Strona główna » Aktualności » Pożegnanie Błaszczykowskiego

Pożegnanie Błaszczykowskiego

Data publikacji: 26-05-2007 20:36



W meczu Wisły z ŁKS-em najważniejsza okazała się 73. minuta spotkania. Wtedy to cały stadion podniósł się z miejsc i owacją na stojąco pożegnał schodzącego z boiska Jakuba Błaszczykowskiego. To był ostatni mecz ligowy Kuby w barwach Wisły przed odejściem do Borussi Dortmund. Cały mecz zakończył się wynikiem 0:0.

Schodząc z boiska Błaszczykowski ukłonił się w pas w kierunku wszystkich trybun zajmowanych przez kibiców Wisły. Dochodząc do linii bocznej boiska zdjął swoją koszulkę meczową, pod którą miał czerwony t-shirt z napisem "Jeszcze tu wrócę". To było zdecydowanie najważniejsze wydarzenie całego spotkania.

Poza tym na boisku niewiele się działo. Goście przyjechali do Krakowa po bezbramkowy remis - to było widać po ich grze. Trener Chojnacki, który na konferencji pomeczowej podkreślał, że jego zespół zagrał w eksperymentalnym ustawieniu, zdecydował się na grę jednym napastnikiem. Nawet jednak najbardziej wysunięty zawodnik ŁKS-u często wracał na swoją połowę wspomóc kolegów w obronie. Nic więc dziwnego, że gra toczyła się głównie na połowie gości. Długimi momentami Wisła zamykała przeciwnika na jego połowie, ale zagrożenia pod bramką Sabeli nie potrafiła stworzyć.

Wiślacy jakby chcieli odciążyć najważniejszego zawodnika meczu, Błaszczykowskiego, większość akcji prowadzili lewą stroną boiska. Bardzo aktywny był grający na obronie Marek Zieńczuk, który często wspomagał Piotra Brożka. Po akcjach tej dwójki najczęściej robiło się ciepło pod bramką gości, brakowało jednak wykończenia. Najgroźniejszą akcję w pierwszej połowie Biała Gwiazda przeprowadziła w 36. minucie, kiedy to piłka najpierw powędrowała w pole karne z lewej strony, ale że nikt nie wykończył akcji, to przeszła na prawe skrzydło, skąd szybko dośrodkował Dudka. Błaszczykowskiemu zabrakło bardzo mało, żeby sięgnąć futbolówki.

Druga połowa była o tyle ciekawsza, że Biała Gwiazda stworzyła sobie w niej dwie stuprocentowe szanse, a jedną nawet dwustuporcentową. Najpierw w 53. minucie Paulista zagrał prostopadłą piłkę do Penksy, ten chciał przerzucić piłkę nad Sabelą, ale bramkarz gości wyczuł zamiary Słowaka. Gdy Marek w końcu podciął piłkę i ta zmierzała do siatki, sprzed linii bramkowej wybił ją obrńca gości. W 61. minucie natomiast sam przed Sabelą znalazł się Paweł Brożek. Jego strzał trafił w słupek. Piłka wróciła do "Brozia", który teraz musiał trafić w pustą bramkę. I nie trafił.

Po tym remisie miejsce Białej Gwiazdy w tabeli nie zmieniło się i Wisła zakończyła sezon ligowy na ósmym miejscu.

Wisła Kraków - ŁKS Łódź 0:0


Wisła: Pawełek - Baszczyński, Stolarczyk, Cleber, Zieńczuk - Błaszczykowski (73' Małecki), Sobolewski, Dudka, Piotr Brożek - Penksa (58' Paweł Brożek), Paulista (78' Gołoś)

ŁKS: Sabela - Goryszewski, Przybyszewski (86' Kmiecik), Łakomy, Marciniak - Ostalczyk (59' Kęska), Wilk, Madej, Opsenica, Magiera - Arifivić (83' Szczot)

Sędziował: Tomasz Mikulski
Żółte kartki: Baszczyński (Wisła); Wilk, Przybyszewski (ŁKS)
Widzów: 10 000

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA



do góry strony