Strona główna » Aktualności » Skorża: Cracovia - i wszystko jasne

Skorża: Cracovia - i wszystko jasne

Data publikacji: 10-10-2007 01:33



Trener Maciej Skorża rozmawiał z dziennikarzami przed wyjazdem na zgrupowanie. Szkoleniowiec mówił o planach na kilka najbliższe dni, o nadchodzącym meczu derbowym oraz o tym, dlaczego dobrze jest mieć takiego trenera, jak Andrzej Blacha...

Jakie warunki będzie miała Pana zespół ma zgrupowaniu w Wiśle?
Mamy do naszej dyspozycji cały hotel, bardzo dobre boisko z oświetleniem, cały gabinet do odnowy biologicznej, z basenem, z saunami. Jeżeli nie będzie nam się tam podobało, bo nie ukrywam, że przydałaby się nam taka baza na takie kilkudniowe zgrupowania na stałe, to będziemy szukali gdzie indziej.

Czy bierze Pan na zgrupowanie kogoś z Młodej Ekstraklasy lub zespołu rezerw?
Poza Rygielskim, bo Mączyńskiego traktuję jako naszego stałego zawodnika, nie ma nikogo nowego w drużynie ze względu na to, że będę kładł bardzo mocny nacisk na integrację grupy przed dwoma najbliższymi meczami.

Ilu piłkarzy będzie na tym zgrupowaniu?
Piłkarzy będzie dzisiaj dwudziestu. Jutro będzie już dziewiętnastu. Dzisiaj dojedzie jeden i jutro wyjedzie.

Jaki będzie plan tego zgrupowania?
Trenujemy codziennie po dwa razy, w piątek mamy na koniec odnowę biologiczną i kolację. Wrócimy tutaj w późnych godzinach wieczornych.

Zapowiedział Pan, że po dwóch dobrych meczach (z Bełchatowem i Jagiellonią) na zawodników będzie czekała niespodzianka. Może Pan zdradzić, co to było?
Niespodzianką był wolny poniedziałek. Teraz doszła do tego jeszcze sobota i niedziela. Tak naprawdę drużyna będzie miała cztery wolne dni, bo zasłużyli sobie na to.

Na meczach posługuje się Pan żelazną dziesiątką. To znaczy, ze nie ma w Wiśle dobrych zmienników?
Zmiennicy są nieźli, tylko czy to jest dobry moment przed tymi meczami? Będę chciał dawać więcej szans gry tym zawodnikom, którzy grają w Pucharze Ekstraklasy, jest jeszcze Puchar Polski. Może później w tych meczach ligowych dostaną szansę, natomiast przed meczem z Cracovią chciałem pewne rzeczy maksymalnie dopracować w każdej formacji. Dlatego będzie mniejszy udział w tym wszystkim tych zawodników - zmienników. Tomas grał, Dudu grał i dużo ostatnio grał przecież Rafał Boguski, także myślę, że tych młodych zawodników będziemy starali się systematycznie wprowadzać.

Czuje Pan już ciśnienie związane ze zbliżającymi się derbami?
Cracovia - i wszystko jasne. Nie trzeba nic więcej mówić.

Trener Cracovii, Stefan Majewski, ma w klubie dość trudną sytuację.
Nie sądzę. Myślę, że trener Majewski ma doskonałe stosunki z prezesem Filipiakiem. Nie sądzę, żeby tam się coś działo, on ma pełne zaufanie od prezesów. Myślę, że poprzednim sezonem trener Majewski udowodnił, że potrafi z tą drużyną pracować. Nie zawsze są wzloty, czasem jest też słabszy okres i to absolutnie nie jest tak, że pozycja Majewskiego jest zagrożona. Ja to przynajmniej tak odbieram.

Jednak nie wszyscy kibice stoją murem za trenerem. Niektórzy źle mu życzą.
Ja myślę, że tak samo jest w Wiśle. Też tutaj są kibice, którzy życzą mi źle (śmiech). Tak jest w każdym klubie.

To będzie Pana debiut w derbach. Wie już Pan, jaka będzie atmosfera?
Zawodnicy mi już wszystko powiedzieli: żebym ubrał jakiś stary garnitur i tak dalej... Słyszałem, że na ostatnich derbach jacyś kibice chodzili po murawie między zawodnikami...

Tak, to prawda.
Na szczęście my mamy trenera Blachę (śmiech).

Czyli na zgrupowaniu będzie praca przede wszystkim na derby?
Chcemy popracować nad tym, żebyśmy byli skupieni, na tym co mamy zrobić na boisku, nie reagować na jakieś prowokacje - a mam nadzieję, że ich nie będzie, że te derby będą przebiegały w sportowej atmosferze, zwłaszcza że wiem, że jest bardzo fajna akcja kibiców z oddawaniem krwi. Myślę, że to wszystko jest robione po to, żeby było normalnie na stadionach. Bo skoro na nasz stadion może przychodzić kilka tysięcy ludzi, to czemu nie może być tak, jak jest w całej Europie?

Ostatnio w prasie pojawiły sie spekulacje na temat transferów. Czy rzeczywiście ma już Pan listę zawodników, których chciałby Pan widzieć w Wiśle?
Jest na pewno pewien kierunek, który wskazuję do szukania wzmocnień. Przecież to nie jest żadna tajemnica, że nie posiadamy napastnika o dobrych warunkach fizycznych. Takiego potrzebujemy i takiego szukamy. Mimo tego, że mamy Mauro Cantoro i Tomasa Jirsaka i coraz bliżej tej osiemnastki jest Krzysiek Mączyński, to i tak szukamy ofensywnego, kreatywnego zawodnika. I to też nie jest żadna tajemnica.

Ma już Pan jakieś pomysły na takich zawodników?
Pomysły są i lista jest długa. Jest ona cały czas modyfikowana. Praktycznie co tydzień ktoś jeździ i po Polsce i gdzieś dalej.

Kierunek Ameryki Południowej dla dyrektora Bednarza nadal jest aktualny?
Na safari? (śmiech). Są wprawdzie nazwiska również z Ameryki Południowej, ale jest ich niewiele. Natomiast o tym trzeba rozmawiać już z samym Jackiem Bednarzem. Ja już dostałem takie bardzo sprecyzowane osoby do obejrzenia poza polską ligą. W najbliższych tygodniach się wybiorę, aby tylko zweryfikować tych zawodników, których zaobserwowali nasi ludzie, a ci zawodnicy zbierają bardzo dobre recenzje. Pojadę wtedy zobaczyć ich na własne oczy i mam nadzieję, że nam się to wszystko uda.

Skoro nie chce Pan zdradzić gdzie będziecie szukać, to niech Pan chociaż powie: daleko czy blisko?
Daleko, czy blisko? To zależy czym (śmiech). Mogę powiedzieć tylko tyle, że to będzie daleko.

Jest Pan zaskoczony słabą formą tych zawodników, których Wisła chciała pozyskać w okienku transferowym? Chodzi przede wszystkim o Iwańskiego, Gargułę, Łobodzińskiego.
No tak, ale zwróćmy uwagę na to, że te drużyny, które miały dobrą poprzednią rundę, poza Groclinem, który kryzys ma już za sobą, tak Zagłębie, jak i Bełchatów nie osiągają takich rezultatów, na które wydawałoby się można było liczyć. Te wszystkie drużyny, jako całość, grają słabo. W związku z tym i słaba forma zawodników typu Garguła, Łobodziński. Powiem szczerzę, że nie spodziewałem się tego, że Łobodziński nie będzie podstawowym zawodnikiem w Zagłębiu. To na pewno jest dla mnie jakaś niespodzianka, no ale cóż...czasem tak bywa. Z tego co pamiętam, to Marek Zieńczuk w poprzednim sezonie też była na ławce rezerwowych.

Dla wszystkich ostatnio zaskoczeniem jest postawa Marka Zieńczuka. Dla Pana też?
Marka znam jeszcze z Amiki i wiedziałem, że jest to bardzo pracowity chłopak. Patrzyłem, jak pracuje na zgrupowaniu w Austrii, jak pracował przez cały okres przygotowawczy i wiedziałem, że to na pewno będzie zawodnik, który będzie prezentował się lepiej. Natomiast jest dla mnie zaskoczeniem skuteczność Marka. Nie spodziewałem się tego, że boczny pomocnik grający często jako boczny obrońca, będzie miał po dziesięciu meczach, siedem strzelonych bramek. Jestem tym bardzo pozytywnie zaskoczony i życzę, aby Marek utrzymał taką dyspozycję do końca sezonu. Jednak cały czas uważam i nawet sie dzisiaj z tego śmialiśmy, ze Marek nie ma jeszcze optymalnej formy, że stać go na jeszcze lepszą grę.

Świeżość do tego zespołu wprowadził również Kamil Kosowski.
Jak analizowaliśmy ostatnio ze sztabem szkoleniowym, to każdy zawodnik uzyskał jakiś progres. Oczywiście nie taki, jaki zakładaliśmy u niektórych. Na przykład wydawało mi się, że Patryk Małecki to będzie zawodnik podstawowy. Miał różne okresy, po mału zaczyna z tego słabszego okresu wychodzić, teraz jest z nim już chyba lepiej. Natomiast u wszystkich zawodników widać, że ta dyspozycja idzie do góry, a to znaczy, że dobrze pracujemy.

Nie dziwi Pana brak powołania do kadry dla Marcina Baszczyńskiego?
Jeżeli ja wyrażę swoją opinię na ten temat to tak, jakbym oceniał pracę trenera Beenhakkera. Nie czuję się kompetentny do tego i nie chcę tego robić. Powiem tak - gdybym ja był trenerem reprezentacji, to by wszyscy Wiślacy byli w kadrze (śmiech).

Zaskoczeniem jest też słaba forma Piotra Ćwielonga.
Ci młodzi zawodnicy są akurat bardzo chimeryczni. Natomiast Piotrkowi się wiele w życiu wydarzyło, to też odcisnęło swoje piętno. Jest taka zasada, że dla zawodnika są dwa krytyczne momenty: narodziny dziecka i budowa domu. To są momenty, kiedy zawodnik zawsze traci formę i to się sprawdza (śmiech).

Kasia&cypisek
Fot. Grzegorz Czop
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA



do góry strony