Strona główna » Aktualności » Rafał Boguski: Zobaczymy, czy wskoczę

Rafał Boguski: Zobaczymy, czy wskoczę

Data publikacji: 22-11-2007 15:37



W trakcie czwartkowego treningu Rafał Boguski popisał się pięknym strzałem z woleja, po którym zdobył bramkę. Jednak piłkarz nie był zadowolony po treningu, bo jego drużyna i tak przegrała, nie tylko gierkę, ale również pączki.

Kamil Kosowski jest kontuzjowany. Otwiera się przed Tobą szansa na wskoczenie do pierwszego składu.
Zobaczymy, czy wskoczę. Na razie trener tak nas ustawiał, że grałem ja albo Patryk Małecki.

Grałeś do tej pory na wielu pozycjach, na prawej pomocy też. Jak się grało na prawej stronie?
Muszę powiedzieć, że pasowała mi ta pozycja.

Dzisiaj popisałeś się na treningu ładnym wolejem.
Tak, popisałem się, ale niestety przegraliśmy walkę o pączki. Tego treningu raczej nie można zaliczyć do udanych.

Ile pączków przegraliście?
Jeszcze nie wiem, konkrety będą w szatni.

W Sosnowcu będziecie grali na nowej murawie. Czy to może wpłynąć na wynik meczu?
Chyba nie, bo myślę, że będzie o wiele lepsza niż tutaj na bocznym albo na głównej płycie. Myślę, że stan płyty będzie dobry.

Wychodzisz z założenia, że nieważne, na jakiej pozycji grasz, tylko żeby zagrać w ogóle?
To jest najważniejsze, żeby grać. Mam nadzieję, że jeśli zagram, to będę w stanie pomóc drużynie.

Wisła nie ma litości dla beniaminków, strzeliła im już 13 goli. W niedzielę Zagłębie Sosnowiec podzieli ich los?
Zobaczymy. Na pewno będzie to ciężka przeprawa, bo nowy trener tam jest, nowy stadion i myślę, że będą walczyć do upadłego.

Jedziesz w grudniu na kadrę, więc sezon Ci się wydłuży. Dasz radę grać jeszcze przez miesiąc?
Myślę, że jeśli będę się dobrze odnawiał po meczu, to jeszcze zdołam. Czuję już zmęczenie, ale mam nadzieję, że ten miesiąc pociągnę.

Tak patrząc z perspektywy czasu, zmieniłeś nastawienie do gry w Wiśle?
Oczywiście, już bardzo dawno. Jak już przyjechałem na pierwszy trening do Krakowa, to zmieniłem nastawienie.

Jak jest z Twoją formą? Żadnego meczu nie dograłeś do końca, czy to znaczy, że nie masz sił na 90 minut gry?
O to trzeba zapytać trenera.

Fot. Maks Michalczak
Biuro Prasowe Wisła Kraków SA



do góry strony