Aktualności
OSTATNIE NEWSY.
Strona główna »
Aktualności »
Puchar Ekstraklasy nie dla Wisły
Puchar Ekstraklasy nie dla Wisły
Data publikacji: 15-04-2008 21:34Osłabiona Legia, a nie Wisła, która była faworytem, awansowała do finału Pucharu Ekstraklasy. Taktyka gości, którzy przez całe spotkanie bardzo mądrze się bronili, a swoich szans szukali w szybkich kontrach, przyniosła skutek w 56 minucie, kiedy to Grzelak pokonał Juszczyka.
Takl relacjonowaliśmy ten mecz na żywo
Od początku spotkania Biała Gwiazda osiągnęła bardzo dużą przewagę w posiadaniu piłki, ale też od początku meczu nie potrafiła przebić się w broniącą się często w dziesięciu pod własnym polem karnym Legii. Warszawianie swoich okazji szukali w długich podaniach do osamotnionego z przodu Grzelaka, który miał albo sam stwarzać sobie okazje, albo podawać do kolegów.
Chociaż Wisła przez bardzo długie okresy czasu utrzymywała się przy piłce, to groźne sytuacje miała Legia. Najpierw Borysiuk na samym początku meczu zdecydował się na uderzenie z dystansu, które Juszczyk z trudem przeniósł nad poprzeczką, a potem w 36. minucie po błędzie Kokoszki sam przed Juszczykiem znalazł się Grzelak. Napastnik Legii przegrał jednak pojedynek z bramkarzem Białej Gwiazdy.
Początek drugiej połowy był ostrzeżeniem dla Białej Gwiazdy, bo Legia stworzyła sobie okazje, po których powinna zdobyć gol. Najpierw piłka trafiła do Kiełbowicza, który mocno uderzył lewą nogą, ale Juszczyk sparował jego uderzenie w bok. Po chwili lewą stroną pomknął Majkowski, który wyszedł na pozycję sam na sam z Juszczykiem. Zawodnik Legii zdecydował się na strzał w długi róg, ale piłka przeleciała tuż obok słupka.
Wydawało się, że Biała Gwiazda po tym sygnale ostro zabierze się do roboty, a sygnał do natarcia dali bracia Brożkowie. Piotr zagrał do Pawła, ten minął Skabę, ale za bardzo zbiegł w bok, przez co nie był w stanie już skutecznie strzelić. Jego uderzenie wybił sprzed bramki Choto. Po chwili jednak to Legia zdobyła bramkę. Grzelak wziął na plecy Kokoszkę i zdecydował się na uderzenie. Piłka nie zmierzała chyba w światło bramki, ale Juszczyk tak niefortunnie ją odbił, że wepchnął ja do swojej siatki. Wisła po stracie gola stworzyła sobie tylko jedną okazję na zdobycie gola. Paweł Brożek w 66. minucie minął przeciwnika, wpadł w pole karne, ale uderzył obok słupka.
„Legia zagrała podobnie, jak inne zespoły w Krakowie – postawiła na obronę. Blok obronny gości było szczelny. W przypadku innych drużyn udawało nam się coś strzelić. Dziś niestety ta sztuka się nie udała.” – przyznał po spotkaniu trener Skorża. Szkoleniowiec dodał, że najbardziej po tym meczu żal mu kibiców, którzy licznie stawili się na tym spotkaniu. Fani Białej Gwiazdy po raz kolejny pokazali, że można liczyć na nich w każdej chwili. W momencie najbardziej dotkliwej porażki w tym sezonie dobrych kilka minut po meczu cały czas dopingowali, a z trybuny D można było słyszeć donośne „Czy wygrywasz, czy nie…”
Wisła Kraków – Legia Warszawa 0:1 (0:0)
0:1 Grzelak 56’
Pierwszy mecz 1:1. Awans: Legia
Wisła: Juszczyk – Baszczyński ((80’ Dudu), Kokoszka, Cleber, Diaz – Jirsak, Cantoro (46’ Boguski), Sobolewski, Zieńczuk (46’ Piotr Brożek) – Paweł Brożek, Niedzielan (46’ Matusiak)
Legia: Skaba – Bronowicki (65’ Frączczak), Choto, Augustyn, Wysocki – Majkowski (91’ Korzym), Ekwueme, Wawrzyniak, Borysiuk (68’ Szałachowski), Kiełbowicz – Grzelak (74’ Rybus)
Sędziował: Adam Kajzer
Żółte kartki: Cleber, Paweł Brożek, Baszczyński, Jirsak (Wisła) - Bronowicki, Wysocki, Grzelak, Augustyn (Legia)
Widzów: 9200
Fot. Maks Michalczak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
Od początku spotkania Biała Gwiazda osiągnęła bardzo dużą przewagę w posiadaniu piłki, ale też od początku meczu nie potrafiła przebić się w broniącą się często w dziesięciu pod własnym polem karnym Legii. Warszawianie swoich okazji szukali w długich podaniach do osamotnionego z przodu Grzelaka, który miał albo sam stwarzać sobie okazje, albo podawać do kolegów.
Chociaż Wisła przez bardzo długie okresy czasu utrzymywała się przy piłce, to groźne sytuacje miała Legia. Najpierw Borysiuk na samym początku meczu zdecydował się na uderzenie z dystansu, które Juszczyk z trudem przeniósł nad poprzeczką, a potem w 36. minucie po błędzie Kokoszki sam przed Juszczykiem znalazł się Grzelak. Napastnik Legii przegrał jednak pojedynek z bramkarzem Białej Gwiazdy.
Początek drugiej połowy był ostrzeżeniem dla Białej Gwiazdy, bo Legia stworzyła sobie okazje, po których powinna zdobyć gol. Najpierw piłka trafiła do Kiełbowicza, który mocno uderzył lewą nogą, ale Juszczyk sparował jego uderzenie w bok. Po chwili lewą stroną pomknął Majkowski, który wyszedł na pozycję sam na sam z Juszczykiem. Zawodnik Legii zdecydował się na strzał w długi róg, ale piłka przeleciała tuż obok słupka.
Wydawało się, że Biała Gwiazda po tym sygnale ostro zabierze się do roboty, a sygnał do natarcia dali bracia Brożkowie. Piotr zagrał do Pawła, ten minął Skabę, ale za bardzo zbiegł w bok, przez co nie był w stanie już skutecznie strzelić. Jego uderzenie wybił sprzed bramki Choto. Po chwili jednak to Legia zdobyła bramkę. Grzelak wziął na plecy Kokoszkę i zdecydował się na uderzenie. Piłka nie zmierzała chyba w światło bramki, ale Juszczyk tak niefortunnie ją odbił, że wepchnął ja do swojej siatki. Wisła po stracie gola stworzyła sobie tylko jedną okazję na zdobycie gola. Paweł Brożek w 66. minucie minął przeciwnika, wpadł w pole karne, ale uderzył obok słupka.
„Legia zagrała podobnie, jak inne zespoły w Krakowie – postawiła na obronę. Blok obronny gości było szczelny. W przypadku innych drużyn udawało nam się coś strzelić. Dziś niestety ta sztuka się nie udała.” – przyznał po spotkaniu trener Skorża. Szkoleniowiec dodał, że najbardziej po tym meczu żal mu kibiców, którzy licznie stawili się na tym spotkaniu. Fani Białej Gwiazdy po raz kolejny pokazali, że można liczyć na nich w każdej chwili. W momencie najbardziej dotkliwej porażki w tym sezonie dobrych kilka minut po meczu cały czas dopingowali, a z trybuny D można było słyszeć donośne „Czy wygrywasz, czy nie…”
Wisła Kraków – Legia Warszawa 0:1 (0:0)
0:1 Grzelak 56’
Pierwszy mecz 1:1. Awans: Legia
Wisła: Juszczyk – Baszczyński ((80’ Dudu), Kokoszka, Cleber, Diaz – Jirsak, Cantoro (46’ Boguski), Sobolewski, Zieńczuk (46’ Piotr Brożek) – Paweł Brożek, Niedzielan (46’ Matusiak)
Legia: Skaba – Bronowicki (65’ Frączczak), Choto, Augustyn, Wysocki – Majkowski (91’ Korzym), Ekwueme, Wawrzyniak, Borysiuk (68’ Szałachowski), Kiełbowicz – Grzelak (74’ Rybus)
Sędziował: Adam Kajzer
Żółte kartki: Cleber, Paweł Brożek, Baszczyński, Jirsak (Wisła) - Bronowicki, Wysocki, Grzelak, Augustyn (Legia)
Widzów: 9200
Fot. Maks Michalczak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA