, gdzie nawet straciliśmy dwie bramki, przegrywaliśmy. Jest to dla mnie duże wyzwanie, żeby umieć wyeliminować takie elementy. To chodzi o psychikę, bo drużyna musi być odporna. Jeśli mamy grać kiedyś o jakieś wyższe cele, to na pewno trafimy na przeciwnika, który strzeli nam pierwszy bramkę, nawet dwie i trzeba będzie gonić wynik. A na razie nie wygląda to dobrze” – zakończył trener Wisły.
Fot. Grzegorz Czop
Biuro Prasowe Wisła Kraków SA