Strona główna » Aktualności » Sami jesteśmy sobie winni

Sami jesteśmy sobie winni

Data publikacji: 10-05-2006 22:42



Tym razem nie udało się bramkarzowi Wisły zachować czystego konta. Po meczu Mariusz Pawełek tłumaczył, co spowodowało, że piłka wylądowała w jego siatce.

Smutny chyba ten ostatni mecz przy Reymonta w tym sezonie?
Smutny. Legia jest już mistrzem. Pojedziemy do Warszawy pokazać, że jesteśmy najlepsi w Polsce.

Co się stało przy utracie bramki? Zła komunikacja, oślepiło cię słońce?
To nie wina ani braku komunikacji, ani tego, że oślepiło mnie słońce, tylko kępy trawy w polu karnym. W polu karnym są takie nierówności. Ja czekałem na to aż piłka odbije się od ziemi, a to dziwne właśnie mnie zmyliło.

Czy ktoś jeszcze przeciął lot piłki?
Nikt nie przeciął. Ktoś tylko przebiegł, ale to mnie nie zmyliło. Czekałem po prostu na ten kozioł, a on był zupełnie inny, niż się spodziewałem. Myślałem, że pójdzie mi na wysokości biodra, a piłka odbiła się tak wysoko, że wpadła prawie w okienko.

Jaka była atmosfera w szatni po meczu?
Co można powiedzieć? Była wściekłość, był smutek. Cóż potraciliśmy w tej rundzie parę głupich punktów. Sami jesteśmy sobie winni.

Gdzie twoim zdaniem Wisła straciła mistrzostwo?
Przegraliśmy głupio na Lechu, z Koroną. To były mecze, które powinniśmy wygrać. O każdy meczu, w którym traciliśmy punkty można coś złego powiedzieć. Mamy wicemistrzostwo i z tego też trzeba się cieszyć.

M. Górski
fot. Tomasz Sipiera
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA



do góry strony