Strona główna » Aktualności » Rosłoń: Błędy wkalkulowane

Rosłoń: Błędy wkalkulowane

Data publikacji: 25-10-2007 01:14



Bartosz Rosłoń dość niespodziewanie pojawił się na boisku w meczu z Zagłębiem Sosnowiec, bowiem musiał łatać dziurę po usuniętym za czerwona kartkę Jacobie Burnsie. Niestety, przy stracie gola to od niego odbiła się piłka, która potem spadła pod nogi strzelca bramki dla gości.

Ostatnio jesteś dobrej formie. Nie dość, że w Młodej Ekstraklasie z Radkiem Jackiem pewnie grasz na środku obrony, to jeszcze zdobywasz gole.
Tak wyszło. W meczu z Jagiellonią znalazłem się po prostu w dobrym miejscu. Każdy, gdyby się znalazł w mojej sytuacji, zdobyłby gola. Trzeba było tylko dołożyć nogę. Jeśli zaś chodzi o obronę, to drużyny, z którymi gramy, nie stwarzają sytuacji, więc nie mamy za dużo roboty. My nie popełniamy błędów, więc i bramek nie tracimy.

Bez dobrej formy chyba nie byłoby miejsca w kadrze na mecz Pucharu Ekstraklasy?
Nie wiem. Ostatnio też byłem w kadrze na mecz z Bełchatowem, a wcale nie uważam, żebym był wtedy w dobrej formie. Nie wiem więc, od czego zależy.

Dziś na boisku pojawiłeś się dość niespodziewanie.
Niespodziewane, widać to było zresztą na boisku.

Ale chyba błędem przy straconej bramce za bardzo się nie przejmujesz?
Cóż, błędy się popełnia i będzie się dalej popełniać. Tak to wyszło.

Wróćmy jeszcze do Młodej Ekstraklasy. Uda wam się utrzymać wysoką pozycję w tabeli?
Postaramy się.

Co się stało z waszą drużyną? Zaczęliście od porażek, a teraz macie na koncie już siedem meczów wygranych.
Tak idzie. Nie wiem, co ma powiedzieć. Po prostu wychodzimy i robimy swoje.

M. Górski
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA



do góry strony